Bez kategorii
Like

Rozwiązać PZPN

19/06/2012
511 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Niewątpliwie konieczna dymisja Grzegorza Laty nie zmieni faktu, że jedyną receptą na gangrenę w PZPN jest jak najszybsza prywatyzacja polskiego sportu.

0


Polski Związek Piłki Nożnej był przez ostatnie lata siedliskiem gangreny, korupcji, afer i skandali. Przyczyną nie jest tylko to, że PZPN-em zarządzają nieodpowiedni ludzie. Przyczyną jest to, że PZPN w swoim obecnym kształcie w ogóle istnieje. PZPN, który powinien kontrolować prawidłowość rozgrywek w polskiej piłce nożnej, tworzony jest przez "działaczy". Nie wiadomo co robią "działacze" poza tym, że "działają", przy czym to jak "działają" to widać przy każdym skandalu wokół PZPN. Paradoks polega na tym, że "działacze" są w PZPN potrzebni jak dziury w moście. PZPN potrzebuje przedstawicieli klubów i federacji piłkarskich, rzetelnie podchodzących do swoich obowiązków. A najmniej potrzebuje "działaczy".

W Stanach Zjednoczonych przedstawiciele klubów sportowych reprezentują swoich mocodawców w federacjach okręgowych i stanowych. Federacje piłkarskie wysyłają swoich przedstawicieli do federalnego związku piłkarskiego. Każdy taki przedstawiciel (najczęściej emerytowany sportowiec) za to bierze pieniądze, aby dbać o prawidłowość rozgrwek sportowych. Działaczom płacą pensje ich kluby. Każdy klub ma swojego reprezentanta (czasem jeden reprezentuje kilka czy kilkanaście klubów) i wymaga od niego, by interweniował w sytuacji pojawienia się jakiejkolwiek nieprawidłowości. Eliminuje to patologie. Żaden przedstawiciel klubu nie pozwoli sobie na jakiekolwiek zachowanie niezgodne z prawem, bo gdy sprawa się wyda – zostanie natychmiast wyrzucony na zbity pysk. I bardzo słusznie.

Kluczową sprawą dla likwidacji gangreny w PZPN-ie jest prywatyzacja polskiego sportu, także klubów piłkarskich. Właściciel klubu będzie chciał, aby jego drużyna była najlepsza. Natychmiast podniesie się więc poziom rozgrywek. Nad ich prawidłowością winni czuwać przedstawiciele wojewódzkich delegatur PZPN utrzymywanych ze składek od prywatnych klubów i zatrudniających ich przedstawicieli. Każdy taki związek powinien delegować przedstawiciela do centrali. Wówczas PZPN liczyłby 16 osób zainteresowanych tym, by dbać o interesy swoich mocodawców. Taki system eliminuje przyczyny gangreny. Usprawnia też cały proces decyzyjny. 16 kompetentnych osób szybciej podejmie właściwą decyzję niż klika "działaczy" o niesprecyzowanych bliżej motywacjach.

Sprawa druga to zbyt duże uprawnienia PZPN-u. Nie ma żadnego powodu, dla którego ciało to ma decydować o sprzedaży praw do transmisji meczów, o kontraktach ze sponsorami itp. Taki system sprzyja korupcji i patologii, a nie ma szczególnego związku z piłką nożną. Szczegóły sprzedaży praw do transmisji najlepiej uzgodnią przedstawiciele teleiwzji z właścicielem prywatnego stadionu. PZPN jest tutaj niepotrzebny.

Problem jednak polega na tym, że to "działacze" zainteresowani są tym, aby gangrena i dziadostwo postępowały. Bo w mętnej wodzie lepiej łowi się ryby.

0

Leszek Szymowski

Niezale

132 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758