W rosyjskich wyborach prezydenckich niespodzianki nie było – wygrał Putin. Wygrał, bo… nie miał z kim przegrać.
Zadbał o to funkcjonujący tam system polityczny, który uniemożliwił start w wyborach kandydatom opozycji pozaparlamentarnej – bo miliardera Prochorova, który zdołał przebrnąć przez bariery biurokratyczne i finalnie stanąć w szranki wyborcze z Putinem, mimo całej dla niego sympatii, nie za bardzo można było nazywać kandydatem niezależnym, choć trzeba przyznać, że jego program był ciekawy, a sam Prochorow nie wykluczał współpracy z Aleksiejem Navalnym, najbardziej znanym blogerem politycznym Rosji, twardo atakującym Kreml i jego skorumpowanych przedstawicieli w polityce i gospodarce.
I właśnie o Aleksieju Navalnym chciałbym napisać parę słów, bowiem był i jest on jednym z najbardziej rozpoznawalnych przeciwników obecnych władz, który nie wahał się na wiecach i mityngach opozycjonistów wykrzykiwać, że Putin to złodziej, a partia rządząca Rosją to partia bandytów i złodziei – Партия Жуликов и Воров.
Był i jest – ale czy nadal będzie?
Zaraz następnego dnia po wyborach, 5 marca, po wiecu opozycji anty-putinowskiej w Moskwie, Navalny został aresztowany, po czym po kilku godzinach wypuszczony na wolność. Poprzedni areszt zaliczył w grudniu 2011 r., również podczas demonstracji przeciwko obecnym władzom oraz sfałszowaniu wyborów do Dumy – nie był on jednak tak krótki, bo najbardziej znany bloger polityczny Rosji przesiedział za kratkami 15 dni. To jednak nie był koniec jego "przygód" z rosyjskim prawem i porządkiem. Navalny, który był jednym z organizatorów akcji na rzecz uczciwych wyborów prezydenckich, która to akcja ujawniła wiele przypadków fałszerstw przy wyborze Putina na prezydenta Rosji, w dn.13 marca tak on, jak i szefowie stworzonej przez niego organizacji walczącej z korupcją РосПил, otrzymali zawiadomienie o konieczności stawienia się w… Центр по противодействию экстремизму ГУ МВД России по Москве, czyli w centrum przeciwdziałania ekstremizmowi rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Czyżby walka z korupcją była wg rosyjskich władz działaniem ekstremistycznym?
Tak czy owak, sytuacja Navalnego i pozostałych przeciwników systemu putinowskiego po wyborach, stała się, delikatnie mówiąc, trudna – tym bardziej, że dynamika społecznych protestów wyraźnie, choć być może chwilowo, osłabła, a policja (tak, tak w Rosji nie ma już milicji) zaczęła ponownie brutalnie i bezlitośnie pokazywać, że nie pozwoli na "łamanie prawa" – co w tym przypadku oznacza, że Putin postanowił pogrozić niezależnej opozycji, w której, jak sam powiedział, nie widzi nikogo, z kim mógłby rozmawiać, już nie tylko palcem, ale i pałką.
Czy w takim razie Aleksiej Navalny stoi na straconej pozycji?
Wydaje się, że nie tak do końca. Oto bowiem dwa dni temu, 21 marca, został zaproszony do znanego z prezentacji niezależnych poglądów radia "Echo Moskwy", aby wystąpił w programie Dura Lex, który prowadzi Михаил Барщевски – znany rosyjski prawnik, reprezentant prezydenta w najwyższych rosyjskich organach sądowniczych, a wcześniej również i polityk, powiązany z rosyjskimi strukturami władzy.
Mała dygresja – radio "Echo Moskwy", jak wynika z moich obserwacji, nadal stara się utrzymywać swoją niezależność, pomimo wymiany części jego władz przez Gazprom (jego większościowy udziałowiec) tuż przed rosyjskimi wyborami prezydenckimi, co przez część obserwatorów sceny medialnej i politycznej Rosji było odbierane jako próba utemperowania tej znanej z niechęci do Putina radiostacji. Oczywiście, Gazprom zaprzeczał, że wymiana części władz radia ma jakikolwiek związek z polityką, choć sam Putin niejednokrotnie oskarżał władze radiostacji, że krytykują go bez przerwy, dzień i noc, zapewne na zlecenie zagranicznych, niechętnych mu, ośrodków. (1)
Rozmowa obydwu panów była bardzo ciekawa z wielu różnych powodów – jeśli mają Państwo chwilkę czasu, zachęcam do samodzielnego odsłuchania lub przeczytania jej stenogramu. (2) Ja chciałbym zwrócić Państwa uwagę na kilka spraw, które, moim zdaniem, były w niej najbardziej istotne. Zwracam również uwagę, że obydwaj rozmówcy są… prawnikami.
Rozmowa dotyczyła przede wszystkim korupcji w Rosji oraz sposobach jej przeciwdziałania, ale kilkakrotnie miała również miejsce wymiana zdań, która, przynajmniej wg mnie, miała na celu zasygnalizowanie Aleksiejowi Navalnemu, że jego przyszłość może być… zaskakująca dla niego samego – ale o tym za chwilę.
Michaił Barszewski nie chciał rozmawiać o konkretnych przykładach rosyjskiej korupcji, natomiast bardzo interesowało zdanie Navalnego, jakie są jej podstawowe przyczyny.
