KULTURA
Like

Psychopaci w służbie władzy?

25/12/2011
1101 Wyświetlenia
1 Komentarze
17 minut czytania
no-cover

Kiedy źli ludzie zyskują kontrolę nad zasobami potężnego narodu, konsekwencje dla tego narodu i świata mogą być, i często są, przerażające. Zło jest na tym świecie rzeczywistością i ludzkość musi je lepiej zrozumieć.

0


       Rozpoczęte w końcu 2005 r. działania polskich polityków, pomijające lub bagatelizujące kwestie praw i wolności obywatelskich, doprowadziły do uwstecznienia mechanizmów demokratycznych w Polsce i do takiego przetasowania w instytucjach życia publicznego / bezpieczeństwa narodowego, że ich skutki Polska będzie nadrabiać przez wiele lat.

Nienawiść i zawiść wzniecane są w Polsce nieustannie, a konflikty pobudzane są z dziecięcą wprost łatwością. To sprawia, że grupy niezadowolonych rosną w tempie wykładniczym, przestępczość wzrasta szybciej niż przyrost naturalny, coraz więcej jest też zdezorientowanych i wykluczonych. Dodajmy do tego skutki międzynarodowych konfliktów zbrojnych, zaglądającą do Europy recesję i zamieszki wywołane skalą i kierunkami migracji. Sytuacja jest nie lada wyzwaniem dla systemu bezpieczeństwa naszego państwa, który niejednokrotnie pokazał, że nie jest na tyle inteligentny, aby zdefiniować i zneutralizować zło tkwiące na szczytach władzy

Aby to uczynić, trzeba wiedzieć, czym jest zło, jak działa i jak się ma do bezpieczeństwa obywatela. Wszak szkody wynikające ze zła daleko przekraczają stratę pieniędzy. Zło, które zdobyło władzę i rządzi, pogrąża całe społeczeństwa, prowadzi do horroru i tragedii na ogromną skalę. Takie zło zwalcza się bardzo trudno; psychopaci umieszczeni na szczytach władzy nie potrafią się przecież zmieniać, ani tym bardziej przyznawać się do błędów. ,Hitler, Stalin, Mao Tse Tung,  Husajn, Milosević, Osama bin Laden, czy mniej znani – Kwame Nkrumah, Idi Amin, a także ostatni przywódcy bliskowschodnich reżimów przez wiele lat rządzili, działając na państwo jak złośliwy patogen; wykrywali i atakowali słabe punkty swych przeciwników ideowych, politycznych, światopoglądowych; represjonowali, pogrążali w więzieniach, w biedzie, pogardzie i zapomnieniu, wyniszczali całe narody.

 Zła jednostka nie posiada poczucia winy, czy wyrzutów sumienia niezależnie od tego, co zrobi. Nieznane jest jej pojęcie odpowiedzialności za własne czyny; zamiast skruchy imituje uczucia nienawiści i kieruje je na cel, do którego dąży. Wszystko inne jest podporządkowane temu celowi i przykryte maską normalności, czy wręcz miłości. Uważajmy zatem na politykę miłości i na jej wyznawców !

Wpływowy psychopata wyrządza wielkie szkody. Badacze zagadnień tłumaczą, że jeśli osobnik ma szczególny talent do wzbudzania w ludziach nienawiści, może zaplanować przejęcie kontroli nawet nad całym narodem, a wtedy wywołana przez niego destrukcja osiąga kolosalne rozmiary.

 

Ludzie kłamią i oszukują w celu zdobycia pieniędzy, dóbr materialnych, czy władzy. Ale najgorsi drapieżcy czerpią radość wyłącznie ze sprawiania innym bólu, przykrości, zmartwień. Psychiatra M. Scott Peck w książce “People of the Lie” [Ludzie kłamstwa] definiuje złą osobę jako kogoś, kto nie chce przyznawać się do winy, ani próbować zrozumieć siebie. Wszak byłoby to dla złej osoby zbyt bolesne. Żeby uniknąć przykrej rzeczywistości, zły człowiek wiedzie swoje życie usiłując doprowadzić do tego, aby zarówno on sam, jak i inni widzieli go takim, jakim chce być postrzegany, a nie takim, jakim jest naprawdę. Oznacza to udawanie, kłamanie, manipulowanie i wszystko inne, co jest w tym celu konieczne. Dlatego też żaden błąd popełniony przez złego człowieka nigdy nie będzie naprawiony; oznaczałoby to bowiem przyznanie się do jego popełnienia.

