Quo vadis, PiS?
04/11/2011
479 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Jeszcze 31 października pan poseł John Abraham Godson (PO) z Łodzi wróżył Kaczyńskiemu, że jego dni jako prezesa PiS są policzone, a tymczasem okazało się że nie Kaczyńskiego, a Ziobry, i nie jako prezesa, lecz wiceprezesa.
Omylił się nieco w swej wróżbie poseł Łódzki (prawie 30 tys. wyborców!) Godson John Abraham w ocenie Jarosława Kaczyńskiego. Nie był zresztą osamotniony. Komitet Polityczny PiS zadecydował w tajnym głosowaniu o wykluczeniu z parti Ziobry, Kurskiego i Cymańskiego:
europosłowie
będą się odwoływać. Czy to „niedobry dzień dla polskiej prawicy”, jak to ujął Zbigniew Ziobro, to się musi okazać. Na razie JK pokazał, kto stoi na czele PiS. Na wirtualnej znalazłem komentarz internauty, że PiS to dyktatura i że nikt nie będzie już głosował na tę partię. I odpowiedź na
komentarz
że „dyktatura w partii wyklucza dyktaturę w kraju”. Na wnioski za wcześnie. Kompromis z trójką europosłów nadal jest możliwy, choć mało prawdopodobny. Decyzja o usunięciu posłów zapadła w tajnym głosowaniu, dużą większością, mówił Hofman. Zatem klamka zapadła.
Post scriptum: za wcześnie na ocenę tych decyzji, ale mało prawdopodobne, by spełniły się nadzieje Platformy na rozbicie w PiS. Decyzja Komitetu Politycznego wpłynie raczej na uspokojenie, niż rozhuśtanie nastrojów. Jestem przekonany, że Ziobro odegra jednak sporą rolę w polskiej polityce.