Czyli jak przy chorobie zrobić, żeby było dobrze i smacznie!
Czasem, gdy czlowiek uda się na imprezę okolicznościową w środku listopada, która nie wiedzieć czemu, odbywa się pod gołym niebem, ma człowiek prawo zachorować.
A później zaczyna się dramat, bo jak ktoś starej daty w poglądach na temat lecznictwa, to najpierw dwa ząbki czosnku pochłonąć musi, później jakiś dziwny napar z trawy wdychać, popijać syropem z cebuli (tylko moja mama twierdzi, ze on jest SŁODKI!) , ochoczo nacierać się olejkiem, co go cały rok na te okazje kitrał, żeby na końcu ktoś mu podał mleko z miodem, od którego, chyba każdego rozsądnego człowieka bolą zęby!
A wszystko to po to, aby przy poniedziałku w szczęściu i z uśmiechem pomknąć do roboty! Oczywiście, można by było łyknąć dwa apapy, panadol extra, ibuprom zatoki i neo-angin, ale też żaden trzeźwy człowiek nie chce szprycować się domestosem (z ciekawostek skład neoanginu jest bardzo zbliżony do składu chemicznego poskramiaczy kamienia w kiblu- mozna stosować zamiennie), WC pickerem, ACE albo Lenorem, gdyż, po pierwsze nie odczuwa bliskiego pokrewieństwa z muszlą klozetową, po drugie z powodów estetycznych wolałby nie wybielać sobie jamy gębowej, po trzecie jakby się poważniej zastanowić to na onkologii nie jest fajnie, mimo, że otworzyli ostatnio świetlicę. Dlatego właśnie narażamy się na poparzenia drugiego stopnia, bóle zębów, nienawiść domowników i sąsiadów, porzucenie, rozwód, eksmisję…
Dlatego mili! Kiedy tuż po obudzeniu się w niedzielny poranek dokonacie cudownego odkrycia, że dolega wam przeziębienie, odziejcie się w kapcie, rozwalcie z nogami na stole i z uśmiechem oznajmijcie, ze potrzebujecie miski mięsa mielonego z cebulą, czosnkiem i papryczką chilli uduszonego (kochani z głowy mamy już te dwa ząbki czosnku i syrop cebulowy, który tylko wg. mojej mamy jest słodki!!), później poproście o przyrządzenie ciepłego okładu z szałwii i eukaliptusa, który to umieścicie w miejscu, gdzie w waszym mniemaniu znajdują się wasze zatoki (wszystko przed komputerem z nogami na stole! Żadnych skandalicznych naparów z dziwnych ziół, co woń mają niczym święta w stajni oraz tego upakarzającego siedzenia nad miednicą z ręcznikiem na głowie! To narusza podastawowe prawo człowieka dozachowania godności!), co jakiś czas niech któryś z domowników albo sąsiadów przyrządzi napój składający się z: miodu trzech łyżek, wody przegotowanej, ale nie gotującej się, soku z połowy świezej cytryny oraz sporej dawki imbiru- w ten sposób obędzie się bez mleka z miodem, od którego na pewno bolą Cię zęby. Uwaga dla palących! Dobrze by było, gdyby domownicy albo sąsiedzi przygotowali Ci lektykę z ciepłym kocem (wystarczy połozyć na kaloryferze, albo w mikrofalówce na 20 sekund- uwaga, żeby nie spalić!) i sporządzili listę dyzurów- parami azeby uniknąć nadmiernych przechyłów, kto zanosi Cię na balkon. Przeciez wszystkim zalezy na Twoim rychłym powrocie do zdrowia!
Na zdrowie!
Z kanapy,
<apsik> Lombardzik
Beznamietna opowiesc, która jeszcze nikogo nie zachwycila, co wiecej, na to sie nie zanosi. Fascynujaca, oczarowana, zakochana. Rowerem. Na desce. Zastawiona w Lombardzie Zludzen, gdzie ziemia jest plaska jak wewnetrzna czesc dloni.