Lew urządził zebranie zwierząt. ” Piękne na lewo, uczciwe na prawo, mądre do tyłu”- zarządził. Ropucha nie rusza się z miejsca.”Ropucha, co z tobą, tarasujesz przejście”- mówi Lew. Na to Ropucha- ” przecież się nie rozerwę”.
Ropucha a sprawa polska
Na NE straszny ruch, jedni wchodzą, inni wychodzą trzaskając drzwiami. Pozwolę sobie na kilka uwag z pozycji starej ropuchy, na kanapie.
1) Prawdziwy artysta nie potrzebuje entree. Entree organizują sobie podstarzałe gwiazdy. Nie wychodzi też manifestacyjnie kilka razy za kulisy i nie wraca, aby wymusić oklaski i bisy.
2) Z nieudanej imprezy wychodzi się po angielsku, żeby nie psuć innym zabawy. Trzaskając drzwiami wychodzi odprawiona służąca.
3) Nieuprzejme uwagi pod adresem niepożądanej twoim zdaniem w danym środowisku osoby, to obyczaje z dyskoteki w remizie strażackiej. Tylko Mniszkówna mogła wyobrazić sobie arystokratki wykrzykujące „ trędowata” pod adresem Stefci.
Ja tam się nie ruszam, jak ta ropucha.
Przypominam. Lew urządził zebranie zwierząt.
„Piękne na lewo, uczciwe na prawo, mądre do tyłu”- zarządził. Ropucha nie rusza się z miejsca. „Ropucha, co z tobą, tarasujesz przejście”- mówi Lew. Na to Ropucha – „przecież się nie rozerwę”.