Źli zrobią wszystko co w ich mocy, żeby ochronić swoje „ego” i zachować integralność ich chorej jaźni. Raczej wpierw zniszczą innych, niż mieliby ich uszanować. A jeśli trzeba, to nawet zabiją – żeby tylko uniknąć bólu zajrzenia do własnego „ja”. Ponieważ integralność jaźni „złych” jest zagrożona przez duchowe zdrowie ludzi silnych, będą oni szukali sposobów skruszenia i zburzenia porządku istniejącego w bliskim otoczeniu. Lekturę książki “People of the Lie” szczególnie polecam szefom służb specjalnych. Ma to swoje głębokie uzasadnienie; otóż ostatnio (marzec 2017 r.) jeden z byłych szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego nazwał obecnego Ministra Obrony Narodowej „psychopatą”, który „potrzebuje spisków”. O sobie generał vel Nossig nie powiedział nic, choć inni mogą go postrzegać w takich samych kategoriach zdrowotnych. Warto więc wczytać się w wiedzę z zakresu psychopatii. 

 Andrzej M. Łobaczewski, uznany badacz natury zła pisze, że polityczne i społeczne zło jest – w wykonaniu szarlatanów – czymś w rodzaju ćwiczenia z politycznej władzy. Wskutek narzucania swojej woli innym, poprzez otwarty lub skryty przymus, szarlatani unikają rozszerzenia własnej jaźni, kapitalnie wspomagającej przecież rozwój duchowy jednostek – dodajmy, rozwój wiążący się np. z poczuciem wolności (vide: sytuacja w Rosji, rządy karłów). Dlatego szarlatani chętnie tworzą mocno skrępowane struktury państwowe. Ale nie tylko: szarlatani tworzą sekty, organizacje paramilitarne, gangi, mafie i innego rodzaju grupy przestępcze.

Różne oszacowania przytoczone w „Ponerologii Politycznej” („Political Ponerology – A Science on the Nature of Evil Adjusted for Political Purposes”, Andrzej M. Łobaczewski) wskazywał na występowanie w całej ludzkiej populacji około 4-6% złych osobników, bez żadnych znanych odchyleń ze względu na kulturę, narodowość, czy rasę (ale obecnie dane te zostały zmodyfikowane; uznaje się, że psychopatów jest zdecydowanie więcej i zjawisko to występuje dziesięciokrotnie częściej u mężczyzn niż u kobiet).

Jeśli więc szarlataneria występuje w mniejszej części populacji, pojawia się pytanie: dlaczego całe społeczeństwa dostają się pod władzę obarczonych nią ludzi, doświadczając przez to – często przez długi czas – straszliwych krzywd? ! Być może najważniejszą odpowiedzią na to pytanie jest stwierdzenie, że stosunkowo normalnym ludziom często nie udaje się świadomie rozpoznać wśród / wokół siebie zła, a to z kilku powodów, wymienionych przez autorów portalu „PRACowniA” (http://pracownia4.wordpress.com). Przytaczam je czytelnikom..

 

Powód I. Pozór normalności

Już tytuł książki „People of the Lie” M. Scott Peck’a wskazuje, że jedną z głównych cech złych, psychopatycznych ludzi, jest notoryczne kłamanie, oszukiwanie. U podstaw oszukiwania leży bowiem lęk przed brakiem akceptacji. Niektórzy są w okłamywaniu naprawdę świetni, a nawet genialni. Wielu kłamców bardzo dobrze radzi sobie ze wzbudzaniem zaufania. Martha Stout, z dorobku naukowego której m.in. korzystam pisząc ten artykuł, kontynuuje opis psychopatów w ten sposób: „dodaj teraz do tej dziwnej fantazji zdolność zatajania przed innymi faktu, że twój rysopis psychiczny jest kompletnie inny niż ich. Ponieważ na ogół zakłada się, że sumienie jest czymś powszechnym u ludzi, ukrycie faktu, że nie masz sumienia przychodzi niemal bez wysiłku… Dzięki swojej zimnej krwi nigdy nie zostaniesz zdemaskowany(a) przez innych. Lodowata woda w twoich żyłach jest czymś tak dziwacznym, czymś tak wykraczającym poza ich osobiste doświadczenie, że z rzadka tylko mogą domyślać się twojego stanu. Twoja dziwna przewaga nad większością ludzi, którzy są kontrolowani przez swoje sumienie, najprawdopodobniej nie będzie odkryta”. Będzie inaczej tylko wtedy, gdy trafisz na demaskatora. .

