Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa – ostrzegł w środę w debacie w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu w strefie euro minister finansów Jacek Rostowski
Nie powstrzymał się nawet od straszenia wojną.
"Za wszelką cenę musimy ratować Europę – apelował polski minister, który zabrał głos w debacie w imieniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE. – Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa".
Kończąc swe przemówienie Rostowski przywołał swą niedawną prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I dodał, że znajomy "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA".
Rostowski nakreślił przed eurodeputowanymi negatywne konsekwencje rozpadu strefy euro- zarówno gdyby wypadł z niej biedny, zadłużony kraj, lub gdyby chciał z niej wyjść kraj bogatszy. Powołując się na obliczenia szwajcarskiego banku UBS powiedział, że w tym pierwszy wariancie PKB takiego kraju spadłby o 40-50 proc. w pierwszym roku, a w kolejnych latach o około 10-20 proc. Natomiast w przypadku wyjścia z euro bogatego kraju, jego PKB spadłby początkowo o 20-25 proc., natomiast potem na stałe byłby niższy o około 10 proc. "Nie możemy do tego dopuścić" – przestrzegł minister.
A mnie się przypomniał taki krótki filmik
Który jest tylko streszczeniem pełnometrażowego dokumentu, emitowanego nawet przez TVP
www.youtube.com/playlist
"Rzadko pisze, sporo komentuje. Kocham wolnosc - wydaje mi sie, ze umiem z niej korzystac :) "Moja wolnosc to zaden Twój grzech"