To, co nam robi państwo wróży naszą śmierć przez paraliż, niewolnictwo, zadłuzenie i chaos.
Powinniśmy pomyśleć o roli świeckich w Kościele, zgodnie z zaleceniami Soboru II. O. Rydzyk daje nam dobry przykład inspirując takie prywatne inicjatywy jak Fudacja Lux Veritatis, czy geotermia.
Wchodźmy z Kościolem w ineresy i zakładajmy firmy i stowarzyszenia wewnątrz Kościoła, do spółki z Kościołem, parafią, zakonami, oparte na prawie kanonicznym, które jest czyste od błędów. Zyjmy w duchu Ewangelii, stwórzmy potężne, ustrukturalizowane katolicko-biznesowe lobby na swoich prawach, swojej Konstytucji, państwa w państwie. Nawet organizacje paramilitarne mogą być kościelne. Następnym krokiem będzie lobbyng w Sejmie.
Jak będziemy siłą, władza nam ustąpi.
Z wszystkimi pomysłami walmy do Kościoła. Kościół to nie tylko biskupi, Nycz i Kowalczyk, ale generałowie zakonów.
Kościół ma też jakiś kapitał, ziemie, budynki, strukturę, a my mamy pomysły i pasje, i nie mamy innego wyjścia.
Nie jest prawdą, że Kościół ma być oddzielony od tego świata.
Diakonat wykształcił się w początkach chrześcijaństwa jako urząd osób odpowiedzialnych za funkcje charytatywne we wspólnocie chrześcijańskiej.
Według Dziejów Apostolskich (Dz 6, 1 – 6) apostołowie wybrali w Jerozolimie siedmiu mężczyzn, mających odciążyć ich od spraw stołu:
(1) Wówczas, gdy liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano ich wdowy. (2) Nie jest rzeczą słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły – powiedziało Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. (3) Upatrzcie zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im zlecimy to zadanie. (4) My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i posłudze słowa. (5) Spodobały się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. (6) Przedstawili ich Apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce[1].
Iza Rostworowska. Crux sancta sit mihi lux / Non draco sit mihi dux Vade retro satana / Numquam suade mihi vana Sunt mala quae libas / Ipse venena bibas