Rozmowy z Cieniem: Dlaczego wiara?
15/12/2012
608 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.
– Słyszałem, że założyłeś blog w Internecie…
– Owszem. Trzeba iść z duchem czasu.
– Z duchem trzeba, ale czy czasu, to nie byłbym taki pewien. Ale mniejsza z tym. Więc o czym tam pisujesz?
– Takie refleksje nad wiarą, religią…
– Brawo! I co? Masz jakiś odzew, komentarze?
– Cieniutki. Dziś na fali są blogerzy komentujący politykę. Ona wzbudza kontrowersje, wyzwala namiętności… A jeśli już ktoś się u mnie odezwie, ręce opadają…
– To znaczy?
– No sam zobacz, co mi napisał taki jeden „mędrzec”: „Po co wklejasz te swoje przepełnione debilizmem posty? Zrozum, że nie możesz bezkarnie roznosić choroby, jaką jest wiara. I nie będziecie już tego robić. Świat się zmienia i wyleczymy was z tego.”
– Widzisz, to chory człowiek, na domiar z poczuciem misji dziejowej. Zachowaj ten cytat, bo jest świetną ilustracją opinii Stanisława Lema, która urosła do rangi aforyzmu: „Dopóki nie poznałem Internetu nie wiedziałem, że tylu idiotów jest na świecie”.
– On uważa, że my jesteśmy chorzy, my, że on – to błędne koło, które do niczego nie doprowadzi. A ty na dodatek kwalifikujesz go do grona idiotów.
– Dobrze, wycofuję ten aforyzm Lema. Chodziło mi o pewne prostactwo w rozumowaniu takich ludzi.
– Co masz na myśli?
– Taki biało czarny schemat w podejściu do tematu wiary religijnej. Utożsamianie jej z jakimś intelektualnym infantylizmem, sprowadzanie do roli zabobonu zrównywanie z wiarą w krasnale czy strzygi. Tymczasem jest ona uniwersalnym fenomenem antropologicznym nierozerwalnie związanym z naturą człowieka. Fenomenem wszczepionym w naszą rzeczywistość równie fundamentalnie jak wiedza. Także ateiści są skazani na wiarę!
– Pamiętam – w naszej pierwszej rozmowie wykazałeś, że świat materialny także jest przedmiotem wiary, a nie wiedzy. Że jego istnienie jest równie trudne do udowodnienia, jak istnienie Boga. Może jednak skoncentrujmy się na roli wiary w naszej religii?
– Dobrze. Tak więc wiara jest kluczowym elementem w całej nauce i działalności Chrystusa. Czyniąc cuda, prawie zawsze bazował On na silnej wierze uzdrawianego (Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła (Łk 17, 19)). A jak szedł po wodzie – pamiętasz? Szymon ruszył ku niemu, lecz w pewnej chwili zwątpił – i co? Zaczął tonąć. – Czemuś zwątpił – pyta Chrystus. Gdzie indziej mówi wprost: wiara góry przenosi (Mt 21,21). Albo: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze a byłaby wam posłuszna” (Łk 17,6).
Całkiem jak gdyby wiara dawała się zmierzyć niczym odległość czy masa!
– Właśnie! Ale najbardziej frapujące jest zdarzenie w Nazarecie, gdzie wszyscy Go znali jako zwyczajnego śmiertelnika. – Co z niego za prorok – mówili. I cóż pisze Ewangelista? Żadnego cudu nie mógł tam zdziałać – bez poparcia ich wiarą! On, Bóg – a nie mógł!
– Czy to nie jest paradoks? Bóg wszechmogący, który nie może?
– Nie tyle paradoks co Tajemnica. Pamiętaj, że skoro Bóg obdarzył nas wolnością, to w pewnym sensie jest bezsilny wobec naszych wyborów – inaczej ta wolność byłaby iluzoryczna.
– Prawda. Ale tak najkrócej: czym jest wiara?
– Święty Tomasz z Akwinu przedstawia wiarę jako przyrodzony stan umysłu, polegający na pewności prawd nie z racji dowodów rozumowych, ale przez przyjęcie świadectwa autorytetu.
– Czyli wiara wynika z zaufania!
