POLSKA
Like

Realia naszego usytuowania w Europie

20/12/2019
860 Wyświetlenia
0 Komentarze
17 minut czytania
no-cover

Odnoszę wrażenie, że troska o pokazanie się światu jest głównym celem zachowań różnego rodzaju przedstawicieli Polski na forum międzynarodowym. Najdrobniejsza wzmianka o sprawach związanych z Polską jest traktowana jako niebywały sukces nie Polski jako całości, ale poszczególnych osób czy ugrupowań. Przypomina to walkę o popularność gwiazd kina czy różnych mediów niezależnie od pozytywnej lub negatywnej reakcji, ważne jest żeby było głośno. Jest to oczywiście kompleks kopciuszka, który dostawszy się na salony pragnie być zauważony, niestety za tandetnym wyścigiem o popularność kryje się coś znacznie poważniejszego, a mianowicie wykalkulowana na zimno gra polskimi pionkami przeciwko Polsce.. W określonych przypadkach mamy do czynienia z oczywistą agenturą wynagradzaną w tej czy innej formie, ale w wielu jest to chęć przypodobania się możnym tego […]

0


Odnoszę wrażenie, że troska o pokazanie się światu jest głównym celem zachowań różnego rodzaju przedstawicieli Polski na forum międzynarodowym.

Najdrobniejsza wzmianka o sprawach związanych z Polską jest traktowana jako niebywały sukces nie Polski jako całości, ale poszczególnych osób czy ugrupowań.

Przypomina to walkę o popularność gwiazd kina czy różnych mediów niezależnie od pozytywnej lub negatywnej reakcji, ważne jest żeby było głośno.

Jest to oczywiście kompleks kopciuszka, który dostawszy się na salony pragnie być zauważony, niestety za tandetnym wyścigiem o popularność kryje się coś znacznie poważniejszego, a mianowicie wykalkulowana na zimno gra polskimi pionkami przeciwko Polsce.. W określonych przypadkach mamy do czynienia z oczywistą agenturą wynagradzaną w tej czy innej formie, ale w wielu jest to chęć przypodobania się możnym tego świata za wszelką cenę licząc na różnorakie korzyści.

Te korzyści dawkowane są bardzo skąpo, ale są widoczne i nagłaśniane, stąd gonitwa jak za wygrywającym losem na loterii chociaż wiadomo, że przypada nielicznym.

Taki los niedawno padł w postaci nagrody Nobla i nieważne jest, że ta nagroda w dziedzinie literatury przybrała w ostatnich latach postać karykaturalną, ważne są jednak i pieniądze i rozgłos niezależnie od jego wydźwięku.

Ze względu na szeroko zakrojoną propagandę antypolską włączenie się w jej wyraźnie ściekowy charakter stwarza nadzieję na nagrodę.

I rzeczywiście można z całą pewnością stwierdzić, że przy pozytywnej postawie laureatki w stosunku do Polski tej nagrody nigdy by nie było.

Tak się jakoś dziwnie składa, że jest to wspólna cecha wszystkich trzech ostatnich nagród noblowskich przyznanych polskojęzycznym literatom nie oglądając się na ich znaczenie w polskiej literaturze. O ile jednak poprzednie dwie miały nieco stonowany antypolski tenor to ostatnia już była naznaczona piętnem prymitywnego i kłamliwego szkalowania.

Wojna przeciwko Polsce zeszła najwyraźniej na najniższy poziom i promowane są ordynarne napaści, czego wyrazem jest szczególnie „troska o praworządność”, posądzanie o antysemityzm, psucie atmosfery i wiele innych bezeceństw.

W tej całej tragifarsie istnieje najwyraźniej podział ról, jedni jak Timmermans grają rolę „złego czekisty” i domagają się najsroższych kar, inni jak pani Leyen są „dobrymi czekistami” i powiadają, że trzeba dać czas Polsce na nawrócenie się.

 Przypomina mi to jako żywo scenkę mego przesłuchiwania w NKWD w 1940 roku, kiedy na początku śledczy zapytał mnie czy się orientuję gdzie jestem?

