Nie znamy jeszcze ostatecznych wyników referendum w Warszawie, ale mamy już triumfalne ogłoszenie jego nieważności. Niezależnie jednak od końcowego wyniku który jak dotąd potwierdza stalinowską tezę o przewadze liczących głosy nad głosującymi, możemy z tego faktu wyciągnąć określone wnioski, a mianowicie: – w oddanych głosach 95 % było za odwołaniem urzędującego prezydenta Warszawy i jeżeli nawet gdybyśmy w brakujących do ważności 3 – 5 % głosów uznali korzystne dla niego stanowisko to i tak zaistniałaby miażdżąca przewaga głosów domagających się ustąpienia. Czy w tych warunkach człowiek który ma chociażby minimalne poczucie honoru nie powinien sam ustąpić ze stanowiska? – bojkot udziału w referendum był propagowany przez państwowych urzędników na najwyższym szczeblu i dyspozycyjne media. Referendum ogłoszone przez wojewódzkiego komisarza wyborczego […]
Nie znamy jeszcze ostatecznych wyników referendum w Warszawie, ale mamy już triumfalne ogłoszenie jego nieważności.
Niezależnie jednak od końcowego wyniku który jak dotąd potwierdza stalinowską tezę o przewadze liczących głosy nad głosującymi, możemy z tego faktu wyciągnąć określone wnioski, a mianowicie:
– w oddanych głosach 95 % było za odwołaniem urzędującego prezydenta Warszawy i jeżeli nawet gdybyśmy w brakujących do ważności 3 – 5 % głosów uznali korzystne dla niego stanowisko to i tak zaistniałaby miażdżąca przewaga głosów domagających się ustąpienia. Czy w tych warunkach człowiek który ma chociażby minimalne poczucie honoru nie powinien sam ustąpić ze stanowiska?
– bojkot udziału w referendum był propagowany przez państwowych urzędników na najwyższym szczeblu i dyspozycyjne media. Referendum ogłoszone przez wojewódzkiego komisarza wyborczego zgodnie z art. 170 konstytucji i 23 art. ustawy o referendach lokalnych jest aktem państwowym. Mam wprawdzie określony stosunek do konstytucji „III Rzeczpospolitej” czemu dawałem wyraz w licznych publikacjach, ale państwowych urzędników obowiązuje zarówno pragmatyka służbowa jak i przede wszystkim złożona przysięga przestrzegania prawa dzięki któremu sprawują swoje urzędy. W tym przypadku wystąpili wyraźnie przeciwko temu prawu, może to nie dotyczyć prezydenta miasta który nie jest urzędnikiem państwowym, za jednym wyjątkiem, a mianowicie spełniania powierzonych mu funkcji w imieniu państwa. Sprawa najwyraźniej kwalifikuje się do rozpatrzenia przez Trybunał Stanu i ewentualnego unieważnienia przeprowadzonego w tych warunkach referendum z nakazem jego powtórzenia. Pomijam liczne, zgłaszane uchybienia wykonawcze.
– w telewizyjnej dyskusji nad referendum niektórzy „znawcy kaczych jaj” używali sobie na PiS’ie twierdząc że „upolitycznienie” przezeń referendum przyczyniło się do jego niepowodzenia i uważając że sprawy samorządowe nie powinny być wykorzystywane politycznie.
Jest to wierutna bzdura, gdyż każdy przejaw życia społecznego jest przedmiotem działalności politycznej, inaczej cała ta działalność nie miałaby sensu.
Sięgam pamięcią dostatecznie daleko żeby pamiętać o rzeczywiście wolnych wyborach samorządowych jakie odbyły się w Polsce w 1938 roku i które władająca Polską sanacja przegrała praktycznie w całym kraju. Na gruncie samorządowym toczyła się walka nie tylko o władzę lokalną, ale także o możliwość dojścia tą drogą do zmian politycznych na szczeblu rządzenia całym krajem.
Nie jest wykluczone że droga samorządowa może być jedną ze skutecznych dróg do obalenia rządzącego układu w Polsce, który broni swego stanu posiadania per „fas et non fas” i dlatego też nie można z niej rezygnować.