O rocznicy bolszewickiej napaści na Polskę 17 września 1939 roku dokonanej w sojuszu z Niemcami hitlerowskimi nie miałem zamiaru pisać jako że już kilkakrotnie na ten temat pisałem i nic nowego nie mam do wniesienia. Zmusiło mnie do zabrania głosu rosyjskie zaprzeczenie, że Sowiety nie były „sojusznikiem” Niemiec nawet w 1939 roku. To „pójście w zaparte” zupełnie przypomina sprawę katyńską, a ostatnio fakt otrucia swoich byłych agentów. I to nie jest najgorsze, bo do takich reakcji ze strony rządów rosyjskich, jakie by one nie były, powinniśmy być przyzwyczajeni, ale stale powtarzające się fakty ulegania rosyjskim kłamstwom przez „niezależne” i cieszące się odpowiednim poważaniem ośrodki polityczne i media. Rosja sowiecka stała się sojusznikiem Niemiec już w roku 1922 na podstawie paktu […]
O rocznicy bolszewickiej napaści na Polskę 17 września 1939 roku dokonanej w sojuszu z Niemcami hitlerowskimi nie miałem zamiaru pisać jako że już kilkakrotnie na ten temat pisałem i nic nowego nie mam do wniesienia.
Zmusiło mnie do zabrania głosu rosyjskie zaprzeczenie, że Sowiety nie były „sojusznikiem” Niemiec nawet w 1939 roku.
To „pójście w zaparte” zupełnie przypomina sprawę katyńską, a ostatnio fakt otrucia swoich byłych agentów.
I to nie jest najgorsze, bo do takich reakcji ze strony rządów rosyjskich, jakie by one nie były, powinniśmy być przyzwyczajeni, ale stale powtarzające się fakty ulegania rosyjskim kłamstwom przez „niezależne” i cieszące się odpowiednim poważaniem ośrodki polityczne i media.
Rosja sowiecka stała się sojusznikiem Niemiec już w roku 1922 na podstawie paktu w Rapallo co było zjawiskiem naturalnym, gdyż oba te państwa łączyła klęska w wojnie światowej.
Obydwa dążyły do rewanżu, tylko że bolszewicy po dodatkowej klęsce w wojnie z Polską mieli program znacznie większy niż tylko odzyskanie rosyjskich strat.
Pod hasłem światowej rewolucji pragnęli podboju całej Europy z Niemcami na czele czego politycy republiki weimarskiej wydawali się nie dostrzegać.
Współpraca w dziedzinie przemysłu zbrojeniowego i ćwiczeń wojskowych zabronionych Niemcom w traktacie wersalskim stanowiła realizację sojuszu jak najdalej posuniętego.
Stalin obejmując pełnię władzy w Sowietach pragnął zrealizować zamierzenia Lenina odnoszące się do wywołania w Europie wojny odwetowej.
Doszedł do wniosku, że rządy weimarskie ani też ewentualny lewicowy front w Niemczech nie nadają się do tego celu.
Zwrócił uwagę na Hitlera bacznie obserwując jego karierę i udzielając mu faktycznej pomocy w objęciu władzy przez niedopuszczenie do stworzenia frontu ludowego w Niemczech. Nie ukrywał też swoich sympatii w stosunku do osoby Hitlera stawiając go za wzór postępowania po „nocy długich noży”.
Hitler jednak ze względu na podjętą walkę z niemieckimi komunistami o opanowanie tego samego elektoratu, a przede wszystkim na żądanie sponsorów jego partii
– niemieckich przemysłowców, musiał zademonstrować wrogość wobec bolszewickiej Rosji.
Do tego dołożyła się jeszcze konkurencja o wpływy w Hiszpanii, ale tu Stalin ponownie poszedł na rękę Hitlerowi ustępując mu po obrabowaniu republikańskiego rządu hiszpańskiego ze złota i wymordowaniu znacznej części swoich wrogów.
Równocześnie w 1938 roku zaproponował Niemcom współpracę gospodarczą, a na początku 1939 roku ostatecznie zaprosił Hitlera do współdziałania przez odwołanie Litwinowa i powierzenie spraw zagranicznych Mołotowowi.
Hitler, który wprawdzie w rewanżu wyświadczył Stalinowi przysługę w postaci spreparowania spisku Tuchaczewskiego, nie śpieszył z reakcją czekając na rezultat nacisków na Polskę.
Natomiast Stalin już bez obsłonek w swoim wystąpieniu 10 marca 1939 roku na XVIII zjeździe WKP/b/ zwrócił się do Hitlera z propozycją przeciwdziałania anglosaskim „podżegaczom” wojennym, a naczelnym hasłem na paradzie pierwszomajowej w Moskwie było „łordam pa mordam”.
W tych okolicznościach pakt Ribbentrop – Mołotow nie był przypadkiem. Stalin przygotował go z całą perfidią nie tylko przeciw Polsce i całej ludzkości, ale także przeciwko własnemu krajowi, a nawet swoim własnym zbrodniczym interesom.
