Bez kategorii
Like

Rodzynek w gnojówce.

08/07/2011
454 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Lektura wywiadu Mazurka z Robertem Górskim z Kabaretu Moralnego Nie- pokoju, a zamieszczonego z „Plus-Minus” z 25. czerwca, pomaga uwierzyć, że szczęśliwie jeszcze nie wszyscy celebryci upadli na głowę.

0


Nie ukrywam, że niefortunne użycie tego epitetu wobec człowieka będącego bądź co bądź artystą (tu: kabaretowym), budzi we mnie absmak, jednak nie znalazłem innego określenia na zbiorowość ludzi funkcjonujących w medialnej przestrzeni publicznej. W każdym razie serdecznie przepraszam przywoływanego kabareciarza za zaliczenie go do grupy ludzi znanych z tego, że są znani. Polska język – trudna język, a moja zasób wyrazów być do rzyci.

Ad rem – uwzględniając prześmiewczy i ironiczny chwilami ton rozmowy, w rzeczywistości mnie do śmiechu nie było. Zresztą wystarczy przeczytać poniższy dialog:

Mazurek (Rz): Tylko wtedy ludzie łapią żart, jeśli wiedzą, o czym mówicie.

Górski: Właśnie, a naszym głównym zadaniem jest jednak rozśmieszanie ludzi.

M: Czasem to raczej smiech przez łzy. Teksty posmoleńskie są trafne, ale gorzkie, jak ten o tym, jak chroni się Obamę, a jak Kaczyńskiego.

G: Powiedziałem też coś takiego, że ostateczny dowód na zakończenie projektu "tanie państwo" leży od roku przykryty brezentem. I kiedy mówię takie rzeczy, słyszę na sali zamiast śmiechu taki ciężki przydech, bo to przecież program satyryczny, a tu ktoś mówi takie rzeczy…

M: To po co pan to mówi? Przecież macie rozśmieszać…

G: To krzyk wkurwienia, że żyję w niby-cywilizowanym kraju, który w czasie pokoju traci całą elitę łącznie z prezydentem, i nikt nie ponosi za to żadnej odpowiedzialności, żadnej konsekwencji. Mało tego, szef Biura Ochrony Rządu nie ma sobie nic do zarzucenia. Co więcej, dostaje jakąś nagrodę! Przecież to niewiarygodne…

M: Katastrofy przecież się zdarzają.

G: Za kadencji ministra obrony to druga taka gigantyczna katastrofa, bo wcześniej w CASIE zginęła elita polskich pilotów, i co? Nic, bogdan Klich nie podał się do dymisji, premier go nie wyrzucił. To mnie doprowadza do białej gorączki, do tego stopnia, że jak o tym mówię, to mówię niewyraźnie, a to jest mój najwyższy stopień wkurwienia.

M: Co pana tak emocjonuje?

G: Żyjemy w biednym, nieszczęsnym kraju, ciągle ogałacanym z elit. Jak nie wojna i Katyń, to stalinizm i czystki, a kiedy wreszcie przychodzi demokracja, to wszyscy stąd wyjeżdżają na emigrację zarobkową, a elita, która nie wyjechała, ginie w absurdalnych katastrofach. bo nie byliśmy w stanie wyciągnąć wniosków z katastrofy CASY…

Starczy?

Górski wyrasta na naczelny rodzynek w zalewie cynicznego lub/i otępionego gnoju, uosabianego przez Wojewódzkiego, Hołdysa, Maternę, Miecugowa, Daukszewicza  i resztę prymitywnych, lewicujących pożytecznych idiotów rzekomo postępowego, a w rzeczywistości zamordystycznego i totalniackiego (nie tylko werbalnie) salonu III RP. Jego próba przeciwstawienia się powszechnemu w polskim kabarecie, ciągłemu naigrywaniu się z ocalałego Kaczyńskiego czy katastrofy smoleńskiej, że przypomnę ostatnie dokonania skądinąd świetnej NeoNówki czy Kabaretu Młodych Panów, zasługuje na respekt.

Nie od dziś wiadomo, że ludzie z medialnego infotainmentu są szczególnie narażeni na dyktaturę aktualnie obowiązującej poprawności politycznej, skłonność do relatywizmu i hedonistycznego stylu życia. Jeśli wejdziesz między wrony, to zaczynasz krakać jak one. I choćby z tego względu każdy przejaw buntu przeciw politpoprawności, nakazującej widzieć w Kilarze, Zelniku czy właśnie Górskim dziwacznego, niegroźnego spisiałego świra, jest z punktu widzenia ogółu dosłownie bezcenny.

Bezcenny.

Chapeau bas, panie Górski.

 

(całość wywiadu wkleję, jeśli uda mi się go znaleźć w przepastnych zasobach internetu)

(lead photo – interia.pl)

 

0

MisQot

Czuje sie jak Basil Fawlty.

65 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758