Sensacyjnie brzmi wiadomość zamieszczona w Niezależnej. Poniżej tekst w całości. – Zwróciliśmy się do polskiej prokuratury, czy nasi śledczy będą mogli być obecni przy przesłuchaniu osób odpowiedzialnych za przygotowanie lotu Tu 154 M w dniu 10 kwietnia 2010 roku – mówi w rozmowie z niezalezną.pl Maksim Wiktorowicz Koriakin, kierownik Wydziału Współpracy ze Środkami Masowej Informacji Urzędu Współpracy z Mediami Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Osoby odpowiedzialne za organizację lotu to Donald Tusk, Radosław Sikorski, Tomasz Arabski, Bogdan Klich i Jerzy Miller, to polscy urzędnicy, którzy byli odpowiedzialni za organizację lotu TU 154 do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Wszystko wskazuje na to, że w związku z tym zostaną przesłuchani przez rosyjskich śledczych. – W danym momencie nie możemy powiedzieć konkretnie […]
Sensacyjnie brzmi wiadomość zamieszczona w Niezależnej. Poniżej tekst w całości.
– Zwróciliśmy się do polskiej prokuratury, czy nasi śledczy będą mogli być obecni przy przesłuchaniu osób odpowiedzialnych za przygotowanie lotu Tu 154 M w dniu 10 kwietnia 2010 roku – mówi w rozmowie z niezalezną.pl Maksim Wiktorowicz Koriakin, kierownik Wydziału Współpracy ze Środkami Masowej Informacji Urzędu Współpracy z Mediami Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
Osoby odpowiedzialne za organizację lotu to Donald Tusk, Radosław Sikorski, Tomasz Arabski, Bogdan Klich i Jerzy Miller, to polscy urzędnicy, którzy byli odpowiedzialni za organizację lotu TU 154 do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku. Wszystko wskazuje na to, że w związku z tym zostaną przesłuchani przez rosyjskich śledczych.
– W danym momencie nie możemy powiedzieć konkretnie jakie działania śledcze zamierzamy przeprowadzić, ale mogę potwierdzić, że chcemy przesłuchać osoby odpowiedzialne za organizacje lotu – podkreśla Maksim Wiktorowicz Koriakin.
Co się takiego wydarzyło, że po miesiącu rosyjscy śledczy uznali, że trzeba przesłuchać polskich urzędników państwowych odpowiedzialnych za organizację lotu w Polsce?
– Na pewno nie wszystko wiemy. Z pewności mamy do czynienia z bardzo ostrym konfliktem na tle sprawy smoleńskiej w samej Rosji. Za działanie struktur państwowych odpowiedzialny jest bezpośrednio Władimir Putin, którego stanowisko najlepiej wyraża raport MAK-u. Natomiast Komitet Śledczy jest podporządkowany prezydentowi Miedwiediewowi. Na pewno Rosjanie obawiają się, że w Polsce liczy się na różnice zdań między tymi strukturami, dlatego zadbano o to, by przedstawiciel Komitetu Śledczego nie tylko złożył deklarację lojalności ale także udowodnił ją swoimi agresywnymi działaniami wobec strony polskiej – mówi nam Antoni Macierewicz (PiS), szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania smoleńskiej katastrofy.
– Jest oczywiste, że zapowiedź przesłuchania osób odpowiedzialnych za organizację wizyty, czyli premiera Tuska i jego ministrów: Radosława Sikorskiego, Tomasza Arabskiego, Bogdana Kicha i Jerzego Millera, zostanie przez nich odebrane jako groźba ze strony Rosji. Wystarczy przypomnieć, że żaden z nich nie został dotąd przesłuchany. Nic więc dziwnego, że nasi ministrowe rządu Donalda Tuska zaczęli publicznie potwierdzać tezy tożsame z raportem MAK jak np. minister Sikorski, który po raz kolejny zarzucił pilotom że byli sprawcami katastrofy – dodaje poseł Macierewicz.
