Czym parają się nasi politycy, mesjasze narodu, namiestnicy władzy?
Z jednej strony prezentują najwyższej klasy nowoczesną myśl patriotyczną, która przejawia się kotylionizmem – bywa zakaźny, z drugiej, wesoło pląsają w rytm Hory i zataczają coraz większe kręgi. Czule obejmując się, szepczą do siebie: tęsknimy za Polską. Ależ Polska to kraina mlekiem i miodem płynąca, obfita w zboże, czarnoziemie, nie ima nas się kryzys, mamy nawet zieloną wyspę do zamieszkania, idealną dla 3,3 mln potomków plemienia Judy. To nie są żarty, to dzieje się na naszych oczach.
Minister Kultury w porozumieniu z Krytyką Polityczną i Ruchem Odrodzenia Żydowskiego w Polsce, prowadzą zakrojoną na szeroką skalę działalność przebudowy struktury polskiego społeczeństwa, wielokrotnie już narażaną i tasowaną od nowa. Przebudowa ta, odbywa się już na płaszczyźnie ojczyźnianej, jedni chcą budować drogi, szkoły, stadiony i nie robić przy tym polityki, inni budzić a później podpalać Polskę. Ale, to dla wytrawnych "politruków" za mało, chcą permanentnej dekompozycji społeczeństwa. Zmiana rządu po 2007 r., umożliwiła i uaktywniła działalność niektórych środowisk, bardziej niż nam się wydaje. Dochodzi do takich sytuacji, gdzie na Międzynarodowym Biennale Sztuki w Wenecji, Polskę reprezentowała izraelska artystka – Yael Bartana. Jest "to pierwszy przypadek w historii polskiego udziału w weneckim biennale, kiedy Polskę reprezentuje artysta z innego kraju" (cyt. za stroną Zachęty).
Co z tą Polską – głupcze! Chciałoby się rzec, parafrazując jednego z nadwornych publicystów tzw. głównego nurtu. Ostateczną decyzję, kto pojedzie na tak prestiżowe wydarzenie artystyczne podejmuje osobiście, nie kto inny jak Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej, i podjął… Pawilon Polania wystawił trylogię filmową zatytułowaną : „… i zadziwi się Europa”, której "głównym tematem… jest działalność Ruchu Żydowskiego Odrodzenia w Polsce – wykreowanego przez artystkę ruchu politycznego stawiającego sobie za cel powrót ponad trzech milionów Żydów do ojczyzny ich przodków" (temże).
Ex cathedra, zabraniać, ale przez kogo, skoro mocarze mocarzom chcą się przypodobać i stworzyć kosmopolityczny twór pozbawiony tożsamości i emocji patriotycznej. Całą inicjatywę skrytykował były Minister resortu kultury – Michał Ujazdowski, cytuję za portalem Fronda.pl: "jeśli obraz jest rekomendowany przez polskie instytucje publiczne, zajmujące się promocją polskiej sztuki poza granicami kraju, to efekt w postaci przekonania publiczności, że to jest interpretacja bliska oficjalnej, jest bardzo prawdopodobny". Artystyczny przekaz Bartany jest niejasny, pozbawiony logicznego myślenia, zestawia treści i symbole mieszając różne wydarzenia historyczne bez konsekwencji dla ogólnego wydźwięku dzieła, poza tym posiada okrojoną wiedzę na temat współczesnych realiów życia w Polsce. Jeśli dominantą jej prac są antysemityzm i stereotypowość to dlaczego posługuje się absurdalnymi i ambiwalentnymi znakami? Jedna z wizualnych transpozycji przedstawia grupę harcerzy skupionych wokół godła "nowego państwa" ustawionego ze zniczy. Nawiązuje tym samym do wydarzeń z Krakowskiego Przedmieścia w 2010 r.
Postulaty Ruchu w wersji fantazmatu uderzają w polską godność. Otóż sprowadzenie zagranicznych gości miałby pokrywać podatek „reintegracyjny”. Każdy przybysz otrzymywałby natychmiastowe obywatelstwo a hebrajski stałby się drugim językiem urzędowym. Droga od fantazmatu do rzeczywistej projekcji bywa krótka. Jak każdy szanujący się ruch artystyczny niczym dada, futuryści czy konstruktywiści, Ruch Odrodzenia Żydowskiego w Polsce spisał swoje postulaty na wzór Manifestu, oprawiony w czerwoną okładkę z emblematem na stronie tytułowej w postaci sprofanowanego godła Polski, rozdawany był w Pawilonie pod nazwą „Biblia” Ruchu. Czerwona książeczka, niegdyś podstawa egzystencji w Polsce Ludowej. Wszystkich zainteresowanych "pseudotrylogią" odsyłam do strony internetowej ROŻwP. Niestety, jest wyłącznie w języku angielskim, być może, by mniej wykształceni lingwistycznie obywatele, nie zrozumieli dokładnie wizjonerskiej koncepcji artystki, eksperymentu myślowego. Pomijając język polski i hebrajski "wyeliminowano" dwóch najważniejszych odbiorców. W takim razie, kto tęskni za Polską? Angielscy Żydzi?
Mówi się, że ikonografia, czyli dosłownie "opisywanie obrazów" zależą w dużej mierze od hierarchii wartości, których jesteśmy nośnikami. Cytując Yael Bartany za portalem Obieg pl: "tak jak syjonizm, którego ideą było rozwiązanie problemu żydowskiego w Europie przez przeniesienie wszystkich Żydów do Palestyny, bez względu na to, że ktoś (już) tam mieszka… A więc jest to propozycja. Gram w tę samą grę" , reprezentowana przez nią ikonograficzna hierarchia wartości "zagraża" innym mniej pryncypialnym i retrykcyjnym.
Pozostając w temacie, polecam felieton Stanisława Michałkiewicza michalkiewicz.nowyekran.pl/post/67684,wokol-berlinskiego-kongresu i ten oto komentarz znaleziony na yt.
Konkludując, czy „królik” z kapelusza Pana Ministra jest symbolem urodzaju i szczęścia, czy jak w kulturze żydowskiej symbolem tchórzostwa? Może to kukułka co zniosła zgniłe jajo w gniazdku witym przez antypolskich przedstawicieli rządowych, doglądane osobiście przez samego naczelnego Krytyki Politycznej – Sławomira Sierakowskiego.