Trochę trudnych rozważań tyczących polskości.
Kontynuując ostatni cykl notek – dotyczący fundamentów na jakich mogą wspierać się działania na rzecz odnowy/odbudowy Polski nie sposób zapomnieć o religii i jej roli w społeczeństwie.
Trudny temat. Dla mnie najtrudniejszy, gdyż dotyczy odrzucenia, przynajmniej jako zasady, obecnej doktryny Kościoła. Nie da się bowiem traktować spraw społecznych w oparciu o tę doktrynę.
I tu już samo ujęcie problemu jest rewolucyjne; w naszą, polską mentalność „wdrukowano”, że to religia, a nawet nie religia, a Kościół jest elementem sprawczym rzeczywistości.
Skoro bowiem Chrystus jest Logosem, Słowem, które powołało świat do istnienia, a Kościół jest Ciałem Chrystusa – to wszystkie elementy rzeczywistości wynikają z istnienia Kościoła.
Powyższe twierdzenie jest traktowane jak dogmat. Jeśli nawet – to warto zastanowić się nad źródłem rozdźwięku między taką tezą, a realnym istnieniem Kościoła w społeczeństwie polskim. Bo, że rozdźwięk istnieje – cóż, „koń jaki jest, każdy widzi”.
Jak widać, chcę się zmierzyć z poważnym problemem i to przy przekonaniu o Synostwie Chrystusa. Sięganie zaś do problematyki teologicznej zawsze będzie uważane za próbę schizmy z sugestią ognia piekielnego w tle. Dlatego długo odkładałem napisanie tego tekstu, a nawet teraz, po napisaniu, kilka dni zastanawiałem się na d publikacją..
Podstawową kwestią rozważań jest pytanie, czy rzeczywiście Kościół RK można traktować jako Ciało Chrystusa?
Akurat kilka dni temu pojawił się tekst tyczący prac ks .Denisa Fahey’a, gdzie autor krytycznie ocenia kierunki zmian jakie istnieją w Kościele. Zgadzając się w większości z jego stanowiskiem należy jednak zauważyć, że istotnie zaznaczona tam jest wyłączność Kościoła w prawie przekazywania i kultywowania dziedzictwa nauki Chrystusa.
Problem jest trudny, gdyż przecież powstało wiele kościołów chrześcijańskich, niektóre powołane przez Apostołów, które nie uznają prymatu Rzymu. Choćby Kościół Prawosławny.
Czy zatem twierdzenie o Kościele, jako Ciele Chrystusa, tyczy hierarchicznych struktur instytucjonalnych, czy też odnosi się do Wspólnot Wiernych gromadzących się w duchu Jego nauczania?
Tu chyba nie powinno być wątpliwości. Pewnym potwierdzeniem jest odrzucenie przez SWII twierdzenia, że nie ma zbawienia poza Kościołem.
Tym samym należy rozpatrywać Kościół RK nie w kategorii wyłączności, a w duchu najlepszej formy realizacyjnej.
Pojawiające się twierdzenia o wyłączności i traktowanie tego dogmatycznie – wskazują na pewną aberrację mogącą prowadzić do schizmy. Wszak w Ewangelii np. św. Marka 13.21 „i wtedy jeśliby wam kto powiedział: Oto tu jest Mesjasz, oto tam: nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i czynić będą znaki i cuda, żeby wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe, wybranych. Wy przeto uważajcie! Wszystko wam przepowiedziałem”.
Stwierdzenie o fałszywych mesjaszach może dotyczyć zarówno osób, jak i instytucji.
Ostrzegając przed takim stanowiskiem – pozostaje ocenić w tych samych kategoriach i niniejszy tekst; też powinien być rozważony samodzielnie przez czytelnika.
Jeśli przyjęte założenie – Mistyczne Ciało Chrystusa jest we Wspólnocie Wiernych w duchu Jego nauczania, a nie kościołach instytucjonalnych, to na tej podstawie można prowadzić dalsze rozważania.
Czytelnik nie akceptujący tego punktu widzenia – winien zrezygnować z dalszej części.
Druga pojawiająca się wątpliwość dotyczy hierarchiczności struktury KRK. Tu sprawa wydaje się bardziej oczywista.
Bo czy głowa jest elementem nadrzędnym reszty ciała?
Owszem, ciało postępuje zgodnie z sygnałami pochodzącymi z głowy, ale też praca głowy opiera się na sygnałach tam dostarczanych, a pochodzących z innych części organizmu + czynniki zewnętrzne. Raczej ten rodzaj współpracy można określić jako współzależność, a nie hierarchiczność.
Także w Ewangeliach jednoznacznie zaznaczono współzależność a nie pełnienie woli uznającego siebie za najwyższego w hierarchii.
Wydaje się, że istota nauczania Chrystusa tkwi właśnie w uświadomieniu uczniów w tej kwestii; jeśli ja rozumieją – stają się braćmi i przyjaciółmi tworzącymi wspólnotę.
