Rockowisko – Rykowisko
16/11/2011
722 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
dawniej modne, uznawane za ambitne, dzisiaj trochę śmieszne…
Co się zestarzało niewdzięcznie i wygląda jak stare "dzwony" w szafie?
The Doors, Led Zeppelin, Yes, Uriah Heep, Bowie, REM, Whitesnake, Asia, Def Leppard, Electric Light Orchestra, Genesis, Marillion, Everything But The Girl, Chicago, RHCP, Pretenders, Jethro Tull, Depeche Mode, Foreigner, Guns&Roses…
Kiedyś myślałem, że to wszystko sztuka przez duże S, muzyka przez duże M, a jednak dzisiaj widać jak ułomne były niektóre z tych projektów, jakie pretensjonalne, patetyczne i jakie w sumie dziś śmieszne… Jak babcina makatka z jeleniem na rykowisku. Czy to kwestia mijającego czasu, czy zmiany mody, środków technicznych? A może to nigdy nie było tak naprawdę dobre? Zacznijmy przegląd jeleni na rykowisku od:
Uriah Heep… dużo, dużo patosu, głupawe teksty, odkrywcze frazy: "look at yourself", taaak..
A pewnego lipcowego poranka "I was looking for love" :)) Rano, to trzeba najpierw zrobić siku, a potem może śniadanko, a nie na k…y, koledzy?
Kiedyś idole intelektualistów i "technicznych"! Jak zagrać Musorgskiego na moog’u? Hej, a jak wypierdzieć 5 symfonię??
Facet staje na jednej nodze, wbija sobie drugą w krocze, wybałusza oczy i… jakby miał omamy lekkie… gra na flecie śpiewając jakieś kretynizmy. Aqualung: "Sitting on a park bench eyeing little girls with bad intent", wyznanie pedofila? To powinno być karane!
Jest smutno, jest do dupy, jest ponuro… "oh, life, is bigger than me… and I don’t know if I can…". Who likes this shit, anyway? Nuuuuuuuuuuda i epatowanie "zaangażowaniem".
To mówi dużo o nas samych… Hehe, jak można było uważać gościa, który ubiera się w firankę i napieprza na organach elektronowych prymitywnej generacji klasykę, za czołową postać świata muzyki??? To tak, jakby kupić pocztówkę dźwiękową z nadrukiem "pamiątka z filharmonii". 🙂
Z Wakemanem łączy się też kolejna erupcja bezguścia i fanfaronady, grupa YES.
Długaśne i nudne, wydumane popisy na trzech instrumentach na krzyż, piskliwy głos kurdupla-Andersona… "going for the one, going for the one…"
Yeah, go and fuck yourself, Ian :))
Poniższe, to tylko skomentuję jednym HEHE.
W tej samej lidze bezguścia dla 14 latków, jest jeszcze Alice Cooper i Twisted Sister. Obydwa zespoły prowadzone zresztą przez calkiem wykształcone osoby:) Niektórzy uważali, że "coś w tym jest".
E, tam… Nic nie ma:)
A na koniec tej bardzo skrótowej listy, bo tego "zakamuflowanego bezguścia" są całe tony, napiszę coś, co jest dosyć obrazoburcze, ale niestety, tak to jest… To zwycięzca rankingu na "jelenia na rykowisku" muzyki rockowej, najbardziej zgrany kawałek 40 lecia, który zapewnił swoim twórcom miejsce w "hall of fame" patosu i grafomanii:
No i cóż, nie kłamię, sam kiedyś słuchałem tego i ze 20 razy dziennie. Podobało się i nic nie przeszkadzało w tym grafomańskim tekście. Ale ja, złakniony wielkiego świata i wielkiej sztuki, byłem ledwo co "po Gomułce", więc czuję się usprawiedliwiony!
ciąg dalszy nastąpi…
pierwotnie ukazało się to tutaj, w wersji bez wykropkowań: