Puk, puk- czyli śmierdzi PRL-em
14/06/2011
394 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Otwieram dzisiejszą gazetę. Czytam wiadomości.
Macham ręką, gdy słyszę o planach PO, aby Stadion Narodowy w Warszawie oddać do użytku w listopadzie, jak mówił premier Tusk, ale … przed wyborami. Oczywiście dla uzyskania prostego efektu propagandowego, że rząd nie tylko się nie opóźnia, ale wręcz wykonuje zadania przed terminem!!! Cóż, normalna propaganda PO. Macham ręką również, gdy czytam wyjaśnienia zachowującego się jak ostatni cham na ministerialnym stołku profesora (!) Nałęcza, że jego słowa o politycznej pedofilii w kontekście spotkania Jarosława Kaczyńskiego z młodzieżą "są mocne, ale nie za mocne". Cóż, pajac Nałęcz chce zostać nowym Palikotem, bo oryginał jest już na zasłużonej politycznej emeryturze.
Co innego jednak jest rzeczywiście groźne. Wyrok dla 19- latka- 10 miesięcy w zawieszeniu na 3 lata za napisanie na ścianie szkoły "J…ć rząd". Cóż, surowo karze niezależny wymiar sprawiedliwości przeciwników obecnej władzy. Pod koniec PRL- u kara maksymalna za to- to grzywna…
Dwie strony dalej kolejny kwiatek z poletka dyktatury. Postępowanie dyscyplinarne wobec pracownicy Urzędu Skarbowego za … udział w wiecu poparcia dla Kaczyńskiego jako kandydata w wyborach prezydenckich. Rzecz miała miejsce po godzinach pracy!!! Nawet członek Rady Służby Cywilnej przy Kancelarii Premiera nie jest przekonany, czy powinno się wytaczać, aż takie działa- ale jednak ktoś te działa wytoczył…
I wreszcie ostatni chwast: organ państwa, który wiele miesięcy bezprawnie przetrzymuje materiały od Amerykanów w sprawie śledztwa smoleńskiego. Ku radości Rosjan, oczywiście.
Robi się u nas duszno. Coraz duszniej. Mam wrażenie, że system autokratyczny puka do drzwi coraz to bardziej natarczywie. Krótko mówiąc: coraz bardziej śmierdzi PRL-em.