Rosyjska lustracja i milczenie Salonu.
16/04/2012
452 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Salon, który rozdzierał szaty i piał moralnym oburzeniem, gdy Jacek Kurski grzebał w życiorysie dziadka Donalda Tuska, teraz jakoś nie wpadł w moralną wściekłość, gdy władze Rosji zażądały życiorysów do 3 pokolenia wstecz naszych pilotów z TU 154M
Tym razem warszawski Salon nie zawył z oburzenia. Ten sam Salon, który rozdzierał szaty i piał moralnym oburzeniem, gdy Jacek Kurski (pozdrowienia dla Solidarnej Polski) grzebał w życiorysie dziadka Donalda Tuska, teraz jakoś nie wpadł w moralną wściekłość, gdy władze Rosji zażądały życiorysów do 3 pokolenia wstecz (!) naszych pilotów z TU 154M … . Zresztą nie tylko ich, bo informująca o tym „Rzeczpospolita”, używa sformułowania „m.in. pilotów”. Skądinąd ciekawe, jak długa jest to lista? To, co polityk w Polsce robić nie może, nawet w ferworze walki wyborczej – Rosjanin może jak najbardziej. Tak przecież, jak widać, uważa ów Salon, owe „elity”, owe „autorytety”.
Śmierdzi to hipokryzją i podwójnymi standardami cóż, dla Salonu brak standardów czy podwójne standardy – to właśnie standard, norma.
Salon w zasadzie nie zastanowił się publicznie, podobnie jak władze III RP – po co Rosjanom potrzebne są takie dane? Czyżby na przykład dla ewentualnego wykorzystania tych informacji w razie ewentualnych procesów o odszkodowania ze strony rodzin ofiar wobec państwa rosyjskiego? Dobre pytanie.
Ta cała sytuacja to dowód na to, że łatwiej było wyprowadzić cały kraj z Paktu Warszawskiego niż ten pakt z głów pewnych osób.