Globalnie i Lokalnie
Like

Rola Polski w politycznych przemianach Ukrainy

01/12/2013
1038 Wyświetlenia
2 Komentarze
5 minut czytania
Rola Polski w politycznych przemianach Ukrainy

Minęły bezpowrotnie czasy, kiedy po Hiroszimie i Nagasaki śpiewaliśmy naiwnie: Jedna bomba atomowa, a wrócimy znów do Lwowa, a jak będzie bomba silna, to wrócimy znów do Wilna. Stosunek „Zachodu” do sprawy polskiej jest aż nadto opisany. Nie w tej mierze chciałbym się wypowiedzieć; nawet sfałszowanie „Linii Curzona” (zaproponowanej przez Stalina jako wschodnia granica Polski) przez Levisa Bernsteina-Namierowskiego (angielskiego politycznego stratega – urodzonego na polskich terenach w rodzinie żydowskiej) w ten sposób, że Lwów znalazl się po stronie sowieckiej – nie może być teraz powodem do wysuwania terytorialnych roszczeń wobec Ukrainy

0


. Społeczność Lwowa (wcale nie pochodzenia polskiego) jednak buntuje się przeciwko barbarzynskim poczynaniom Janukowicza; (pierwiastek polski jest teraz we Lwowie w znikomym procencie). Jak jednak wytłumaczyć wyraźne dążenie Lwowa do Europy i do Polski właśnie;  może wpływ na polityczne preferencje Lwowian mają polskie zabytki i kultura zawarta w nieuchwytnej atmosferze Miasta, może działa jednak lwowska diaspora rozrzucona po całym swiecie, ale głównie zamieszkała w Polsce (to już następne pokolenia byłych Lwowian). Faktem jest „specjalny” stosunek Polaków do tego miasta i „specjalny” stosunek mieszkańców Lwowa do Polski – jest to wartość, której nie powinnismy zmarnować.

Wydarzenia na Ukrainie mogą przybrać całkiem nieoczekiwany kierunek; Polska z wielu względów nie może być wobec nich obojętna i nie idzie mi o wykorzystanie ewentualnej sytuacji do budowania wielkiej jagiellońskiej Polski o imperialnych ciągotkach – to na przestrzeni dziejów ostatecznie się skompromitowało. Najwyższy już czas porzucić protekcjonalny ton w odniesieniu do mieszkańców Ukrainy. Polska, począwszy od czasów Zygmunta Augusta, traktowała te tereny jak kolonię; jedynie dopuściła do znaczenia ruską arystokrację, nigdy nie zdobyła się na zrównanie ze stanem szlacheckim „rejestrowych” Kozaków – to był nieodwracalny błąd z punktu widzenia połączenia narodów. Nawet w II Rzeczypospolitej panowie Polacy zanadto sie panoszyli na tych terenach. Odreagowanie przyszło w czasie II WW. Ludność Polska zapłaciła nadmiernie krwią zamordowanego prawie całego pokolenia. Ukraina nie chce przyznać się, iż była to zbrodnia ludobójstwa. Nie możemy jednak budować współczesnych relacji z tym państwem na rachunku krzywd. Historyczną prawdę pamiętamy, ale nowe pokolenia nie są winne zbrodniom przodków.

Nie możemy umyć rąk od spraw sąsiedniego państwa, tak silnie zwiazanego z nami historią; Ukraina powinna czuć nasze poparcie dla jej cywilizacyjnych aspiracji, dla jej chęci zwiazania się z nowoczesna Europą. Musimy zdać sobie sprawę, że nie jest to już społeczeństwo w jakiś sposób opóźnione z punktu widzenia wykształcenia, czy korzystania z nowoczesnych atrybutów cywilizacyjnych; jest to tylko społeczeństwo w swojej masie biedniejsze z przyczyń historycznych. Właśnie w walce z ową przeciętną biedą powinniśmy udzielić mu maksymalnie dużo pomocy. Utrzymywanie państwa w orbicie wpływów Kremla, to petryfikowanie sytuacji gospodarczej, to skazanie się na stagnację; rozumieja to Ukraińcy – jedynie pewne odłamy oligarchów i warstwy urzędniczej są zainteresowane w utrzymaniu status quo. W polskim interesie narodowym leży, by mieć wschodniego sąsiada uznajacego taki sam program polityczny i gospodarczy jaki panuje u nas i w Europie, to zwieksza bezpieczeństwo Polski (nie tylko w sferze militarnej, lecz także gospodarczej). Polska ma oczywiście jeszcze jeden powód, by Ukraina ostatecznie uniezależniła sie od Rosji – wówczas pierwiastek polski na tych ziemiach nie bedzie zagrożony – mam tu na myśli przede wszystkim materialne świadectwa polskiej kutury tak licznie pozostwione na tych terenach, także nieliczne wprawdzie, ale ciagle istniejace skupiska i enklawy Polaków, których Ojczyzna nie może pozostawić samym sobie.

O roli Polski w ostatecznym zreuropeizowaniu Ukrainy zdają sie zapominać aktualnie rządzący w Polsce; o ile prezydent Komorowski dostrzega zadania Polski w tym względzie, to już premier zdaje się nic nie widzieć – najwyraźniej oczekuje jakie stanowisko w tej mierze zajmie „Europa” i Rosja. Jedynie lider największej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński odważnie – w imię zasad wybiera się na Ukrainę, by dać świadectwo poparcia jej dążeniu do Europy – gotów rozmawiać zarówno z opozycją, jak i z przedstawicielami władzy. Członkowie PIS  i PJN są zresztą już obecni i aktywni wśród protestujacych mieszkańców Kijowa.

 

0

Janusz40

337 publikacje
31 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758