System polityczny, jest oparty na korupcji, jako środku kontroli – odpowiedział najbardziej znany polityczny bloger Rosji, a po chwili doprecyzował – do zniszczenia korupcji konieczne jest istnienie konkurencji politycznej i wolności mediów. Zdaniem Navalnego, od wielu, wielu lat tylko mówi się o walce z korupcją w Rosji, powołuje się specjalne komisje, władze, w tym prezydent, formułują kolejne inicjatywy – ale realnie nie robi się nic, absolutnie nic. Jego zdaniem, potrzebna jest prawdziwa wola polityczna w tej kwestii – a chociażby to, że propozycje zgłaszane do władz przez RosPil (organizacja do walki z korupcją stworzona przez Navalnego) nie są kompletnie brane pod uwagę, świadczy o tym, że takiej woli politycznej nie ma.
Wg Aleksieja Navalnego, w Rosji potrzebny jest zmiana systemu politycznego i dopuszczenie do udziału we władzy nowych ludzi, którzy będą kontrolowani przez społeczeństwo oraz będą odpowiadać politycznie za swoje decyzje. Jako przykład podał walkę z korupcją w Gruzji, co było swoją drogą wyraźnym prztyczkiem w stronę Putina, która zdecydowanie wypleniła łapówkarstwo w policji drogowej, rozwiązując ją w całości i na nowo organizując ją od podstaw. Na wątpliwości redaktora, który stwierdził, że Rosja jest wielka, a Gruzja, z racji tego, że jest małym krajem, mogła w ten sposób postąpić, Navalny odpowiedział, że trzeba zacząć od poszczególnych rejonów, np. Kaukazu czy Kaliningradu, gdzie takie działania można szybko przeprowadzić, a potem zacząć robić to na większą skalę – jednym słowem działać.
I mniej więcej w tym momencie rozmowy obu panów padło pytanie ze strony Michaiła Barszewskiego, którego sens był mniej więcej taki:
– Wyobraź sobie Aleksiej, że obecny albo następny premier wzywa cię jutro do siebie i oferuje stanowisko, na którym byłbyś odpowiedzialny za walkę z korupcją. Co i jak będziesz robił?
Po tym pytaniu nastąpiła ciekawa wymiana zdań na temat pomysłów antykorupcjnych prezydenta (jeszcze) Miedwiediewa, mechanizmów obrony obecnego systemu politycznego i gospodarczego przed prowadzeniem rzeczywistej walki z korupcją, a na kilku konkretnych przykładach Navalny pokazał, jak mają się deklaracje władz do rzeczywistości – ale, przynajmniej moim zdaniem, pytanie to nie padło tak zupełnie przypadkowo.
Czyżby sondowano Aleksieja Navalnego, czy jest jakaś możliwość jego swoistego zneutralizowania, poprzez wciągnięcie go do struktur państwowych?
Aleksiej Navlany odpowiedział co prawda zdecydowanie: "Ну так мне не нужен такой президент, который (….) обеспечивает интересы своих друзей. Я, извините, хочу, чтобы было по-другому устроено в стране." – co oznacza, że nie pali się on zbytnio do reformowania skostniałych i niewydolnych struktur utworzonych przez obecne władze, bo zapewne zdaje sobie sprawę, że utonąłby wtedy w powodzi dziesiątek mniejszych i większych spraw – a raczej chciałby podejść do sprawy walki z korupcją w sposób kompletny, tworząc nowe prawa i mechanizmy (lub co najmniej egzekwując już istniejące) oraz korzystając z nowych, młodych ludzi, nie przesiąkniętych złymi nawykami z aktualnego systemu politycznego i gospodarczego, panującego w Rosji.
Navalny zwrócił również uwagę, że korupcja to nie tylko łapówkarstwo i przekupstwo – to również nadużycia władzy, prowadzące do nielegalnego wzbogacenia się lub uzyskania innych, istotnych korzyści, niekoniecznie majątkowych. Proponowałbym w związku z tym, aby wywiad ten odsłuchała również była(?) minister do walki z korupcją, Julia Pitera, bo może niektóre aspekty korupcji ukażą się jej w nowym, nieznanym dotąd świetle…
Najbardziej znany polityczny bloger Rosji podkreślił, że jakakolwiek walką z korupcją nigdy nie zakończy się sukcesem bez niezawisłych sądów – ze szczególnym zwróceniem uwagi na ich postępowanie wobec urzędników państwowych, oskarżonych o działania korupcyjne.
Czy czegoś to Państwu nie przypomina w odniesieniu również i do naszego kraju?
Następnie redaktor prowadzący wywiad postawił Navalnemu kolejne, interesujące pytanie: a co byś zrobił, jakbyś na 30 minut został prezydentem Rosji? Jakie trzy ustawy lub rozporządzenia byś wprowadził?
Odpowiedź Navalnego była prosta: powołanie całkowicie niezależnej instytucji do walki z korupcją.
Tu nastąpiła dłuższa dyskusja obu panów o możliwości powołania i funkcjonowania takiego organu; następnie Navalny jako kolejne dwie najważniejsze sprawy wymienił reformę sądownictwa oraz systemu politycznego – ze szczególnym naciskiem na ilość kadencji prezydenta, których nie powinno być więcej, niż dwie.
Na koniec wywiadu Aleksiej Navalny stwierdził, że nie wierzy, aby aktualna władza prowadziła Rosję we właściwym kierunku, na co zaprotestował prowadzący audycję Michaił Barszewski, mówiąc, że ta władza i chce, i może zmienić Rosję – choć wydaje mi się, że obu panom nie chodziło dokładnie o to samo, bowiem Aleksiej Navalny miał na myśli urzędników, którzy będą rzetelnie pracować we władzach, w rządzie, a gdy będą z niego odchodzić, to nie będą ze sobą targali walizy pełnej dobrodziejstw, uzyskanych przy okazji pełnienia swojego urzędu…
Materiały źródłowe:
(1) http://rt.com/politics/radio-ekho-moskvy-criticism-241/
(2) http://www.echo.msk.ru/programs/lex/870762-echo/
blog Aleksieja Navalnego: http://navalny.livejournal.com/