Dwie fundamentalne sprawy różniące obowiązującą doktrynę KRK od wskazań Ewangelii – w zasadzie różnica jest literalna, czyli dotyczy bezpośredniego zapisu.
Jeśli rozpatrywać rolę Kościoła w społeczeństwie to można ją porównać do roli matki. Ta w pierwszym okresie życia dziecka kształtuje je naukami i poleceniami. Niekiedy nawet karami.
Stosunek człowieka do Kościoła ma też często charakter podobny stosunkowi dziecka do matki – pełnego, ufnego oddania. Jednak nie jest to stosunek hierarchiczny. Zwłaszcza nie należy tego rozpatrywać w tych kategoriach, gdy relacje rodzinne wynikają z podziału obowiązków, a nie narzucenia praw przez jedną ze stron.
Czyli – silne wskazanie, że rola religii (Kościoła) w społeczeństwie winna nawiązywać do współzależności a nie tworzyć norm prawa moralnego, którego interpretatorem są ludzie Kościoła.
Obecnie coraz bardziej dominujący jest model hierarchiczny – co odpowiadać może roli despotycznej matki. Ta forma oddziaływania na społeczeństwo ma swe historyczne uwarunkowania ale , co ciekawe, ma dużą ilość zwolenników. Warto jednak zwrócić uwagę na to jakich zwolenników.
Tu zaś okazuje się, że są to głównie kobiety i mężczyźni o dużej podatności na zdominowanie. Czyli jest to poszukiwanie silnego i stabilnego wzorca, który może stanowić odniesienie bez konieczności samodzielnej oceny sytuacji. Fanatyczna obrona bazy odniesienia jest więc walką o własną stabilność psychiczną tych osób.
Ideałem jest tu władca realizujący wszystkie potrzeby poddanych, sprawiedliwy i pełen empatii. I jeśli się taki zdarzy (lub bliski ideału), to pojawiają się oczekiwania, aby wykonywał wszystkie prośby i oczekiwania. Te zaś zawsze mają charakter coraz większego zakresu porządań.
Podsumowując tę część. Kościół (religia) o takim charakterze jest przydatna w okresie kształtowania podstaw życia wspólnotowego i stanowi odniesienie dla jednostek słabszych psychicznie, nie potrafiących samodzielnie wypracować stanowiska względem otaczającej rzeczywistości.
Czy jest to jakaś ujma? Nie sądzę, aby można było tak stawiać sprawę. Wskazana tu postawa jest drogą miłości i oddania. Jest dążeniem do włączenie się w muzykę świata drogą współodczuwania.
Matka, pomijając patologię, nie dąży do zniszczenia własnego dziecka. Także dziecko, nawet przeciwstawiając się matce – nie jest jej wrogiem, a jedynie chce zaznaczyć swą odrębność.
Pewnym wskazaniem jest tu przypowieść o młodzieńcu, który pytał , co czynić, aby zostać zbawionym. Chrystus wskazał, że wypełnianie nakazów synagogi – jest taką drogą.
Podobną rolę, twórcy i strażnika sformalizowanych reguł współżycia społecznego, pełni obecnie w społeczeństwie Kościół. Odrzucanie tych wskazań nie jest właściwe. Jest jednak wątpliwe, aby te zasady miały obejmować wszystkie dziedziny życia – to prowadzi do totalitaryzmu.
Pozostaje sprawa tych jednostek, które chcą samodzielnie oceniać sytuacje w zgodności z poczuciem własnej odpowiedzialności. Ci ludzie biorą na siebie zwiększoną odpowiedzialność, gdyż, jak wskazał to Chrystus w Kazaniu na Górze, wymagania są znacznie większe.
Jeśli chodzi o nauki Chrystusa, jak ująłem to w Cywilizacji Polskiej, można je traktować jako wskazania tyczące powstania Cywilizacji Porządku Zgodności. Cywilizacja Polska zaś jest jedyną, faktyczna próbą realizacji, gdzie wystąpił egalitaryzm elity. To właśnie jest cechą charakterystyczną. Owszem, nie wszystko było zgodne, ale próbowano zachować kierunek.
Teraz, poszukując dróg wyjścia z obecnego marazmu cywilizacyjnego, można upatrywać wyjścia w powrocie do tej koncepcji. Wszystkie rozwiązania tworów Porządku Niezgodności zostały przetestowane. Wynik, w postaci zbliżającego się światowego załamania jest widoczny. Wydaje się i jestem o tym głęboko przekonany, że jedynie budując Porządek Zgodności możemy przeciwstawić się postępującej degeneracji.
Trzeba też zaznaczyć istnienie przepowiedni, które wskazują na takie rozwiązanie. Mało. Są wskazania, że początkiem zmian będą kraje słowiańskie z istotną, a może nawet dominującą rolą Polski, acz zaznaczony został też wkład Rosji.
Można mieć zastrzeżenia do tego odwołania. Jednak oprócz elementu materialnego liczą się też społeczne emocje. Fakt, że takie przepowiednie istnieją – są świadectwem i czynnikiem motywującym zmiany. Trzeba jednak nadać im kierunek zgodny z oczekiwaniami. Czyli zdobyć społeczne zaufanie i gotowość poświęceń dla działań kierunkowych.
