pyrrus, PO, wybory
A ja cieszę się że w tych wyborach wygrała Platforma Obywatelska.
Zanim mnie odsądzicie od czci i wiary mam prośbę abyście doczytali tekst do końca a dopiero wtedy komentowali.
A więc zaczynam.
Biorąc pod uwagę całokształt kampanii wyborczej mam wrażenie że żadnej z opcji nie zależało na wygranej. Chodzi mi tutaj o PO i PIS, bo mniejsze w rodzaju SLD, PSL czy też Komitetu Palącegokota (swoją drogą ciekawe czy to ten z „Alicji w krainie czarów”).
Kampania była bardzo niemrawa i spokojna (jak na PO). Dopiero w momencie kiedy PIS podało, że gdy wygra poprosi o międzynarodowe śledztwo w sprawie katastrofy w Smoleńsku, PO się ożywiło. Poszedł atak na wypowiedź w sprawie Niemiec prezesa PIS.
A dlaczego się cieszę że wygrało PO. Z prostego powodu. Gospodarka Polski jest na skraju zapaści finansowej. W niedługim czasie jeżeli nie zostaną wprowadzone drastyczne cięcia budżetowe oraz nie zostaną przeprowadzone reformy uderzające w grupy społeczne stanowiące aktualny elektorat PO będziemy mieli hiperinflację. PO to wiedziało i dlatego chciało aby to PIS przejął teraz rządy (naturalna konsekwencja wygrania wyborów). PIS także zdaje sobie sprawę ze stanu finansów Polski dlatego nie chciało przejąć władzy mając bardzo silną opozycję w postaci PO. Jednakże ze względu na strach liderów PO przed odpowiedzialnością karną liderzy PO postanowili wygrać te wybory.
Teraz to premier Tusk ma zgryz co zrobić.
1. Przeprowadzić bolesne reformy i stracić sporą część elektoratu.
czy też
2. Działać jak do tej pory i doprowadzić do wybuchu niezadowolenia.
W obu tych wariantach PO i premier Tusk traci. Na miejscu Tuska przeprowadziłbym reformy gdyż wtedy mogą rządzić jeszcze cztery lata a w tym czasie część potencjalnych zarzutów w stosunku do przedstawicieli rządu w związku z katastrofą smoleńską przedawni się. W drugim wypadku do wyborów może dojść w przyszłym roku i wtedy na pewno wygra największa partia opozycyjna a PO zostanie zmarginalizowane. A do tego czasu zarzuty nie przedawnią się.
Tak więc według mnie premier Tusk odniósł swoje „pyrrusowe zwycięstwo” i zdaje sobie z tego sprawę. To dobrze że ten kto "nawarzył piwa" będzie je musiał wypic a nie zrzucac na innych.
Tak ja to widzę.
Jestem zarzadca nieruchomosci. Pisuje od czasu do czasu komentujac to co widze i jak widze.