Bardzo ważna data 24 – 01- 1981 roku, dokładnie trzy miesiące po rejestracji NSZZ ” SOLIDARNOŚĆ ” Już jest wniosek o internowanie taksówkarza.
Czy już przed powstaniem " Solidarności " był zaplanowany Stan Wojenny.
Czas, jaki upłynął od sierpnia 1980 r., nie był czasem spokojnym. Co najmniej pięć lub sześć razy konflikt przybierał rozmiary groźne dla całego kraju. Działo się tak dlatego, że słuszne żądania społeczne napotykają liczne bariery, jakie pokonywano dopiero sięgając po broń ostateczną, jaką stanowi strajk. (…) Jako związek idziemy drogą nie przetartą przez nikogo. Żadne wzory do naszej sytuacji nie pasują, wszystko musimy tworzyć od nowa” – pisał w pierwszym numerze Tadeusz Mazowiecki.
Na łamach Tygodnika pisali m.in. Stefan Kisielewski, Tomasz Strzembosz, Bohdan Cywiński, Kazimierz Dziewanowski, Waldemar Kuczyński, Wanda Falkowska, Krzysztof Wyszkowski,Zbigniew Romaszewski.
Po wyborze Wałęsy na prezydenta w lutym 1991 r. nowym przewodniczącym Związku zostaje Marian Krzaklewski, który w kwietniu powołuje na redaktora naczelnego Andrzeja Gelberga, członka dotychczasowego zespołu redakcyjnego Tygodnika.
Wcześniej redaktor naczelny Jarosław Kaczyński, wraz z gronem najbliższych współpracowników, odchodzi do pracy w kancelarii prezydenta jako jej szef.
CZYTELNIKU PAMIĘTAJ DATĘ
03 kwietnia 1981:
Ukazał się pierwszy numer T.S.
Bardzo ważna data 24 – 01- 1981 roku, dokładnie trzy miesiące po rejestracji NSZZ " SOLIDARNOŚĆ " Już jest wniosek o internowanie taksówkarza, a nie ma jeszcze Tygodnika Solidarność. Po 11 miesiącach WPROWADZONO " Stan Wojenny "
„Tygodnik” wrócił po Okrągłym Stole, miał duży format, większy niż poprzednio – i wciąż półmilionowy nakład. Redakcją kierował Tadeusz Mazowiecki, co było oczywiste dla wszystkich: „Tygodnik” był kontynuacją poprzedniego. Zespół nieco się zmienił, dołączyli nowi ludzie: Janusz Jankowiak, Wojciech Adamiecki, z podziemnej „Woli” Michał Boni, Maciej Zalewski, Ludwika Wujec.
Niespodziewanie Wałęsa odrzucił decyzję Mazowieckiego, nie powierzył Dworakowi kierowania redakcją. Mianował Jarosława Kaczyńskiego. – Do Gdańska pojechała delegacja, próbowaliśmy bronić „Tygodnika”, który był dla nas wartością unikalną. Bez skutku – przypomina Andrzej Dworak. Andrzej Kaczyński zapamiętał rozmowę z nowym szefem: – Dwóch Kaczyńskich w jednej firmie to o jednego za dużo – powiedział żartem.
Pragne Panstwa zainteresowac jasnymi i ciemnymi stronami dzialan podziemnej struktury SOLIDARNOsCI - Miedzyzakladowego Komitetu Koordynacyjnego „wola”. Moim celem jest, niedopuszczenie do zaklamywania niedawnej historii z lat 1982 - 1989