Rocznica Powstania – Lans i grill
07/08/2012
496 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
„Oni nie potrzebują tłumów, potrzebują aby pamiętać o co walczyli i za co polegli”
Moja Mama jako były Powstaniec Warszawski wzięła udział w tym roku – wyjątkowo – w oficjalnych obchodach rocznicy wybuchu Powstania. Wielokrotnie zapraszana na obchody, nigdy tam nie chodziła.
– "Dlaczego nie uczestniczysz w tych uroczystościach?"
– "Nie chcę, Oni nie potrzebują tłumów, potrzebują aby pamiętać o co walczyli i za co polegli"
1 sierpnia była na obchodach w parku przy Muzeum Powstania.
Poszła tam tylko ze względu na przyjazd do Polski syna swojego zmarłego na emigracji kolegi z oddziału.
– "Więcej tam nie pójdę, próbują się ogrzać przy powstańczych zniczach a nam w zamian oferują bezpłatną wyżerkę.
Na dokładkę za nasze pieniądze…
I to wtedy gdy żałują ich na pomoc tym, którzy cierpieli zsyłki a teraz wegetują gdzieś na dawnych kresach Polski.
I te przemówienia, tak płytkie….
Dowiedziałam się, że wybuczano ich na cmentarzu i na kopcu Powstania !
To dobrze – należało im się, wreszcie ktoś się znalazł, że ich wygwizdał!
Zasługują na to za swoją politykę – hipokryci"
PS.
Moja Mama. była w oddziale Adolfa Pilcha (ps. "Góra", "Dolina"), który walczył w Puszczy Nalibockiej z okupantem niemieckim i sowieckim, stamtąd uciekając przed wojskami sowieckimi przedarł się do Puszczy Kampinoskiej.
Partyzanci z tego oddziału brali udział m.in. w walkach o Dworzec Gdański i lotnisko Bielańskie.
Została ranna w bitwie pod Jaktorowem, jej koledzy leżą na cmentarzu w Budach Zosinych.
Jak Bóg pozwoli – skończy pod koniec roku 90 lat.