Problem elit wymiaru sprawiedliwości w naszym zaścianku (z akcentem na środowisko sędziowskie) jest ogólnie problemem elit, jako takich, nie tylko sądowniczych, czy politycznych. Personalny spadek po poprzednim reżymie, wymieszany ze wschodzącymi elitami już poddanymi obróbce demoralizującej i obserwującej to wszystko „elitarnej” młodzieży (wyciągającej stąd prosty wniosek, że credo życia, to odpowiednie ustawienie się) stanowi splot interesów będący całkowicie nieprzejrzysty i niemożliwy do rozsupłania.
Zamiast zaklinać rzeczywistość umoralniającymi połajankami, odwoływać się do ludzkiej szlachetności, tak giętkiej w obliczu moralnego wyboru, zastosujmy po prostu zasady etologii politycznej, a szerzej nawet społecznej. Tylko odwołanie się do „dwoistości” naszej natury, genetycznych atawizmów, procesów adaptacji w określonym biotopie, pomoże nam zrozumieć mechanizmy rządzące regułami życia społecznego. Zdefiniować właściwie źródło problemów i określić ich rozwiązania.
Z pozdrowieniami red. nacz. Liber