Dalej. Tego zaufania nie można zniszczyć błędnymi decyzjami.
To warunki wyjściowe. Jak przełożyć je na działania?
Konieczne jest stworzenie pewnych zasad podstawowych, które mają stać się podwaliną zmian. Sądzę, że powinno to być coś w rodzaju zasad podstawowych Porządku Zgodności (na bazie ordokapitalizmu Adenauer rozpoczął odbudowę gospodarki Niemiec).
Czyli wolne działania, ale w ramach przyjętych zasad.
Nasuwa się pytanie, czemu to mają być zasady chrześcijańskie? Ano, jak wskazałem wcześniej, konieczne jest odwołanie się do podstaw chrześcijaństwa – bezpośrednio do nauki Chrystusa.
Tworząc podstawy cywilizacyjne widać wyraźnie (i o tym pisałem w części poprzedzającej i tekstach wcześniejszych), że nie można opierać się na religii. Nawet, a może szczególnie wtedy, gdy religia jest bardzo bliska idei na jakiej zamierzona cywilizacja ma powstać.
Niebezpieczeństwem jest skłonność do nadania religii roli nadrzędnej, a to prowadzi do państwa religijnego. Tymczasem tworzona struktura ma być oparta na wartościach, a nie na kanonach wiary. Jeśli istnieje utożsamienie tego elementu powstaje pytanie o drogę realizacji.
Wskazałem zaś, że różnicą jest stosunek do hierarchiczności.
Nie da się budować struktury elitarnej o charakterze egalitarnym, z systemem hierarchicznym (a taki jest Kościół). Ten system może być fazą wstępną – związaną z nauczaniem i wpajaniem wartości społeczeństwu traktowanemu jak dziecko w rodzinie. Jednak tych zasad postępowania nie należy przenosić na osoby już ukształtowane – dorosłe.
Struktura Cywilizacji Porządku Zgodności musi mieć swoje elity, które są w stanie samodzielnie podejmować decyzje zgodne z przyjętymi zasadami. Może to sprawiać wrażenie, że źródłem prawa są oni sami – bo oni samodzielnie decydują.
Tu istnieje niebezpieczeństwo – ludzka natura ma skłonność do przypisywania sobie takiej roli przez wybitne jednostki. Aby uniknąć takich przypadłości konieczne jest wskazanie źródeł zasad i to takich źródeł, które mogą być jednoznacznie weryfikowane w sposób bezpośredni, czyli bez konieczności interpretacji ze strony pośredników.
Każda osoba winna mieć prawo porównywania i pytania o powody podjęcia danej decyzji, jeśli ma przeświadczenie o niezgodności z zasadami.
Odniesieniem jest nauka Chrystusa.
Nie wszyscy akceptujący ideę zmian są na tym poziomie, aby znać i rozważać zapisy Ewangelii. Do tego należy dążyć, ale nie jest to wiedza powszechna – przynajmniej dzisiaj.
Konieczny jest symbol kierunku zmian. Symbol mający znaczenie dla „ubogich duchem”, ale także taki, który będzie znakiem opamiętania, jeśli w swych decyzjach osoba ze szczytu władzy będzie analizowała swoje decyzje.
Nie wydaje się, że może być lepszy symbol niż Intronizacja Chrystusa na Króla Polski.
Należy zaznaczyć, że to rozwiązanie dotyczy budowy struktur cywilizacyjnych i nie dotyczy, a nawet nie może dotyczyć bezpośrednio, struktur Kościoła. Intronizacji należy nadawać sens społeczny, a nie religijny.
Takie rozwiązanie jest najlepszym odniesieniem do sytuacji; wskazuje jednoznacznie, że Cywilizacja Polska jest w pełni zgodna z nauczaniem Chrystusa. Polskość staje się przez to utożsamiana z chrześcijaństwem. Może być też utożsamiona z katolicyzmem wszak jedynie w odniesieniu do wartości przekazywanych jednostce. Struktura hierarchiczna jest sprzeczna z polskością.
O ile zatem na poziomie jednostki (osoby) wartości kształtujące Polaka i katolika – są tożsame, to wraz z tworzeniem struktur społecznych – narasta rozdźwięk. Już jest zauważalny na poziomie rodziny, gdzie polskość charakteryzuje się równością praw przy podziale obowiązków, a katolicyzm coraz silniej zaznacza strukturę hierarchiczną – z dominującą rolą mężczyzny.
Wskazany kontekst to uświadomienie, że stosunek do Intronizacji, i bezpośrednie odwołanie do nauki Chrystusa jest probierzem stosunku do Polski i patriotyzmu na tej bazie budowanego.
Odrzucenie Intronizacji wskazuje, że cele jakimi kieruje się dana instytucja są sprzeczne z budową odnowionej cywilizacyjnie Polski.
Trzeba wybrać.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.