O psychopatach w wymiarze sprawiedliwości pisałem już kilkakrotnie. Zaczynam lepiej rozumieć ich zachowania. Na podstawie dzisiejszej wiedzy można wnioskować, że część owych zachowań jest związana z biologicznie inną strukturą mózgu.
O psychopatach w wymiarze sprawiedliwości pisałem już kilkakrotnie. Były to przemyślenia oparte na intuicyjnym zrozumieniu zjawiska i osobistych doświadczeniach.
Obecnie moja wiedza została wzbogacona poprzez lekturę fachową i dodatkowe obserwacje. Utwierdzam się we wcześniejszych przypuszczeniach o dewiacjach psychicznych osobników w aparacie represji, bo takie jest właściwe określenie dla prokuratury i sądów. Zaczynam lepiej rozumieć ich zachowania, nielogiczne z punktu widzenia normalnego człowieka. Na podstawie dzisiejszej wiedzy można wnioskować, że część owych zachowań jest związana z biologicznie inną strukturą mózgu. Ta inna budowa mózgu może mieć pochodzenie dziedziczne lub być spowodowana defektami podczas porodu lub wskutek przebytych chorób.
W literaturze spotyka się głównie dwa opisy zaburzeń osobowości, są to schizoidia i psychopatia. Ta ostatnia z kolei może być dziedziczna lub nabyta na przykład wskutek wpływu środowiska patologicznego. Psychopatię nabytą określa się często jako charakteropatię. Wymienione defekty osobowości może zdiagnozować psycholog kliniczny poprzez testy. Niektórzy autorzy jednak uważają, że w warunkach ambulatoryjnych jest to trudne, a najlepszą diagnozę można postawić obserwując daną osobę w jej naturalnym życiu.
Większość publicznie dostępnych informacji odnosi się do psychopatii. Jest to rodzaj dewiacji osobowości o podłożu biologicznym, w dodatku dziedziczny. Autor „Ponerologii politycznej” Andrzej Łobaczewski nazywa tych osobników parahomo sapiens, innym gatunkiem. Dlatego ludzie ci są niereformowalni, po prostu ich mózgi są zbudowane inaczej i żadna psychoterapia tu nie pomoże. Typową cechą psychopatów jest brak uczuciowości. Dlatego dziwią nas często jawne kłamstwa pewnych osób, bez cienia zażenowania. Psychopata złapany na kłamstwie zaraz zmieni wersję, znajdując wytłumaczenie dla wcześniejszej konfabulacji. Jednostki te pasożytują na normalnych ludziach zdając sobie w pełni sprawę ze swej odmienności i podatności tych pozostałych na manipulację i wyzysk. Dla psychopatów jesteśmy frajerami kierującymi się emocjami. Dlatego próby odwoływania się do kwestii moralnych czy poczucia wstydu w stosunku do urzędników wymiaru sprawiedliwości, nie donoszą skutku. Ci ludzie prawdopodobnie po prostu nie znają tych uczuć. W ich miejsce noszą maskę udającą normalność.
Inną charakterystyczną cechą zachowania się psychopaty jest sprzeczność i zagmatwanie wypowiedzi. Nie odpowiada on wprost lecz mataczy, winiąc na przykład ofiarę za swoje przestępstwo. Hervey Cleckley w książce Mask of Sanity podaje przykład mordercy, który przed psychologiem o swojej ofierze powiedział, że musiała poznać twarde fakty życia. Dwa lata temu w artykule Kasta Szwindlerów pisałem jak w polskim prawie dokonuje się ordynarnych manipulacji w celu dokonywania oszustw, rozbijania rodzin i przejmowania majątków. Oczywiście w ustach sędziów rodzinnych prawo to ma na celu dobro dziecka. Innym przykładem takiego psychopatycznego myślenia jest preferencja dla rozwodów przez sądy rodzinne i pozostawianie obojgu rodzicom pełnej władzy rodzicielskiej z prawem ze strony ojca jedynie do kontaktu z dzieckiem. Dodajmy, prawem, którego często nie może wyegzekwować. Ja ze swoimi córkami nie mogę się spotkać już siódmy rok, a korespondencją z sądami mógłbym wytapetować sobie cały pokój. Skonfrontujmy to z artykułem 48 Konstytucji gwarantującym rodzicom prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Nie spotkałem jeszcze sędziego, którego by widział sprzeczność tej sytuacji a sprawa oparła się nawet o Trybunał Konstytucyjny.
