Bez kategorii
Like

Rocznica katastrofy samolotu

10/06/2012
392 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Łukaszek wraz z babcią i dziadkiem wędrował przez miasto w ramach przedpołudniowego spaceru połączonego z zakupami. W pewnym momencie dziadek Łukaszka zaczął podejrzanie skręcać w kierunku Warty.

0


Łukaszek wraz z babcią i dziadkiem wędrował przez miasto w ramach przedpołudniowego spaceru połączonego z zakupami. W pewnym momencie dziadek Łukaszka zaczął podejrzanie skręcać w kierunku Warty.
– Ty coś znowu knujesz – stwierdziła nieufnie babcia Łukaszka. Dziadek Łukaszka zaczął gwałtownie protestować i oznajmił, że chce tylko pooglądać jak studentki w bikini grają w siatkówkę na sztucznej plaży.
– Stary, a głupi – pokiwała głową babcia i pozwoliła. Dziadek wziął Łukaszka za ręke, a babcia siadła na ławce na skwerku i zatonęła w lekturze ksiązki z serii "Tygrys" pod tytułem "Sztylet Burego". przeczytała kilka stron i do jej uszu dobiegły fragmenty zdań, które mówił dziadek Łukaszka. Spojrzała znad ksiązki. No tak! Zamiast pójść nad rzekę oglądać studentki w bikini oni zatrzymali się przed jakimś pomnikiem! W babci Łukaszka krew zagrała. Zerwała się z ławki ruszyła przed siebie.
– …katastrofa samolotu… dopiero niedawno postawili tu ten pomnik… wszyscy na pokładzie zginęli… radziecka maszyna zawiodła… zakaz informowania kogokolwiek… śledztwo utajniono… przyczyn właściwie nie znamy, ale można domniemywać… prawdopodobnie awaria silników… przy lądowaniu zawadził o dach… eksplozja, a potem pożar…
– To mają być te studentki?!!! – eksplodowała babcia Łukaszka. – Za grosz nie można ci wierzyć! W kółko ta katastrofa i katastrofa, znowu Łukaszowi mącisz w głowie tym Tupolewem…
– Petliakowem – wtrącił się Łukaszek.
– To oni lecieli innym samolotem? – spytała ostrożnie babcia, a jej ostrożność była podyktowana latami praktyki. Mało to już wersji się przewinęło przez media. – A zresztą: nieważne! Nie zgadzam się, żebyś znów zabierał wnuka na jakąś miesięcznicę…
– To jest rocznica a nie miesięcznica – wtrącił się znowu Łukaszek.
– Przecież to było w kwietniu!
– W czerwcu.
Babcia osłupiała, a dziadek milczał, ale widać było, że bawił się znakomicie.
– Wy sobie jakieś jaja… – babcia znowu zaczęła się gotować, ale Łukaszek zamiast cokolwiek tłumaczyć po prostu pokazał palcem tablicę przymocowaną do głazu.
– "W tym miejscu dziesiątego czerwca tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego drugiego roku doszło do utajnionej przez władze komunistyczne katastrofy bombowca Pe-2. Zginęli: lotnicy: chorąży Zdzisław Lara, chorąży Stanisław Kuć, kapral Józef Bednarek, ofiary cywilne: Władysław Benedyczak, Władysław Bibrowicz, Feliks Broda, Józef Gruszczyński, Jadwiga Lehr, Ignacy Roliński". – przeczytała babcia Łukaszka i popadła w zadumę.
– Ci cywile zginęli przypadkiem, pracowali na budowie, szli do pracy, bo to rano było… – zaczął dziadek Łukaszka, ale nie dokończył, bo zaczepił ich jakiś młody człowiek z mikrofonem.
– Dzień dobry, jestem z radia, co państwo sądzę na temat dnia?
– A jaki jest temat dnia? – odezwał się Łukaszek.
– Na imprezie znanej celebrytce ze stanika wyskoczył sutek. Co państwo o tym sądzą?
– Co to za celecoś tam? – babcia Łukaszka nadal była skupiona na tablicy. – Czym ona się zajmuje?
– Gra w serialu, tańczy i nagrała niedawno płytę – poinformował ją wnuk.
– Dlaczego to nie jest tematem dnia? – rozgoryczony dziadek Łukaszka wskazał tablicę.
– Samolot… Katastrofa… Znowu ten Smoleńsk! – reporter rzucił okiem na pomnik.
– Myli się pan, to nie jest o Smoleńsku. Niech pan przeczyta.
– Widzę, że należy pan do tej drugiej Polski, której należy się ba. A ja odważnie mówię, że nie przeczytam i o mi pan zrobi?
– Odmówię wywiadu – rzekł z godnością dziadek.
– Sam se udzielę wywiadu – wzruszył ramionami reporter i zaczął mówić do mikrofonu raz grubym głosem a raz cienkim: "Oszalała z nienawiści grupa katofaszystów usiłuje zawłaszczyć piękny wiosenny dzień, dzień w którym wszyscy powinniśmy być wyluzowani, optymistyczni i ukierunkowani do przodu…"
– Słuchaj no pan – warknęła babia wskazując tablicę. – Ci ludzie zginęli kiedy spieszyli się budować socjalizm, aby pańscy rodzice mieli łazienkę przy mieszkaniu! Trochę szacunku! – i babcia zaproponowała aby pan reporter dotknął mikrofonem swojego jelita grubego.
– No proszę – reporter pokiwał głową z uznaniem. – Jednak jest ktoś nowoczesny!

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758