Czy Pawlak ma haka na Tuska ? … MA !
Czy Tusk ma haka na Pawlaka ?… MA !
Czy ONI mają na siebie haki ?.. TAK !
…Obywatel RP też ma haka !..na którym może się powiesić !..
Wleźli po plecach SOLIDARNOŚCI do władzy… odpowiedniej do KORYTA !.. Bez znaczenia kto wlazł szybciej , a kto ciut potem… Jedno IM świeciło na horyzoncie : władza i kasa !.. Przejąć za bezcen (sprywatyzować ) i sprzedać możliwie jak najdrożej.. Zachować mandat , przywileje , a co za tym idzie BEZKARNOŚĆ !.. Nazbierać haków , kwitów , materiałów obciążających ICH , by zapewnić sobie nietykalność na pokolenia..
Majątek postkomuny wyceniany był wtedy na 500 MILIARDÓW dolarów… " sprzedany " za nie całe 50 mld.usd. Wiele zakładów pracy jak : Stocznie , Diora , Piaseczno ,Żerań , kopalnie , huty itp… zamknięte wasalskim porozumieniem o nie konkurowanie z istniejącymi zakładami w Niemczech i UE.. System bankowy RP oddany za darmo !… ponad 80 % całego systemu bankowego !… Ewenement w skali światowej… Nie ma w świecie cywilizowanym i niecywilizowanym takiego państwa , w którym system bankowy w takim procencie był w rękach obcych… NORMA światowa : Niemcy 6 % , UE do 12 % , bankrutująca Argentyna ( m.in. przez to ) 40 %… w Rosji ZERO %… i nie tylko w Rosji… MY pozwoliliśmy nie naszym bankom wypompować pieniądze naszych obywateli i firm ( w tym budżetów lokalnych ) poza Polskę… Chory kraj ? czy ZŁODZIEJE , IDIOCI , OSZUŚCI .. u steru rządów !… Miał Bismark rację : , żeby pokonać Polskę i Polaków trzeba dać im wolność a po 10 latach sami siebie zniszczą…
Żeby to wszystko rozkminić ( Małgosiu Pietkun – dzięki za wrzutę ) trzeba zrozumieć mechanizm dorwania się do koryta tzw. ekspertów Solidarności , którzy z drugiego szeregu "doradzając", w rzeczywistości przejmowali realny zarząd państwem we wszystkich jego obszarach.. Konsekwencją tego przejęcia były wzajemne na siebie kwity (haki) i wymiana na kolejnych , zmieniających się na tzw. rządowych stołkach…o tym później.. grabili , kradli , łupili WSZYSCY !!!.. co tu pisać… wszyscy wiedzą i widzą !..
Tylko dzisiaj stała się rzecz przewidywalna nie dla idiotów , acz straszna… NIE MA ZA BARDZO CZEGO UKRAŚĆ !!!… albo trudno gwizdnąć ORLEN , LOTOS, KGHM , LASY PAŃSTWOWE , i jeszcze ok. 800 państwowych jednostek gospodarczych.. Trzeba rąbać , kraść , przyswajać NA ETATACH !..
Dobry początek zrobił pan red. Michnik… pokazał , że można nagrać , opublikować i jest problem dla tzw. komisji śledczych… ZAKRĘCIŁO SIĘ !… Metoda okazała się skuteczna do wymuszania zmian przy korycie.. Poszli w nią i inni chcący zmienić lidera w peletonie..Metoda ta jest i skuteczna przy konieczności wykonania czegoś co w prostej arytmetyce parlamentarnej jest – nie do wykonania… Obecny stan rzeczy jest tego dowodem : Tusk ( z Vincentem i kolegami ) od lat miał ochotę zlikwidować KRUS.. fakt , budżet dopłacał ok. 20 mld.zł do tego interesu.. Nie miał na to siły ( politycznej ) i arytmetycznej.. PSL szachowało PO i innych ( poprzedników ) wyjściem z koalicji.. Jeden się znalazł ( Miler ) odważny , ale zapłacił odstawieniem od korytka…To co było trzeba zrobić ???…….. NAGRAĆ !!! tak nagrać , upublicznić , sponiewierać i….? Zobaczycie w najbliższym czasie ..reforma KRUS-u..
Serafin połknął tę żabę , zrobił idioten show , nie boi się dymisji bo u nich dymisji nie ma , wypromował się do następnych wyborów jako Lepper bis ( większość głosujących to miłośnicy Serafina – fan club ) , a Waldek ma to gdzieś !…
Co mu zrobi Donek ? … SKOCZY !… POCAŁUJE !… Waldek zakminił !..
