//”Rasowe nogi” by Sosenkowski//
W pokoju pozostała tylko jedna kobieta. I naprawdę nie każdy potrafiłby odgadnąć, czy ta właściwa.
część I, II, III, IV, V tutaj: intuicja.nowyekran.pl/post/23300,rasowe-nogi-byly-jej-niewatpliwym-atutem-cz-v
*
W pokoju pozostała tylko jedna kobieta. I naprawdę nie każdy potrafiłby odgadnąć, czy ta właściwa. A skoro nie każdy, to chyba nie zaskoczę Was bardzo, pisząc, że i nasz Paweł, od lat przecież cierpiący na dziwną przypadłość dostrzegania tylko nóg, również nie… (Swoją drogą, kiedyż on wreszcie zrozumie, że to stanowczo za mało? I czy w ogóle? Zagadka.)
Tymczasem ”być może Ta, być może wcale nie” podeszła do niego niespiesznie, przysunęła szczupłą dłoń do jego twarzy i zdmuchnęła z niej złotawy pył.
„Nie czytałeś nigdy Piotrusia Pana? – spytała, widząc zdziwienie w oczach Pawła (i tu popełniła błąd – głos ją zdradził, o ile oczywiście przyjmiemy, że domysły Pawła R. były prawidłowe). Lecimy – dodała – W poszukiwaniu straconego czasu. Mamy tylko dwadzieścia cztery godziny, a to naprawdę niewiele. Sam się przekonasz.”
I wtedy stało się jasne, skąd w pokoju tyle dziennego światła. Pomimo braku okien.
Nad ich głowami rozpościerał się przezroczysty, szklany sufit, poprzez który patrzyło bacznie wielkie słoneczne oko o złotych rzęsach. A jakby tego było mało, do zimnego szkła przywarły ciekawskie i niezwykle ruchliwe gałęzie żywych płotów, które najprawdopodobniej podeszły pod sam dom (żywe płoty, a nie same gałęzie, chociaż pewności nie mam…). One również obserwowały szafirowy pokój.
Paweł poczuł przyjemne mrowienie – to zadziałał złotawy proszek, potem ciepło – to pewnie słońce. A może ręka podana przez właścicielkę tak uroczych nóg albo jej oddech? Sama nie wiem. Nieważne. I unieśli się wysoko z taką siłą, że zaskoczone gałęzie zamarły w zachwycie, a słońce spłonęło.
…Znaleźli się pośród nieznanych krajobrazów. Gdzieś tam, pomiędzy porozwieszanymi na drzewach uśmiechami, a niewielkimi kropelkami rosy o słonym smaku. Jak to w życiu. Oboje jednak zupełnie nie widzieli, gdzie może ukrywać się Stracony Czas. Cóż mogłam im w tej sytuacji poradzić? Chyba tylko tyle, żeby zaufali intuicji.
c.d.n.
Zajrzyjcie na naszą stronę: www.ob-ciach.net/
I pamiętajcie o Fundacji!!!!!!
Fundacja Kocham OB-CIACH , ul. Belgradzka 10/115 02-793 Warszawa
PKO BP 31 1020 1013 0000 0402 0248 7486
SWIFT (BIC) BPKOPLPW PL 31 1020 1013 0000 0402 0248 7486
każda złotówka się liczy:)
dopisek: na cele statutowe i administracyjne
TYM, KTÓRZY ZASILILI KONTO FUNDACJI OGROMNE PODZIĘKOWANIA!!!!!!!
JESTEŚCIE WIELCY – OTWORZYMY LOKAL "KOCHAM OB-CIACH" => TO "DZIEJOWA KONIECZNOŚĆ";)))
PRZYPOMINAM RÓWNIEŻ O TRWAJĄCYM WAKACYJNYM KONKURSIE FOTOGRAFICZNYM "OB-CIACH DOOKOŁA ŚWIATA".
ZDJĘCIA Z OB-CIACHowymi GAZETAMI PRZYSYŁAJCIE NA ADRES: intuicjablog@interia.pl
I NAGRODA – NALEWKA DOMOWEJ ROBOTY:)
INFORMACJE NA TEMAT SIERPNIOWEGO OB-CIACHu: intuicja.nowyekran.pl/post/23577,ob-ciach-w-sierpniu-i-videorelacja-z-lipca