Kiedy odpowiedziałem, że w NKWD, natychmiast sprostował, że w GPU uznając zapewne, że swoista sława GPU jest zapewne i w Polsce znana.

Po dłuższej chwili namawiania o zeznanie całej „prawdy”, przyznania się do winy i podania nazwisk i adresów współwinnych, co gwarantuje wypuszczenie na wolność, oświadczył mi, że mój brat, aresztowany razem ze mną zeznaje wszystko jak trzeba i wobec tego będzie zwolniony, czemu oczywiście nie dałem wiary wprowadzając śledczego w randze kapitana w duże zmartwienie moim losem.

W tym momencie wpadł do gabinetu jakiś młodszy rangą enkawudysta, ale za to wielkie chłopisko z naganem w ręku krzycząc: „czto ty bałujeszsia z etim wragom ja jewo swołocz ubju na miestie”.

Na to mój „dobry” enkawudysta zasłonił mnie przed rozwścieczonym kolegą i robiąc do mnie oko łagodził go mówiąc: ”nie strelaj, on charoszyj pareń, on wsio raskażet kak pałagajetsa”.

Jak widać z tego ciągle uważa się, że taki schemat działa.

Polsce została przypisana rola głównego winowajcy wszelkiego zła począwszy od wybuchu wojny, holokaustu, spiskowania z Hitlerem, morderców jeńców, wypędzenia Niemców, najazdu na Europę burzycieli ładu i porządku, zatrucie atmosfery itd.

Główna w tym zasługa „paczotnych czekistów” z ich prowodyrem –Putinem na czele, którzy w tego rodzaju działaniach mają szczególne osiągnięcia, ale nie brakuje też inicjatywy po niemieckiej stronie z użyciem dyspozycyjnej administracji unijnej.

Do kompletu dołożona została jeszcze akcja „holokaustbiznesu”

Dlaczego Polska została poddana takiemu ostracyzmowi?

Z niemieckiej strony można uznać, że jest to objaw chęci odwetu, a nawet odzyskania terytoriów utraconych w wyniku decyzji poczdamskich na rzecz Polski, Wprawdzie stan faktyczny wskazuje na konieczność skupienia się na problemie odzyskania zaludnienia na obszarze dawnej NRD gdzie w niektórych landach, nawet w rodzinnym pani Merkel już jest poniżej 50 osób na 1km/2. Próbuje się zatem i innych sposobów, jak choćby „autonomii” Śląska.

Rosjanie nie mają żadnych materialnych podstaw do atakowania Polski, odwrotnie współpraca z Polską jest dla nich niezmiernie pożyteczna i stanowi pewne odciążenie w stosunku do zależności od Niemiec.

Oczywiście pozostaje żal po utraconych wzajemnych stosunkach Sowietów i PRL, ale chyba nawet Putin zdaje sobie sprawę z niemożliwości powrotu do tamtego układu.

Co zatem dyktuje taki stosunek do Polski zarówno ze strony zachodniej jak i wschodniej. Sądzę, że nawet nie roszczenia terytorialne, ale pryncypia związane z ustanowieniem nowego układu europejskiego.

Zasady tego układu zostały sprecyzowane przed wiekami, a ich naczelną ideą przewodnią jest zapewnienie bezpiecznej współpracy między Niemcami i Rosją.

Wzajemne role zostały ustalone w postaci wyznaczenia Rosji zadania dostawcy surowców i półfabrykatów i akceptacji niemieckiego przewodnictwa.

Warunkiem powodzenia tego układu jest utrzymywania w strefie buforowej małych i zależnych od jego sygnatariuszy państewek.

Na przeszkodzie takiemu rozwiązaniu stały dwa kraje – Polska i Ukraina przerastające swoją wielkością i potencjałem gospodarczym dopuszczalny poziom tolerancji.

