Bez kategorii
Like

Rolnictwo – czyrak świętego prawa własności.

28/09/2011
557 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

A może by jednak powrócić do prawa kaduka sprzed 1588 roku? Może nie do ósmego stopnia pokrewieństwa, może dla tych co to dali wikt i opierunek?… Niech ta ziemia rodzi!

0


 

     W notce „Społeczna Gospodarka Rynkowa – grzech ale uświęcony” chciałem sprowokować działających na nE blogerów wynoszących wyżej prawo kanoniczne nad państwowym, pytaniem: czyją własnością jest fabryka zbudowana za kredyt bankowy a spłaconą niedopłaconą praca pracowników. Księgowa powiedziałaby –  spłacone w ciężar kosztów operacyjnych. Owszem, dyskusję podjął jakiś wyznawca JKM, ale zasób moralny i etyczny argumentów był żaden. Jak brakło argumentów to pojawiło się „święte prawo własności”, którego ponoć nie uznaję.

 

     Liczyłem na @Circ. Widocznie przespała te notkę, a szkoda, bo mogło być ciekawie.

 

      Jako technokrata postrzegam własność w kategoriach gospodarczego rozsądku wszędzie tam, gdzie własność nie jest własnością osobistą, wygodzie służąca, a ma „pracować”. Pojęcie  „pracy kapitału” pochodzi od Mortimera Adlera i samo w sobie zasługiwałoby na szersze omówienie. Może to ktoś zrobi.

 

     Tymczasem chcę podzielić się moimi spostrzeżeniami, jakby tu włączyć „prawo kaduka” (ius caducum) do pracy i to w pocie czoła.

 

      Gdy odwiedzam rodzinę w Przemyślu wybieram drogę prowadząca przez urokliwe pogórze Dynowsko-Przemyskie. Jeżdżę tamtędy już kilka lat i widzę szybkie postępy w samoistnym zalesianiu tamtego terenu. Ale co ma z tym wspólnego nasz „kaduk” tak bardzo żle się kojarzący w myśli plebejskiej.

 

Kaduk (łac. caducus: bezpański) – spadek pozostawiony bez dziedziców. Instytucja prawna wywodząca się z prawa rzymskiego (ius caducum). Związana jest z ograniczeniem dziedziczenia do określonego kręgu osób i ograniczeniami testamentowymi. W przypadku braku uprawnionych osób i braku testamentu spadek przypada władcy. – tyle Wikipedia.

 

      Było mi się urodzić w stronach, które przeżyły co najmniej trzy wielkie emigracje za chlebem: w czasach austriackich, tuż po uzyskaniu niepodległości, gdy moi ziomkowie zasiedlali ziemie w poznańskim i gdzieś pod Toruniem i Bydgoszczą, oraz w czasach przedwojennej galicyjskiej nędzy. Pozostawały po nich spłachetki gruntu, które zbierała rodzina najczęściej w formie „wymów” (rozwiązanie prawne kiedyś zastępujące ZUS). Ludzie poodchodzili na drugi świat, te spłachetki pozostały. Łącznie uzbierało się tego sporo. Na niektórych obszarach procent nieuregulowanych własności przekracza cyfrę 40. Tkwią tak bronione świętym prawem własności popadając w kondominium olszyn i brzóz. Mogłyby pracować: dawać chleb, mleko i mięso. Odpoczywają.

 

      Prawo kaduka obowiązywało w dawnej Polsce. Oczywiście nie służyło tym co to po niej chodzą. Szlachcic najpierw wykombinował, że można dziedziczyć „po linii bocznej” i kazał  to sobie w statutach zagwarantować. Od 1588 roku dziedziczenie wśród szlachty rozciągnięto do ósmego stopnia pokrewieństwa. Dla stanu niższego wszystko pozostało po staremu. Aż doszło do współczesnych czasów.

 

      Według obecnego prawa kaduki też mogą przechodzić na skarb gminy lub państwa jednak pod warunkiem, „gdy spadkodawca nie zostawił testamentu i w chwili śmierci nie miał małżonka, zstępnych ani wstępnych rodzeństwa ani ich zstępnych lub jeżeli wszyscy uprawnieni nie przyjęli spadku.

 

     Nie sprawdzałem, ale zdaje się  jest to tak, że gmina wszczyna akcję, gdy przez okres pięciu lat nie jest opłacany podatek. Zwykle ktoś się znajdzie, kto broni „ojcowizny” licząc że zjedzie się rodzina z USA, Kanady i Australii i spotka się przy okazji sprawy spadkowej. Zwykle daremnie.

 

      Pytałem młodego rolnika z wyższym wykształceniem co się stało z jego zamiarem rozwinięcia działalności. Wydawało mu się, że ziemi jest w bród i o  kasę z unii się postarał. Nic z tego. Święte prawo własności dzielnie broni ugorów. Koszt przeprowadzenia sprawy spadkowej, nawet gdyby była wykonalna, kilkakrotnie przewyższa wartość sprawy. Współczesne technologie uprawy wymagają jednak dużych scalonych areałów a nie tańczenia ciągnikiem kontrdansu pomiędzy ugorami.

 

      A może by jednak powrócić do prawa kaduka sprzed 1588 roku? Może nie do ósmego stopnia pokrewieństwa, może dla tych co to dali wikt i opierunek?… Niech ta ziemia rodzi!

 

Zerknij tutaj, jeśli podobają Ci się inne moje postulaty możesz na mnie zagłosować tutaj

 

0

nikander

Bardziej pragmatyczne niz rewolucyjne mysla wojowanie.

289 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758