Swojego czasu opublikowałem tekst „Pluć sędziom w oczy”, gdzie przytaczałem przekręty sędziów z nazwiskami, a jednego z nich – Adama Skowrona z Tarnowskich Gór, skierowałem do psychiatry. Sędzia ten na rozprawie odczytał mój wniosek o poddanie go badaniu psychiatrycznemu bez cienia żenady i nadal oddawał się manipulacjom. Jedno z jego postanowień dotyczyło moich spotkań z córkami w ośrodku dla alkoholików i narkomanów. Nie spotkałem się z protestem w związku z moimi publikacjami ze strony żadnego z opisywanych sędziów. Jednak dwa razy byłem zamknięty i spędziłem kilka miesięcy za kratami, przy bardzo naciąganych zarzutach. Po sądach jestem ciągany nadal.
W swojej książce Hervey Cleckley przedstawił szereg szczegółowych opisów psychopatycznych osobowości. Z reguły osobnicy ci potrafili być bardzo poprawni, nawet ujmujący i wzbudzali zaufanie. Jednak przy pierwszej nadarzającej się okazji czynili zło – oszukiwali, manipulowali a nawet dopuszczali się morderstw. Widziałem stary film z Hitlerem, jak bardzo troszczył się o żołnierzy. W swoich pismach z carskiego więzienia Feliks Dzierżyński – późniejszy krwawy psychopata, robi wrażenie wrażliwego idealisty. Porównajmy z tą charakterystyką drobiazgowość sędziów w prowadzeniu rozpraw, żonglerkę paragrafami i jednocześnie ciągłą, ukrytą manipulację. Przykładem może być chociażby nagrywanie rozpraw. Nie spotkałem jeszcze sędziego, który publicznie byłby przeciw, jednak w sądzie regularnie zabraniają rejestrowania dźwięku. Oczywiście chodzi o możliwość wybiórczego protokołowania. Psychopaci lubują się w manipulacjach a jednocześnie swoje postępowanie potrafią uzasadnić pseudopoprawną logiką.
Wiadomo, że niektóre systemy religijne w swoim nauczaniu różnią się znacznie od sposobu myślenia i reakcji człowieka normalnego. Polskie prawo, ze swoją szczegółowością, paragrafiarstwem i poleganiu na mglistej interpretacji prawa zamiast na tradycji społecznej i zdrowym rozsądku, wskazuje na znaczny udział logiki talmudycznej. Dodajmy do tego małżeństwa prawnicze i częste dziedziczenie zawodu. Dostajemy w ten sposób sytuację ograniczonej puli genów, sprzyjającą umacnianiu się dewiacji, spotęgowaną psychopatycznym wychowaniem rodzinnym. Daje to bardzo niebezpieczny efekt dla funkcjonowania społeczeństwa ludzi normalnych. Dlatego potrzeba stworzenia obywatelskiego sądownictwa na bazie ławy przysięgłych staje tym bardziej oczywista. Chodzi o rekrutację sędziów ze środowiska psychicznie normalnego.
Psychopaci, chociaż być może częściej schizoidzi, są przekonani o swojej wyjątkowości, mają naturalny pociąg do władzy. Porównajmy to z częstą arbitralnością decyzji i wprost despotyzmem na salach sądowych. Społeczni dziennikarze takie przykłady mogą mnożyć. Inną cechą psychopatów jest stosunkowo niski poziom inteligencji, nie bywają wśród nich osoby wybitne. Jest to zauważalne w sądach, szczególnie wśród prokuratorów. Wizyt w sądzie w sprawach karnych zaliczyłem co najmniej setkę, a nie spotkałem jeszcze prokuratora, który byłby w stanie sensownie przesłuchać świadków.
Oczywiście stopnie dewiacji osobowości wśród wspomnianej kasty są różne ze względu na wpływ genetyczny i środowiskowy populacji ludzi normalnych, jednak trend psychopatyczny jest zauważalny.
Poza uwarunkowaniami genetycznymi, lata komunizmu i rządów stricte psychopatycznych, pozostawiły niezatarte piętno w sposobie myślenia ogółu społeczeństwa. Mentalność ta przechodzi na kolejne pokolenia. Jest to szczególnie ewidentne dla osób polskojęzycznych ale przybyłych z kultury zachodniej, szczególnie anglosaskiej, z rozwiniętą tradycją społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego zmiany w kierunku normalności idą tak powoli. Odnoszę wrażenie, że większość Polaków jest tak nawykła do psychopatycznej opresji, że jest w stanie jedynie wyrażać niechęć do systemu bez próby jego zmiany. A problem jest poważny, dewianci w administracji kraju niszczą inwencję i efekty naszej pracy, czynią z nas niewolników. Dlatego mówiąc o reformie państwa, powinniśmy mieć na uwadze dobór kadr pod kątem eliminacji psychopatów na korzyść ludzi normalnych, dla dobra naszego, naszych dzieci i wnuków.
Bogdan Goczyński