Wiersz o sercu, o najcenniejszej relikwii, jaką Polska otrzymała po Fryderyku Chopinie.
„Rozmowa z siostrą”
Posłuchaj, siostro…
Co tutaj zostawiam?
Matkę,
Dla której zawsze byłem
Powodem smutku i
niepokoju.
Garść znaków nutowych,
W których na próżno
zamknąć
Moją biedę człowieczą.
Kilku dobrze urodzonych
znajomych
O których Mickiewicz
Zawsze mówił z
przekąsem.
Dwie kobiety,
O których może nie warto
pamiętać.
A tę trzecią,
Która jest kolcem w mej
ranie.
Posłuchaj, siostro…
Zostawiam serce….
Po mojej śmierci
Zabierz je z sobą w urnie
do Polski,
Do tej jedynej
Złotowłosej,
Niezastąpionej i wiernej,
Za którą jednak nie
umiałem walczyć,
Za którą jednak nie
umiałem zginąć.
Czy trudniej jest umrzeć
na polu bitwy,
Niż na puchowych
poduszkach?
Odpowiedź znają
Nieustępliwe Erynie…
Posłuchaj, siostro…
Zostawiam jeszcze garść
polskiej ziemi,
Którą dostałem od moich
przyjaciół
Gdy opuszczałem na zawsze
Warszawę.
Jest tam w szufladzie…
W woreczku…
Niechaj tę ziemię na mój
grób wysypią…
Gest sentymentalny?
Teatralny gest?
W zwierciadle śmierci
Wszystko jest prawdą;
I nic nie jest gestem.
Posłuchaj, siostro…
Kocham tę ziemię…
Z tej ziemi jestem.
Fotografia wyłowiona z sieci, na niej Dworek w Żelazowej Woli