Apoteoza po wystąpieniu NSDAP
Radek dobrych, przyznam szczerze,
nie brakuje na Twitterze,
dzięki
Niezastąpionemu Szefowi Dyplomacji Aktualnie Polskiej,
ale dopiero występ w Berlinie przyniósł Nam to co po neuws.
Jestem z(a)szokowany ponadstandardową (über alles, parafrazując słowa posła poprzedniej kadencji o „podwyższonych standardach” Platformy O RP),błyskawiczną reakcją na moją prośbę.
Ale o co chodzi? Po kolei – ano, było tak:
W notce z 28.11.2011 14:13 „wielu Niemców znajdowało się w momencie ich zatrzymania w po…” poprosiłem o interwencję „Pana Ministra w imieniu całego Rządu”– proponując skromnie, aczkolwiek, niemniej jednak stanowczo o niezwłoczne wystosowanie „noty dyplomatycznej”.
Nie odmówił i ku mojemu zdumieniu zrobił więcej – nawet mnie o tym wcześniej nie informując – osobiście wybrał się do Berlina, by tam, w samym sercu lwa, odważnie wygłosić owe do dziś dnia nie przebrzmiałe i wiekopomne słowa.
“Te słowa przejdą do historii polskiej dyplomacji”– jak czytamy na stronie http://www.radeksikorski.pl/.
Ktoś mógłby pomyśleć, że tylko się lansował – ale był w stanie ugasić ...
Docenialiśmy już wcześniej talent językowy:
"Więc jeśli ważni Amerykanie nas chwalą, dają nam nagrody
za to, co osiągnęliśmy w ostatnich 20 latach, no to daje mi jakąś dozę pewności, żerzeczywistość rzeczywista, którą postrzegamy czyli polski sukces jest tym właściwym postrzeganiem"
Tym razem jednak „rzeczywistość rzeczywista” przewyższyła najśmielsze oczekiwania – język dyplomacji sięgnął szczytów poezji:
„Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności.
Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy.”
http://www.radeksikorski.pl/wystapienie/
Któż mógł lepiej, w trudnym języku dyplomacji, wrażliwym Niemcom tak dobitnie w tej sytuacji powiedzieć, by się nie obrażali na nas i odstąpili od zamiarów skarżenia polskiej policji.
Nie wypada kopać „leżącego policjanta”– jak słusznie zauważył Pan Premier, Donald Tusk, człowiek poniekąd znany z zasad (taki plakat był wyborczy: DT „Człowiek z zasadami” – wyjaśnię niepamiętliwym). Oby żył wiecznie, dobrotliwy, a nie mściwy i jakże nam drogi, znaczy się tani w „personalnym urzędowaniu” – potwierdził też, że przemówienie wynika z długiej pracy rządu – podpi/sując/nając się niejako pod zasług/ami/i Ministra.
Słusznie zatem zauważaGMF:
(…)
To było przemówienie polityka, który zna swoją historię, nie chce powtarzać jej błędów i ma dość siły i jasności umysłu, by sformułować przekonujące przesłanie nadziej na przyszłość.”
Zauważmy, że tu – wbrew pozorom i zakusom licznych prześmiewców – nie ma „Bronka” – nie „nadzieji”, czy nadziejów, a tych „nadziej” – poprawnie napisano w liczbie mnogiej.
„Wszyscy jesteśmy Berlińczykami”. / "Ich bin ein Berliner"
Abstrahując w świetle powyższego od tego konkretnie skąd, bo i tak tam mnie chwilowo nie ma, powtórzę wezwanie:
„Stojąc tu, (…), jako Polak i Europejczyk, mówię: trzeba działać teraz.”
Zdecydowane działania Policji już zapowiedział sam Pan Premier, zapraszając do Warszawy – 10, 12 i 13 grudnia 2011r.
„Chodźcie z Nami, szeroką drogą, bo zgoda buduje.”