Tak, ale w Kościele Katolickim kładzie się nacisk na jej nadprzyrodzony charakter, określając ją jako relację z Bogiem: Wiara jest najpierw osobowym przylgnięciem człowieka do Boga; równocześnie i w sposób nierozdzielny jest ona dobrowolnym uznaniem całej prawdy, którą Bóg objawił. (KKK 150). Innymi słowy, wiara jest łaską, darem Boga. To Duch Święty uzdalnia nas do przyjęcia prawdy objawionej przez Boga; On też sprawia, że rozumem i wolą staramy się przylgnąć do tego, co Bóg nam objawił. Zauważ, że Pan Jezus w rozmowie ze św. Piotrem mówił: nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie (Mt 16, 17).
– Wiara jest łaską? Czy to znaczy, że Pan Bóg jednym tej łaski udziela, a drugim nie? Jeśli tak, to co ktoś jest winien temu, że Pan Bóg mu tej łaski odmówił?
– To nie tak. Bóg chce zbawić każdego człowieka (1Tm 2,4), zatem każdy otrzymuje tę łaskę wiary. Ale jednocześnie wiara jest postawą człowieka. Jest to postawa rozumu, postawa woli, która kształtuje nasze czyny. W tym sensie wiara jest aktem świadomym, naszym wolnym wyborem. Człowiek, jak kiedyś powiedział Jan Paweł II, może powiedzieć Bogu „nie”. Może żyć tak, jakby Boga nie było, uważać, że Bóg nie istnieje. Może – bo jest istotą wolną. Naprawdę, nie iluzorycznie.
– Są tacy, którzy, jak ten mój nieszczęsny komentator, będą twierdzić, że wiara to głupia postawa. Że powinniśmy się zawsze opierać na rozumie.
– Wcale nie głupia. Wartość wiary doceniają także ateiści. Wrócę raz jeszcze do Stanisława Lema, który prowadził kiedyś mailową dyskusję z jezuitą ks. Stanisławem Obirkiem. Ten ostatni w którymś z kolei mailu wyznał, że w związku z tą dyskusją pojawiła się w nim „natrętna pokusa niewiary”. Lem tak zareagował na te słowa: Nie wyobraża sobie Ksiądz, jak list z pierwszego lutego zmartwił mnie, ponieważ ostatnia rola, do jakiej bym aspirował, jest advocatus diaboli.(…) Nasz elektroniczny dialog napomniał mnie jeszcze raz o prostej rzeczy, że ten, kto nadwątla wiarę, nawet jeśli jej nie gasi, odbiera drugiemu człowiekowi cenność, której niczym nie potrafi zastąpić.
Ale ma rację ten Twój komentator, twierdząc, że powinniśmy opierać się na rozumie. Przecież wiara, choć jest łaską, nie jest wyborem ślepca. Jest odpowiedzią daną objawiającemu się Bogu. To nie ślepa, nierozumna wiara, ale zdobyta już wiedza o instruktorze pozwala uczniowi pilotażu usiąść razem z nim w kabinie szybowca. Podobnie do wiary w Boga skłania człowieka to, czego już się o Nim dowiedział i czego doświadczył.
– Jednak św. Tomasz z Akwinu oddzielił wiarę od wiedzy, gdyż wiarę uznał za dziedzinę objawienia, a wiedzę za dziedzinę rozumu.
– Owszem, ale twierdził, że choć człowiek może dążyć do poznania świata materialnego i Boga przy pomocy swojego rozumu, to są prawdy, których ten rozum nie jest w stanie poznać.
– To oznacza, że oba te elementy są ze sobą sprzeczne.
– Nic podobnego! Nie sprzeczne, lecz komplementarne. One się uzupełniają. Zależność pomiędzy wiarą a wiedzą znalazła swoje miejsce w nauczaniu wielu myślicieli. Znana sentencja przypisywana Anzelmowi z Canterbury credo ut intellegem (wierzę aby zrozumieć) oraz intellego ut credam (rozumiem aby wierzyć) wpisuje się idealnie w chrześcijańskie rozumienie wiary. Kontynuacją i pogłębieniem tego myślenia są słowa Jana Pawła II, ujęte w encyklice Fides et Ratio: Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie.
Pięknie powiedziane: „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła”. Czy to oznacza, że w hierarchii wartości jest symetria między wiarą a wiedzą?
Według mnie nie ma. Wiara w tej hierarchii jest wyżej. Zauważ: za to, że „dwa a dwa równa się cztery” nikt nie oddał życia, a za wiarę oddawały je tysiące żarliwych wyznawców.