Miast dublowania i rozbjiania – wspólny front.
Powolność Salon24 politycznym naciskom POkomuny doprowadziła do wyjścia z Salonu ludzi wolnego słowa pod wodzą Łażącgo Łazarza. Był to ruch polityczny wolnego słowa tych, co równocześnie pod Krzyrzem Pamięci organizowali miesięcznice z wypuszczaniem w niebo 96 biło-czerwonych balonów, co trwa do dziś. W tym kontekście trudno wątpić w kryształowość intencji Łażącego Łazarza.
Jednak pomysł tworzenia jakiejś nowej opozycji do POkomuny – to idea politycznie poroniona o niejasnym źródle. My wszyscy ludzie prawdziwej Rzeczypospolitej – czy to z PiS czy z innych kręgów – żadną opozycją nie jesteśmy. To republika posowiecka maskująca się pod fałszywą nazwą III RP jest obcą opozycją wobec Rzeczpospolitej i nas wszystkich, prawdziwych jej spadkobierców. My jesteśmy u siebie w domu – oni są obcą opozycją naszej ojczysny, którą razem zrzucić z karku musimy.
Zamiast dublować organizacje trzeba zwierać wspólny front i uzupełniać się na wzajem. Na polach działania, gdzie PiS jest słaby lub niedorzeczny inne grupy powinny wkraczać i działać. Wspierać działania bądź działać samemu czy też wylewać wiadro zimnej wody na zmącone głowy.
Nie można dopuścić, by cały piękny kapitał założycielski politycznego ruchu blogerów został rozbity i zmarnowany. Destrukcyjne pyskówki to jest dokładnie to, o co naszym największym wrogom idzie. Prostujmy błędy, omijajmy bocznice na manowce – nie niszczmy ludzi i wypracowanego kapitału.