Przy wyraźnym podziale na strefy rosyjską z Białorusią, Ukrainą i krajami kaukaskimi oraz niemiecką obejmującą resztę środkowej Europy, Niemcy dość łatwo uzyskały pożądane rezultaty dzieląc Czechosłowację i przy pomocy amerykańskiej rozbijając Jugosławię. Pozostała jedynie jako kłopotliwy relikt Polska, której nie dało się podzielić lub okroić, więc trzeba było wszelkimi dostępnymi metodami pomniejszyć jej znaczenie, a przede wszystkim wprzęgnąć w służbę niemieckiej machiny gospodarczej. Wypędzenie z Polski za chlebem przeszło 2,5 mln młodych Polaków jako rezultat likwidacji polskiego przemysłu, przejęcie wielu zakładów i tworzenie nowych jako dostawców firm niemieckich, wyeliminowanie firm polskich nie tylko z rynku europejskiego i światowego, ale nawet i z polskiego, obsadzenie rządów w Polsce podporządkowanymi sobie marionetkami – było niewątpliwym sukcesem tej niemieckiej polityki.

Jeszcze nigdy w historii stosunków niemiecko polskich nie było tak daleko posuniętej zależności od Niemców ustanowionej bez wojny.

Rosjanie, którym przypadła rola redukowania Ukrainy byli zapewne przekonani, że rozpad Sowietów oznacza tylko zmianę szyldu, a zależność byłych sowieckich republik pozostanie. Tymczasem okazało się, że poza krajami bałtyckimi najwyraźniej oddanymi pod kuratelę niemiecką ruchy odśrodkowe objęły też i inne w zależności od konfiguracji lokalnej, lub od ewentualnych wpływów zewnętrznych. Stosunkowo szybko zorientowano się na Kremlu, że Ukraina nie jest tak pewnym przedmiotem penetracji jak Białoruś i dlatego usiłowano ją podzielić, nawet w ostateczności dopuszczając Polskę do udziału, lub stworzyć federację z decydującym znaczeniem rosyjskojęzycznych obwodów. Te zabiegi najwyraźniej nie powiodły się poprzestano zatem na redukcji ukraińskiego potencjału gospodarczego nawet ze szkodą dla rosyjskich interesów i zwykłej aneksji.

Ten ostatni zabieg był związany z dużym ryzykiem wywołania skutecznych represji ze strony zachodu. Nic takiego nie nastąpiło nie licząc nieco humorystycznych „sankcji” w zestawieniu z faktem oczywistej zbrojnej agresji.

Najwidoczniej zadziałał sojusz z Niemcami wykazującymi daleko idącą solidarność w dziele tworzenia kondominium środkowo europejskiego.

Jaskrawym tego dowodem jest wspólna reakcja na sankcje amerykańskie związane z Nordstream 2.

Niemcy posiadające pełną świadomość, że zaangażowanie Ameryki uratowało je od sowieckiej okupacji dzisiaj uznają, że sojusz z Rosją, spadkobierczynią sowietów, jest dla nich ważniejszy niż solidarność atlantycka.

Nie jest wykluczone, że za tym stanowiskiem przemawiają nie tylko doraźne korzyści materialne niemieckiej plutokracji, ale też świadomość utrzymywania Rosji w swoistej zależności nie tylko jako państwa, lecz przede wszystkim rządzącego na Kremlu układu mafijnego.

Niemcy w swojej historii stosunków z Rosją już tego rodzaju doświadczenia przeżywali czego najlepszym dowodem była „zmiana aliansów” po uśmierceniu carycy Elżbiety Piotrówny. Fascynacja Rosją to zresztą nie tylko niemiecka przypadłość, Francuzi też na nią chorują, czego najlepszym wyrazem jest obecny prezydent Francji.

Spadliśmy zatem z deszczu pod rynnę, nasz los wyznacza zmowa niemiecko rosyjska tak jak w XVIII wieku.

