TIR ubezpieczony w PZU wjechał w dom i go doszczętnie zniszczyl. Ofiar nie było bo dom akurat był pusty. Rodzina została bez dachu nad głową. Wzięła kredyt 60 tys (zarabiając łącznie 2 tys m-c).
Polacy (szacun wielki) wpłacili na ich konto 130 tys zł do Fundacji "Jaś i Małgosia".
A Polski Złodziej Uprawomocniony nie ma zamiaru wypłacić odszkodowania. Proponuje rodzinie 30 tys.
Informacja pochodzi z dzisiejszych wiadomości Polsatu.
Ok 2000 r kupiłem samochód Citroen C-15 za jakieś 32,5 tys złotych. Ubezpieczony był w PZU (nigdy tego błedu więcej nie popełnię).
Mój młody pracownik jadąc z narzeczoną, hamując zimą przed jakimś zwierzakiem na drodze rozbił auto doszczętnie. Narzeczoną, nieprzytomną, doniósł na plecach do zabudowań – na szczęscie nic im się nie stało.
PZU – a właściwie ich wynajęty rzeczoznawca – zaproponował mi 8 tys. 6 tys w jego wycenie kosztowała karoseria tego auta chyba w Kostaryce, o ile dobrze pamiętam.
Rzeczoznawca PZU – był starszym i doświadczonym człowiekiem, inżynierem i dyr d/s technicznych dużej firmy. w której zdarzyło mi się wcześniej pracować.
Rozłożył przede mną jakieś kwity, książki z wycenami itd. Spytałem go tylko, czy wie w jakim kraju żyje?
I olałem. Skierowałem pismo do PZU informując, że wchodzę na drogę sądową.
Po 3 dniach zadzwonił prawnik reprezentujący PZU, przeprosił mnie za wszystko, pokazał kalendarz z zapisanymi datami rozpraw sądowych, powiedział, że on już nie ma siły i zapropononował 30 tys odszkodowania.
Przystałem na jego propozycję.
Gdy jednak myślę o sytuacji ludzi pozbawionych przez 2 lata domu – i nad taką reakcją PZU – to wymiękam.
Proponuję – nie ubezpieczajcie się w PZU.
Zyje dosc dlugo i staram sie myslec. W zyciu dzialam na wielu obszarach :-) Fizyka, sztuka inzynierska i logika - to podstawy myslenia racjonalnego. Ale równiez wiem sporo o duchowosci. Bo przed nia przyszlosc.