Czas na stworzenie nowej siły politycznej. Politycznej o tyle, że chcącej i dążącej do stosowania innych od dotychczasowych zasad przy rozwiązywaniu społecznych konfliktów.
Ostatnie „przepychanki” jakie mają miejsce zarówno na nE, jak i na innych portalach – wskazują potrzebę budowania „trzeciej siły” sceny politycznej.
Nie wydaje się , aby mogła to być kolejna partia. Raczej ruch społeczny – swym zasięgiem obejmujący nie tylko obecne „elity” – w tym najkrzykliwsze media, ale szersze kręgi społeczne – gdzie uczestnicy ruchu będą czuć się współgospodarzami, a nie tylko „szablami” realizującymi cel przywódcy.
Czym zatem winien charakteryzować się ruch społeczny?
Przede wszystkim – winien być oparty na wartościach jednoznacznie rozumianych i odbieranych przez wszystkich uczestników.
I od razu trzeba dodać – to nie znaczy, że przez wszystkich członków społeczeństwa. Ruch ma być wyrazem ich woli i chęci urzeczywistnienia wskazanych wartości. A to nie oznacza, ze z wszystkimi musi być po drodze…
Drugim ważnym elementem jest egalitarny charakter ruchu. Jeśli bowiem sam ruch – jest formą elitaryzmu, to wewnątrz niego winien obowiązywać egalitaryzm.
Nie może być zdeklarowanych i „ustanowionych” przywódców. Przede wszystkim, jeśli ruch jest oparty na wartościach – nie może mieć zdefiniowanego programu. Taki program winien wykluć się dopiero w trakcie rozwoju organizacyjnego i stworzyć formy organizacyjne taki program realizujące (np. partię).
Po drugie – przywódcy poddani by zostali zmasowanej nagonce medialnej obecnych struktur władzy. Przykładem tego jest atak na ŁŁ i p. Oparę jeszcze przed rozpoczęciem (o ile w ogóle), czy ujawnieniem zamierzenia.
Po trzecie wreszcie – ruch winien składać się z „ochotników”. Gdyż tworzyć go mają nie przywódcy z programem, który należy zaakceptować, ale tylko wartości, na bazie których taki program trzeba tworzyć.
Nie chcę rozszerzać tych uwag. Może lepiej scharakteryzować sytuację blogerską – jako „przedmeczową”.
Najbardziej zaawansowany – jest (był) ruch WiG Urbasia. Niestety – jest skupiony na sprawach gospodarczych, a unia z Unią(PR) – to praktycznie skazanie się na boczny tor. Nie została wzmocniona faza ideowa, a pojawił się protokół rozbieżności. Czy na tym można budować wspólnotę, gdy już na starcie pojawiają się różnice?
Legiony circ. Trzeba przyznać, że żywotność i przebojowość organizatorki są niesamowite. Tyle, że ten ruch nie tylko nie ma programu, ale forma odwołania do Społecznej Nauki Kościoła, wskazuje na pewien infantylizm. To ruch bez programu z przywódczynią nie mającą charyzmy wodza.
Faktem jest też, że circ ma intuicję – wyczuwa, że ruch musi być oparty na wartościach. Tyle, że nie umie ich zdefiniować. Circ jako osoba wspierająca ruch, ale jako szeregowy członek – byłaby niezwykle cenna; jako przywódca – zniszczy każdą inicjatywę.
Pojawiła się oferta współorganizacji i współuczestnictwa tak zasłużonych osób jak prof. Dakowski i prof. Przystawa. Biorąc pod uwagę ich wieloletni wysiłek w propagowaniu polskości i demokratycznego powoływania władz (JOW) – to niezwykle cenne postacie, a wraz ze środowiskiem ludzi powiązanych – stanowić by mogli istotne zasilenie ruchu.
I na koniec nE. To środowisko, które powstało wokół portalu, stanowić może grupę inicjatywną. Także zaplecze medialne.
Jest jeszcze czas, aby stworzyć odmienne struktury. Oparte na polskości i wartościach przez polskość niesionych.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.