Ktoś kto liczy na możliwość nawiązania przyjacielskich stosunków z Rosją musi uświadomić sobie na ile Rosja jest w stanie prowadzić samodzielną politykę w stosunku do kluczowych problemów europejskich. Jeszcze chyba nigdy w historii nie była ona tak zależna od Niemiec, a jej gra przeciw Polsce to tylko usługa na rzecz interesów niemieckich, którzy mają z tego taką satysfakcję, że mogą w odróżnieniu od Rosjan grać rolę „dobrego czekisty”, co zresztą ograniczone jest do odpowiednio dobranych przypadków jak np. symbolicznego przyznania przez Merkel, że Auschwitz to dzieło niemieckie czemu w Polsce nadano wielkie znaczenie, a co przeszło bez echa na zachodzie. Takie stwierdzenie bowiem poza potwierdzeniem oczywistości nie ogranicza możliwości oskarżania Polski o cokolwiek.

Obowiązek podjęcia przez Polskę walki z tym układem wyznacza zadania dla wszystkich Polaków na każdym odcinku aktywności politycznej, gospodarczej, wojskowej czy społecznej.

Wymaga to odpowiedniej mobilizacji sił narodu, a tymczasem mamy do czynienia z ofensywą rozbijania polskiej wspólnoty organizując wymyślone walki o sprawy drugo, a nawet trzeciorzędne.

Pomaga w tym nie osądzony po dziś PRL, którego pozostałości stanowią wylęgarnię agenturalnych przedsięwzięć.

Niezależnie od oceny obecnie sprawującego władzę w Polsce układu politycznego, można stwierdzić, że jest to jedyny w całym trzydziestoleciu przypadek sprzeciwu wobec niesprzyjających Polsce konfiguracji, który ma na swym koncie konkretne osiągnięcia.

Należy mieć jednak na uwadze, że warunki funkcjonowania akcji sprzeciwu zaostrzają się i że dziś już nie wystarczą działania obronne rządu.

Wobec totalnego ataku na Polskę wymagana jest powszechna mobilizacja narodowa zmuszająca napastników do zaniechania, lub przynajmniej ograniczenia bezskutecznych prób upokorzenia Polski.

W związku z tym musi nastąpić przestrojenie polskiej oficjalnej i nieoficjalnej reprezentacji do zajęcia jednoznacznego stanowiska w sprawie zasadniczej, którą jest walka o zniesienie systemu dyskryminacji wymierzonej przeciwko krajom Europy środkowej ze szczególnym uwzględnieniem Polski.

Mając na względzie haniebną rolę jaką ogrywa w tym przedmiocie administracja UE niezmiernie pożądane jest stworzenie wspólnej siły państw upośledzonych w celu zorganizowania skutecznego nacisku na ośrodki decyzyjne w Unii, a także na możliwość realnego i trwałego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w Europie warunkując tą metodą poparcie dla określonych opcji politycznych i personalnych w Ameryce ze strony wspólnej rzeszy emigracyjnej.

Tworzenie solidarnej postawy wszystkich sił jest jedyną skuteczną drogą do przełamania destrukcyjnej ofensywy, w którą wpisują się również globalne ataki na naszą kulturę.

Punktem wyjścia dla uznania obecnego stanu spraw europejskich jako zagrożenia jest akcja uświadamiająca o jej rzeczywistym charakterze.

Jak na razie uwaga skupia się na nagłaśnianych sprawach drugorzędnych i odpryskach od głównego nurtu co znakomicie osłabia wolę oporu, a przede wszystkim zniechęca do powszechnego udziału w obronie naszych podstawowych wartości decydujących o naszym losie.

Przeciwnik domaga się kapitulacji, ale też wyraża poprzez swoje różnorakie agentury – gotowość do kompromisu.

Zwykłe zmęczenie nieustannymi szykanami i dywersją, a także słabość wielu ludzi niedorosłych do wymagań współczesności, powodują tendencje ugodowe nie bacząc na dysproporcje wagi wpływów społecznych nie mówiąc już o wartościach merytorycznych. Taka postawa wymaga wyeliminowania z polskiego życia społecznego musi jednak znaleźć to wyraz w odpowiedniej manifestacji ze strony rzeczywiście masowych wystąpień.

Totalny atak na Polskę musi być odparty zaangażowaniem całego narodu.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758