Dwóch rosłych i wąsatych mężczyzn trzymało go na ławce.
Pani od wiedzy o społeczeństwie cierpliwym i ciepłym głosem tłumaczyła mu, że tak trzeba. Inaczej nie zaliczy klasy. Że to nie matematyka, czy jakaś historia gdzie można przejść do następnej klasy nawet z negatywną oceną.
– Widzisz Jasiu to ćwiczenie jest obowiązkowe. Nie moja wina, że Twoi rodzice chcieli zaoszczędzić na wazelinie. Za to ćwiczenie przeprowadzi z Tobą sam pan poseł. I jak będziesz pamiętał co mówiliśmy na lekcjach teoretycznych to naprawdę nic Ci się nie stanie.
– Ale ja naprawdę nie chcę. Ja mam dziewczynę.
– Musisz Jasiu, musisz. Ona zrozumie.
Do klasy wszedł szczupły mężczyzna z nażelowaną fryzurą. Cechowała go pewną nadekspresja w głosie i manipulacji dłońmi. Jakoś tak dziwnie zginał nadgarstki.
– Witam was. To już dziś trzecia szkoła, gdzie przeprowadzam lekcje. Jak widzicie zamiast gnić na dyżurach w biurze poselskim jeżdżę w teren i spotykam się osobiście z przyszłymi wyborcami. Pani od WOS z tego co wiem przeprowadziła już z wami lekcje teoretyczne. Ja pokażę wam praktykę.
Zbliżył się do trzymanego na ławce Jasia, zaczął mu ściągać spodnie i powiedział.
– Rozluźnij się. To nie będzie bolało.
Był 15 października 2013 roku. Właśnie mijał rok od czasu gdy w ramach umowy koalicyjnej Partii Miłości i Postępu oraz Ruchu Parcia na Politykę ministrem edukacji została Zuzanna Piątek. Pierwszą jej decyzją było wprowadzenie w ramach WOS pakietu edukacyjnego „Zero tolerancji dla nietolerancji”. W jego ramach każdy uczeń po ukończeniu 16 lat musiał obowiązkowo w ramach odkrywania swej tożsamości płciowej odbyć stosunek homoseksualny. Wkrótce program miał zostać rozszerzony na cały Związek Rad Europejskich.