Włóż kij w mrowisko i obserwuj, co się stanie. Mrówki zaczną biegać we wszystkie strony w poszukiwaniu zagrożenia dla królowej matki i jego eliminacji.
Włóż kij w mrowisko i obserwuj, co się stanie. Mrówki zaczną biegać we wszystkie strony w poszukiwaniu zagrożenia dla królowej matki i jego eliminacji. Łażący Łazarz włożył kij – raczej nieświadomie – w mrowisko Nowego Ekranu. I stała się rzecz przewidywalna: okazało się, że na tym forum jest kilka mrowisk.
Co jest przysłowiowym kijem dla mrowiska blogosfery? Odpowiedź: każda niewygodna i nieakceptowalna dla części blogerów teza polityczna. Taką tezą okazał się być postulat tworzenia trzeciej siły politycznej, sprzymierzonej wprawdzie z PiS, lecz organizowanej od podstaw w celu wystawienia drużyny do wyborów parlamentarnych i przygarnięcia głosów tej części elektoratu, który nie zagłosuje na drużynę PiS, lecz nie chce też być zakładnikiem polityki PO i jego możliwych koalicjantów – SLD, PSL, czy PJN.
Otóż, chciałbym zabrać zdanie na ten temat. Raz i krótko. Przeczytałem większość tekstów i komentarzy w dyskusji, która przetoczyła się przez fora internetowe i… I zachowam się jak rabin z żydowskiej przypowiastki. Każdy ma rację. I Łażący Łazarz, i Aleksander Ścios, i Jerzy Bielewicz, i micheal, i 1Maud, i Seawolf, i Szukam, i Koteusz, i Mariovan, i (każdy, którego tu pominąłem, za co przepraszam).
Racji więc i sobie nie odmówię, gdy napiszę rzecz następującą. Pora wyjąć kij "trzeciej siły" z mrowiska Nowego Ekranu i wrócić do rzeczywistości, gdzie każda mrówka, która postanowiła być blogerem swojego mrowiska, robi swoje.
Zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego niech zajmą się np. realnym wsparciem PiS. Będą potrzebne osoby do obsadzenia komisji wyborczych i mężowie zaufania. Przyda się pewnie każda para rąk do roznoszenia ulotek i przekonywania niezdecydowanych sąsiadów, że PiS to jednak nie taki diabeł wcielony, jak to media malują. Panie i Panowie, czeka Was ciężka praca w terenie i mam nadzieję, że sztab wyborczy PiS nie zablokuje oddolnych inicjatyw swoich zwolenników, jak to uczynił w trakcie kampanii prezydenckiej. Pewności jednak nie mam, więc napiszę rabinicznie: pożyjemy, zobaczymy; i czas przyniesie odpowiedź na pytanie, jaka jest prawda.
Prawda jest taka, że jest jak jest. Trzecia siła polityczna w oparciu o siły "Nowego Ekranu" raczej nie powstanie przed najbliższymi wyborami. Zbyt wielkie to przedsięwzięcie, zbyt wątłe są siły, za mało czasu. Nos mój wyczuwa, że nie było nawet takich intencji w piórze Łażącego Łazarza. Dlaczego to pióro zamieniło się w publicystyczny kij włożony w mrowisko blogosfery? Bo tak trafiło.Test wypadł pomyślnie i mamy zlokalizowany gorący punkt oporu i podziału. Racje podzieliły nas na obozy (lub mrowiska). Pozytywny aspekt tej awanturki jednak widać dość wyraźnie: Mrówki zachowały czujność i potwierdziły gotowość do obrony swoich racji stanu oraz przekonań.
Nasuwają mi się mimo wszystko takie refleksje ze snucia tej opowiastki. Człowiek to nie mrówka ani krowa. No bywa, że jest głupszy i od mrówki, i od krowy. Kiedy? Napiszę jakoś tak: od mrówki, gdy nie rozumie do końca, że jedyną Królową, którą ma bronić, jest Ojczyzna, zaś od krowy wówczas, gdy nie potrafi zmienić poglądów. Człowiek ma zmieniać poglądy, zaś krowa nie musi, a nawet jest krową mądrą, jeśli nie uprawia filozofii i po prostu chce jeść trawę i dawać mleko.
Prawdy powyższej nauczyłem się tego tam… już jako 5-letni pasterz krów mojej babci. To wówczas udało mi się kilka razy włożyć kij w mrowisko i obserwować, jak wokół kopczyka biegają zdezorientowane mrówki.
Proste toto. Czy prawdziwe? Nie mam pojęcia. Jeśli kiedyś wsadzę kij w jakieś potencjalne mrowisko Nowego Ekranu, przekonam się naocznie, czyli na-rozumnie.
Pan Romuald Szeremietiew ma rację, gdy w dyskusji pod notką "Trzecia siła. Jaka trzecia siła?"przywołuje znaną przypowiastkę:
"Hmm, do rabina przychodzą dwaj skłóceni starozakonni z prośbą o rozstrzygnięcie sporu. Rabin prosi jednego o wyłuszczenie jego racji. Wysłuchuje i orzeka – masz rację. Drugi uczestnik sporu protestuje – jak mogłeś przyznać mu rację nie wysłuchując mnie. Rabin więc każe mówić drugiemu i po wysłuchaniu orzeka – masz rację. Na to pierwszy – jak to możliwe, ja mam rację i on ma rację. Rabin – ja też mam rację."
Ale mnie to nie uspokaja i chcę zapytać wprost: Panie ministrze, a jaka jest prawdziwa opowieść o politycznych celach Pańskiej Osoby? Chce Pan kandydować w najbliższych wyborach parlamentarnych? Jeśli tak, to z jakiej listy?
Pytanie wynika z mojej niewiedzy, lecz mimo tej wady nie jest fałszywe. Fałsz zaczyna się dopiero wówczas, gdy prawda o tym, co jest, nie potrafi skruszyć naszej wiary w to, czego nie ma i nigdy nie było. Tako samo: kij jest prawdziwy, jeśli czasami wskazuje na prawdę o nas samych, o naszych intencjach, celach, zaletach i wadach.
A poza tym zachowujemy się identycznie jak mrówki. Czy to znaczy, że ludzie są równie rozumni jak mrówki?