Tajemnicza ekspertyza
Kilka dni temu Władimir Markin podkreślił, że „nie stwierdzono rozbieżności między wnioskami Komisji Technicznej MAK i dotychczasowymi rezultatami śledztwa”.
Przypomnijmy, że według raportu MAK powody katastrofy TU 154 M leżą wyłącznie po stronie polskiej, natomiast nie przyczynił się do niej ani stan lotniska, ani działania kontrolerów lotu ze Smoleńska.
Deklaracja Władimira Markina oznacza, że z dotychczasowych ustaleń rosyjskiego śledztwa również wynika, że to właśnie Polacy są winni smoleńskiej katastrofy.
W rozmowie z niezalezną.pl Maksim Wiktorowicz Koriakin zapewnił, że rosyjska „brygada śledcza ma zaplanowane działania”.
– Teraz przeprowadzana jest ekspertyza, która ustali dokładnie przyczynę tego wydarzenia lotniczego i dopiero potem będzie przyjęta decyzja procesowa – powiedział nam Koriakin, który nie wyjaśnił, na czym polega ekspertyza i czy to oznacza, że raport MAK zawiera inne ustalenia niż to, do czego doszli rosyjscy śledczy.
Jak się dowiedziała „Gazeta Polska” Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej w swoim dochodzeniu opiera się na polskich dokumentach w tym na instrukcji dotyczącej przewozu najważniejszych osób w państwie.
Instrukcja jednoznacznie wskazuje, że przygotowanie lotów VIP-owskich pozostaje w koordynacji szefa kancelarii premiera. Podpisana przez ministra obrony narodowej Bogdana Klicha instrukcja HEAD, o której mowa, opiera się m.in. na zapisach porozumienia zawartego w 2004 roku podpisanego przez MON z Kancelariami Sejmu, Senatu, Prezydenta i premiera odnośnie do organizacji transportu lotniczego najważniejszych osób w państwie.
Donald Tusk ponosi odpowiedzialność jako przełożony podległych mu ministrów.
Tomasz Arabski, pełniący funkcję szefa kancelarii Prezesa Rady Ministrów, był koordynatorem lotu rządowego samolotu Tu-154M do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Tak wynika z dokumentów, w których posiadaniu jest portal niezalezna.pl i „Gazeta Polska.” Odpowiadał nie tylko za organizację lotu ale też za aspekt polityczno-dyplomatyczny wizyty, o czym świadczą dokumenty, zeznania świadków oraz jego wizyty w Moskwie, gdzie się spotykał z przedstawicielami Władimira Putina.
Z kolei minister obrony narodowej Bogdan Klich ponosi odpowiedzialność w związku z tym, że to właśnie jemu podlega 36 Pułk Lotnictwa Transportowego, do którego należał TU 154 M. Jednoznacznie o odpowiedzialności szefa MON mówi wspomniana wcześniej instrukcja organizacji lotów najważniejszych osób w państwie.
Z dokumentów jednoznacznie wynika, że za przygotowanie wizyty w Katyniu zarówno 7 jak i 10 kwietnia, za organizację lotu, status wizyty, przekazanie nieaktualnych kart podejścia odpowiada minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Sprawdzenie lotniska w Smoleńsku miała wcześniej dokonać rządowa grupa rekonesansowa, składająca się z przedstawicieli MSWiA, MON i MSZ. Po przybyciu do Smoleńska jej członkowie nie zostali nawet przepuszczeni przez bramę lotniska. Reakcji rządu nie było.
Jerzy Miller był odpowiedzialny za podległy mu BOR w aspekcie ochrony najważniejszych osób w państwie udających się do Katynia. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że wizyta 10 kwietnia nie była należycie przygotowana.
Cały tekst ukaże się w najbliższym wydaniu „Gazety Polskiej” dostępnej w sprzedaży od 23 marca. Do numeru będzie załączony pierwszy zagraniczny film o katastrofie smoleńskiej pt. „ List z Polski”.
KLIKNIJ w nick, potem w slowo 'WIeCEJ', wreszcie w BANNER i DOL¥CZ do nas!