Artykuły redakcyjne
Like

Różnice, czyli ich brak

21/07/2015
1124 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
Różnice, czyli ich brak

Tyle lat upłynęło, a my ciągle pozostajemy pod niesłabnącym urokiem wielkich idei. Oczywiście w toku tzw. procesu historycznego te idee, niegdyś proliferowane przy pomocy czołgów i powszechnej eksterminacji klasowego i rasowego wroga, zmieniły i to znacznie swoją powierzchowność. Również i sposób ich rozpowszechniania jest pokojowy oczywiście na tyle, na ile polityczna propaganda z jej wynaturzeniami jest w stanie zapewniać jego trwałość.

0


Socjalizm_1

 

 

Jeśli jednak właśnie oddzielić to, co tym ideom towarzyszyło przez dekady, czyli towarzyszącą im bezpośrednią przemoc, zajrzeć w nie głębiej, w trzewia, aż do samego dna tych systemów światopoglądowych, to okaże się ku zdziwieniu wielu, że fundament ciągle jest ten sam. Być może właśnie dlatego, że to fundament, a te jak wiadomo najtrudniej i najdłużej zarasta dżungla. Ten fundament to paradygmatyczne założenie o całkowitym poddaństwie i służebności obywatela w stosunku do państwa, które w sposób bezalternatywny organizuje mu życie ku jego (tego państwa) chwale i potędze. To założenie pełnej kontroli państwa nad poczynaniami obywatela i wytyczanie mu każdej życiowej ścieżki zgodnie z przyjętym przez to państwo scenariuszami albo, jak kto woli instytucjonalnymi modus vivendi.

 

Oczywiście państwo to jest uosabiane przez swoje elity, wśród których zawsze obecny jest jakiś „primus inter pares” (zwykle okazuje się za późno, że wcale nie jest on zaledwie pierwszym pośród równych), któremu należy się uwielbienie i składanie hołdów, w czym przodują wspomniane czynniki propagandowe. Ludzie, których zgodnie z arbitralnie ustalanym (w oderwaniu od ich potrzeb i interesów) prawem pozbawiono możliwości i chęci artykułowania sprzeciwu, i którzy na co dzień muszą kierować się zasadą, że trzeba mieć dużo cierpliwości do bogatych i możnych, pokornie znoszą swoja dolę i czekają naiwnie na nadejście lepszych czasów.

 

Oba te systemy światopoglądowe wybiegają myślą i chęcią poza granice wytyczone im geografią i polityką, chcąc utrwalić się w świadomości jak największej grupy ludzi i na jak największym obszarze. Jeden chce łączyć proletari… lud pracujący, co niekiedy nawet się udaje, jeśli ześrodkuje się odpowiednie siły i środki (siły militarne, środki finansowe). Drugi z tych systemów hołduje temu, co nasze, swojskie, jest nieufny w stosunku do obcości i inności, którą uznaje za zagrożenie. Chce wzmacniać granice i łączyć w wierze w państwo jako obrońcę i w Boga jako jego inspirację

 

Oba systemy i oba modela państwa nie znoszą jednego, własnego zdania obywateli, którzy im podlegają. Niespodziewanych przejawów ich oddolnej i samodzielnej inicjatywy w dziele poprawiania swojego losu, bo jak wiadomo od poprawiania jest państwo i poprawianie to widnieje na wszystkich politycznych sztandarach. Nie znoszą te państwa krytyki i wyrazów niezadowolenia, bo jakżeż można oskarżać o złe intencje tych, którzy ciągle poprawiając gniją całe kadencje w sejmowych i senackich ławach za te nędzne ochłapy podane im na państwowej tacy. Nie znoszą wreszcie te państwa okazywania im braku zaufania, bo chociaż w życiu prywatnym ktoś, kto nas oszukał i okradł już po pierwszym razie jest wywalany za próg naszego domu, to przecież taka zasada nie może dotyczyć państwa, które ma nieograniczony i wieczny monopol na łamanie obietnic, wpuszczanie nas w maliny i ograbianie z owoców pracy naszych rąk.

 

Czy nie wydaje się aby oczywistym, wziąwszy to wszystko pod rozwagę, że takie państwo nie jest nam potrzebne. Jakie więc państwo będzie emanacją naszych potrzeb? Może od odpowiedzi na to pytanie trzeba zacząć dzieło zmian?

Z pozdrowieniami Liber

0

Liber http://www.galerialiber.pl

rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję

422 publikacje
6 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758