Zaczytujemy się w Biblii, gdzie przedstawiona jest żydowska wersja historii.
Zaczytujemy się w Biblii, gdzie przedstawiona jest żydowska wersja historii. Fakt, że to źródło nie jest wiarygodne – zbyt wiele nieścisłości historycznych tam się pojawia. Można twierdzić, że jest to pierwotna wersja haggady – takiej samej, jaka np. powstała odnośnie Jedwabnego, gdzie zdarzenia historyczne są tylko wątkiem pozwalającym na swobodną i odbiegającą od stanu faktycznego, narrację.
To, że wędrówka Izraelitów z Egiptu odbywała się etapami i to mocno rozciągniętymi w czasie – to już sprawa w zasadzie oczywista. Pytanie jakie się pojawia to, czy była to wędrówka wynikająca z własnych decyzji, czy też raczej wymuszona?
Czyli – czy Izraelici sami wyszli z Egiptu, czy też zostali stamtąd wypędzeni?
Wątpliwości można powziąć już w odniesieniu do Mojżesza. Bo jak to, Mojżesz – morderca, banita poszukiwany przez egipski wymiar sprawiedliwości, wraca sobie do Egiptu i ma czelność stawiać żądania faraonowi.
Czy jest wyobrażalne, aby morderca mógł stanąć przed władcą w tamtych czasach i nie ponieść kary za swe czyny?
Dlatego warto zastanowić się nad inną wersją wydarzeń. Bardziej prawdopodobną. (Acz proszę to traktować jako wakacyjne dywagacje przy grilu;-)
Otóż Izraelici zostali po prostu wypędzeni z Egiptu. Zostali uznani za element nieprzydatny państwu – nawet cegieł nie potrafili wykonywać. Faraon wysłał wojska konne (rydwany) nie po to, aby ich zawrócić z drogi, ale aby przypilnować, żeby nie próbowali wracać.
Jeśli dodać, że Tacyt wspomina, że Mojżesz został przywódcą, bo uratował grupę tułaczy przed śmiercią z pragnienia na pustyni – dostrzegł stado dzikich osłów, które udawało się do wodopoju, to ta historia zaczyna nabierać barw życia.
Poniekąd może to być wiarygodne już z tej racji, że Mojżesz – banita z racji morderstwa, żył jakiś czas na pustyni i nabył stosownych przetrwaniu umiejętności.
Reszta opisu to typowa haggada – a „papier wszystko wytrzyma”.
Oczywiście. Przedstawiona wersja, nawet jeśli prawdziwa, nie zmienia zawartego w tekstach biblijnych przekazu. To winno być sprawą odrębnych przemyśleń i stanowić „lekcję życia”. Jednakże nie należy zbyt mocno przywiązywać się do sposobu narracji i zawartych tam treści – to tylko mit o znaczeniu dydaktycznym.
Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.