Notkę tę dedykuję niewinnym jako te lelije, według rozgrzanej jak japoński reaktor prokuratury – Mirowi i Zbychowi, którzy są kwintesencją tego systemu.
Na Twitterze znalazłem ciekawy tekst „Korupcja w Rosji”„Oborony”rosyjskiego ruchu młodzieżowego którego pierwsza akcja nosiła nazwę „ Już wystarczy Putina”.
Autor odrzuca n nim stwierdzenie, że Rosjanie mają korupcję „we krwi” uważa że ona jest w systemie. W przepisach, które są tak skonstruowane aby można było brać łapówki.
„Korupcja w Rosji nie tkwi w mentalności, istnieje tylko dlatego, że dają brać łapówki. Dlatego, że prawo jest skonstruowane tak, że zawsze łatwiej i prościej jest dać łapówkę niż płacić oficjalną karę. Dlatego, że zrobiono to tak, żeby można było dać łapówkę i nikt o tym się nie dowie. Jeśli nawet się dowie, to maksymalnie to co ci grozi, to utrata stanowiska.
Dlatego, że u nas ustawa „ O przeciwdziałaniu korupcji” została przyjęta w 2008 roku. Do tej pory przez 17 lat korupcja jakby oficjalnie nie istniała. Śmieszne. W tej ustawie nie ma niczego sensownego. Pokazówka.
Dlaczego Rosja już ósmy rok odmawia ratyfikacji 20 punktu konwencji ONZ dającym określenie pojęcia„o nieprawnym wzbogaceniu się” – różnicy między oficjalnymi dochodami a wydatkami. Dlatego w Rosji nikt nie zwraca uwagi dlaczego czyjś samochód jest więcej wart niż dziesiątki lat jego zarobków.
Korupcja w Rosji nie tkwi w mentalności, nie jest „we krwi” – ona jest w systemie.
Cały system jest na tym zbudowany. Na tym, że ci z „góry” kradną petrodolary, budują sobie pałace i mają nieograniczoną władzę. Ogromna armia wszelkiego rodzaju urzędników, która rośnie wraz z każdym rokiem, żyjąc z łapówek , „prowizji”, „wziątek”. Tylko w okresie 1999 do 2008 liczba urzędników powiększyła się prawie dwukrotnie.
Typowo rosyjska sytuacja. Prezydent Miedwiediew kolejny raz ogłasza z ekranów telewizorów, że liczbę urzędników należy zmniejszyć. W rezultacie powstaje komitet do ograniczenia zatrudnienia w administracji, w którym zatrudnionych zostaje jeszcze 500 osób.
No a „doły”, co my możemy zrobić. Prości ludzie są w większości zadowoleni z tego kitu który im wciskają w telewizji.
A może wy mimo tego jesteście niezadowoleni i chcecie np. przeprowadzić demonstrację. Okazać niezadowolenie z takiej sytuacji. Was sprawdzą we wszystkich możliwych urzędach i znajdą coś do czego mogą się przyczepić. Albo nie pozwolą. Dlaczego? Bo mogą.
U nas zezwolenia na demonstracje mogą odmówić z powodu całkowicie wymyślonego powodu.
A ty co zrobisz. Pójdziesz do sądu. I co? Jakikolwiek sędzia (…)– wszędzie swoi – dadzą taki wyrok o jakim zadecydują na „górze”.
Mogą odmówić rejestracji partii, bo np. naczelnik jest w złym nastroju, albo partia się nie podoba i „wsio”
Mogą nie zgodzić się na rejestrację kandydata np. w wyborach lokalnych jeśli nie jest z odpowiedniej partii.
No i na tym to wszystko się buduje.
Nie na mentalności czy krwi.”
Myślę że system panujący w Polsce można określić jako Putin light. Ale wszystko jeszcze przed nami. Podobieństw opisywać nie trzeba, są aż nadto widoczne.
Notkę tę dedykuję niewinnym jako te lelije, według rozgrzanej jak japoński reaktor prokuratury – Mirowi i Zbychowi.
Ilustracja Maciej Dziubiński
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"