Jak Platforma Obywatelska fiknie na Warszawce , to ON mu w samorządach wyjdzie z koalicji i przejdzie do opozycji… W samorządach lokalnych większość ma PSL… Jak PSL wyjdzie w ” TERENIE ” z koalicji to działacze PO potracą stanowiska w urzędach , firmach , w radach nadzorczych I T D … zabiją DONKA za najbliższym zakrętem … Przecież wszystkim jest wiadomym , że PO w terenie obdarowało SWOJĄ rodzinę łupami ok. 150 tysięcy stanowisk a PSL ma tylko ok. 50 tysięcy głów… Jaki nepotyzm w PSL ??? TRZY razy większy w PLATFORMIE !…
TAK TO SIĘ KRĘCI !… a my jak głupki zastanawiamy się czy czasami minister Sawicki nie popełni samobójstwa z rozpaczy i czekającej go nędzy ?… och ten Serafin !… jaki nie koleżeński !… swojego wdupił !..
A może by tak czytelniku pogłówkować i dojść raz do wniosku :
PRZEGONIĆ ICH NA CZTERY WIATRY… NIE GŁOSOWAĆ ANI NA RUDEGO , ANI NA KACZORA , ANI NA ŻADNEGO Z NICH… MOŻE CHOĆBY RAZ NA PRÓBĘ ?…
WYBRAĆ S W O I C H !!!
( do tej pory Rodzina na Swoim – to O N I )
„Mąż z zawodu jest dyrektorem”. Ten cytat z filmu Barei ma już swoje lata, jednak doskonale opisuje niektóre grupy osób w obecnych czasach.
W Polsce urzędników jest zdecydowanie za dużo. Wystarczy, w chwili gdy Urząd Wojewódzki kończy pracę, przejść się pod jego siedzibę. Tłum ludzi. Pracę opuszczają zarówno Ci z niższego szczebla, jak i tzw. grube ryby. Jedną z takich grubych ryb jest z pewnością Marszałek województwa świętokrzyskiego – Adam Jarubas. Ciekawa zarazem jest jego kariera, jak i dbałość, jaką wyrażał będąc marszałkiem, o rodzinę. Szkoda tylko, że swoją.
Żona p. Marszałka, do której jeszcze wrócimy, mogłaby opisując męża parafrazować zdanie z początku posta. Posłóżmy się wikipedią:
W latach 2002–2004 pracował jako wicedyrektor oddziału regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. W 2002 został radnym powiatu buskiego. Od 2004 do 2006 był wicedyrektorem Powiatowego Centrum Usług Medycznych w Kielcach.
Warto zaznaczyć, że taką karierę robi tuż po ukończeniu studiów…historycznych. Jednak jak widać przynależność do odpowiedniej partii (czyt. PSL) może pomóc w życiu.
Nie to jednak miało być głównym tematem tej krótkiej notki. Marszałek wspiera rodzinę. Do tego stopnia, że jego brat, oczywiście był to zbieg okoliczności, dostał stanowisko wicedyrektora PUP-u w Busku-Zdroju. Wcześniej pracował w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. Zastanawiam się, czy skończenie WSH w Kielcach (takie wykształcenie posiada brat Jarubasa) daje tak duże kwalifikacje, aby zostać wicedyrektorem. Nieco swiatła na daną sprawę dał dyrektor nieszczęsnego PUP-u Marian Szostak, stwierdzając:
Nie ukrywam, to trochę kłopotliwe pytanie. Ale mam nadzieję, że wykorzystam osobę pana Jarubasa w naszym urzędzie do zdobywania środków unijnych.
Zaś starosta buski, tłumaczy tę sprawę w dość śmieszny sposób:
Podczas pracy w WUP nabrał doświadczenia. Poza tym dojeżdża ponad 80 km do pracy w Kielcach, a ma żonę i dwójkę małych dzieci. A przecież jest mieszkańcem powiatu buskiego i mógłby dojeżdżać do pracy 20 km.
Sam zainteresowany żali się: Skoro mój brat i koledzy z PSL piastują wysokie stanowiska, to ja nigdzie mam nie pracować?
To nie jedyny kontrowersyjny przypadek. Drugi dotyczy Marioli Jarubas – żony Marszałka. Sprawa dobrze przedstawiona jest na filmie, na którym również tłumaczenie Jarubasa.
A ile takich przypadków jest w całej Polsce?