Gdyby bowiem we wrześniu 1939 roku zamiast wspomagać Hitlera wszystkimi rozporządzalnymi siłami uderzył na Niemców to wspólnie z polską armią, a także przy uruchomieniu ofensywy francuskiej, która zostałaby wymuszona przez „front ludowy” i całą światową prosowiecką lewiznę, do listopada najdalej znalazłby się w Berlinie zgodnie z przewidywaniami Becka.
Mógłby też ku uciesze polskiej opozycji izolować polski rząd w Kutach i spowodować powołanie nowego przyjaznego mu w Warszawie.
Kupując przychylność Polski za zyski terytorialne w Niemczech wprowadziłby stałą okupację Niemiec z promocją lewicowego rządu podyktowanego z Moskwy.
Miałby znakomitą pozycję, jako zbawca Europy, a co najważniejsze bez udziału Amerykanów i z możliwością daleko idącej sowietyzacji Francji.
Krótkowzroczna chciwość i niezdolność do elastycznego potraktowania swoich planów wskazała mu popieranie Hitlera w jego wojnie z Francją i Anglią.
Licząc wszystkim / nawet papieżowi/ posiadane dywizje uznawał, że wojna na zachodzie będzie podobnie jak poprzednia długa i krwawa, co umożliwi wkroczenie do niej sowieckiej armii gdzieś w latach 1942 -3.
Wykorzystując czas i uzyskane z łaskawości Hitlera tereny będzie mógł bez trudu opanować całą Europę.
Jak na razie należało wspierać Hitlera żeby mu nie przyszło do głowy szukać rozwiązania pokojowego zaistniałego konfliktu.
Wykorzystując zaangażowanie Niemiec i ich przychylność zajął się anektowaniem Finlandii budując następny przyczółek do marszu na zachód.
Wierność wobec niemieckiego sojusznika demonstrował do 22 czerwca 1941 roku posyłając mu transporty z produktami naftowymi, zbożem i cennymi surowcami, mimo że Niemcy nie mieli najmniejszego zamiaru wywiązywać się ze swoich obowiązków wymiany towarowej.
Dla nas najgorsze było to, że ścigał się z Hitlerem w gorliwości niszczenia polskiego narodu. Dowodem na to były masowe aresztowania, zsyłki do obozów, deportacja wielu setek tysięcy polskich rodzin przeznaczonych do wyginięcia w stepach Kazachstanu lub dalekiej północy Rosji.
Symbolicznym wyrazem, tej sojuszniczej wierności jest Katyń – zbrodnia przekraczająca niemiecką skalę morderczych przedsięwzięć.
Wszystko to było dokonywane za obopólnym porozumieniem i wzajemną współpracą zbrodniczych organizacji RSHA i NKWD.
Nawet się z tym nie kryto organizując jawne wspólne konferencje i szkolenia.
Jeżeli Putin twierdzi, że Sowiety nie były sojusznikiem Niemiec to jak zakwalifikować tego rodzaju najbliższą współpracę w zbrodni?
Akt wbicia noża w plecy walczącego narodu w działaniu do spółki z Hitlerem jest wyjątkowo haniebny i nie usprawiedliwia go żadne tłumaczenie.
Na tym tle niedopuszczalne jest porównywanie odzyskania przez Polskę Zaolzia, które zostało dokonane za zgodą rządu czeskiego, jako zadośćuczynienie za zdradziecką napaść czeską wykorzystującą polskie zaangażowanie w walce na wschodzie / nota bene napaść dokonaną wbrew uchwale czeskiego parlamentu uznającego prawa Polski do Zaolzia/.
Jedyne co może budzić wątpliwości to forma zajęcia Zaolzia w 1938 roku z marszem wojska entuzjastycznie przyjmowanego przez mieszkańców tej części polskiego śląska cieszyńskiego/.
Ze względu na okoliczności można było to zrobić w formie bardziej strawnej dla powszechnej opinii.
Należy przy tym jednak zwrócić uwagę, że jeżeli Polska nie zajęłaby w stosunkowo szybkim czasie Zaolzia to wpadłoby ono w ręce niemieckie, a to było groźne chociażby ze względu na hutę w Trzyńcu wówczas największą w Europie.
I to był strategiczny powód, dla którego należało się pośpieszyć.
O tym czy ktoś jest czyimś sojusznikiem czy nie decydują fakty, niezależnie od treści zawieranych umów.
Umowy sowiecko niemieckie dość wyraźnie określają sojuszniczy charakter obu państw, ale fakty idą znacznie dalej bowiem to już nie tylko sojusz, ale bandycka spółka w grabieży, napaściach i mordach.
Jak wiadomo każda bandycka spółka kończy się wzajemną mordownią i tak zakończyła się stalinowsko hitlerowska.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Pingback: Rosja sowiecka sojusznik Niemiec