Dziś nasze ciało nie należy do nas, należy do naszego żydowskiego państwa, skoro nie można sprzedać jakiejś jego części – bądź całości – także już na zachodzie w rozumieniu potocznym.
Ja rozumiem tę zasadę w najprostszy możliwy sposób – mianowicie: ,,Róbta co chceta, nie krzywdząc innych’’, co więcej jest to inaczej sformułowane ,,wolność twojej pięści kończy się tam gdzie zaczyna wolność mojego nosa’’ i jest jak najbardziej słuszne.
To znaczy, że jeżeli chcę się zabić, lub zniszczyć swoje zdrowie na przykład zażywając narkotyki – pawelzk.nowyekran.pl/post/61174,uzywki – to jest to moja sprawa i mogę to zrobić. Poza tym co opisałem w tamtej notce warto dodać dwie rzeczy: po pierwsze nie odchodźmy od prawa rzymskiego, które jest podstawą naszej cywilizacji w niemniejszym stopniu niż nauki Christosa, i pamiętajmy prostą paremię ,,Chcącemu nie dzieje się krzywda’’. Po drugie coś jest nasze, gdy możemy o tym decydować – panujemy nad tym. Dziś nasze ciało nie należy do nas, należy do naszego żydowskiego państwa, skoro nie można sprzedać jakiejś jego części – bądź całości – także już na zachodzie w rozumieniu potocznym, czego nie było nawet w niby chrześcijańskim średniowieczu. Teraz państwo zrobiło z naszego ciała swoją własność.
Zydokomuna jednak próbuje rozszerzać ją na pośredniości. Teraz za złamanie owej zasady uważa się zbyt głośne zachowanie lub wylecenie na golasa na ulicę. Bowiem sobie tego ktoś może nie życzyć. Ktoś może sobie nie życzyć w ogóle naszej obecności na ulicy, a nawet we własnym domu – i dziś szumowiny zza ściany mogą nas z niego wyrzucić, to nie żart. Powyższą regułę trzeba rozumieć bardzo dosłownie i sprowadzić do bezpośredniości. Tedy nie odchodząc od starożytnej definicji ,,zasady”, sytuacje niebezpośrednie obejmuje zasada całkowitej – umownie określonej – wolności.
Paweł z Kuczyna