 

Powód II. Zaprzeczanie

Zaprzeczanie jest mechanizmem obronnym, który ludzie powszechnie stosują w celu uniknięcia bólu psychicznego związanego ze stawieniem czoła czemuś, co jest dla nich bardzo trudne i nieprzyjemne. Jest to tak powszechne, że wszyscy w mniejszym lub większym stopniu używamy tego mechanizmu. W miarę jednak dorastania uczymy się mierzyć z problemami, które wcześniej były dla nas zbyt trudne – i jest to część procesu dojrzewania emocjonalnego. Doskonalenie tego procesu daje nam siłę stanięcia wobec świata takiego, jakim on naprawdę jest, a nie jakim chcielibyśmy, żeby był. Co do zaprzeczania złu, Laura Knight-Jadczyk w Przedmowie Wydawcy do „Ponerologii Politycznej” zauważa: Ludzie zwykli zakładać, że inni przynajmniej starają się „postępować właściwie” i „być dobrymi”, „w porządku” i „szczerymi”. Bardzo często więc nie poświęcamy wymaganego czasu, żeby starannie określić, czy człowiek, który wkroczył w nasze życie, jest faktycznie „dobry”, czy też zepsuty do szpiku kości.

Zaprzeczanie ma miejsce również na szczeblu narodów. Narody zaprzeczają wielu sprawom (tj. większość mieszkańców zaprzecza tym sprawom). Mówimy na przykład o pojęciach takich, jak „wolność” czy „demokracja”, nie mając pełnej świadomości historycznych (i bieżących) przykładów, kiedy to odmówiliśmy tych walorów innym – i wiemy, że wcale nie są traktowani demokratycznie. Dla narodu lub dla partii politycznej najtrudniejsze jest przyznanie się do takich właśnie błędów – albo do tego, że ich były lub obecny przywódca może się okazać złym człowiekiem.

 

Powód III. Szukanie zła w niewłaściwych miejscach

Dla wielu, a może i dla większości ludzi, zło jest czymś, z czym można się zetknąć w więzieniach i w slumsach. Zupełnie nie uważają za złych tych, którzy mają pieniądze i dobrze się ubierają. Ale pamiętajmy: dobrze sobie radzący psychopaci nie kończą ani w więzieniach, ani w slumsach. Mogą być bezkarnymi bankierami, lekarzami, funkcjonariuszami, sędziami, prokuratorami, wszelkiego rodzaju profesjonalistami, politykami i przywódcami partii, a nawet narodów. Tym, którzy sądzą, że złych ludzi można znaleźć wyłącznie w więzieniach i w slumsach, kryminolog Georgette Bennett przypomina: „Szkody spowodowane włamaniami, napadami i innego rodzaju zaborem mienia, popełnianym przez ulicznych złodziejaszków, dochodzą do 4 miliardów dolarów rocznie. Jednakże na pozór uczciwi obywatele w korporacyjnych salach konferencyjnych oraz pokorni sprzedawcy w sklepach oszukują nas na kwotę 40-200 miliardów dolarów rocznie…”. Zaś politycy, czy prokuratorzy, którzy akceptują złe prawo i sądy, które je egzekwują, wyrządzają niewyobrażalne krzywdy, a usprawiedliwiania przyjmuje zwykle formę zmowy milczenia, zaprzeczania lub ośmieszania ofiary !

 

Powód IV. Rasizm, nacjonalizm i inne dyskryminacje

Kiedy wyrządza się zło członkom innej narodowości czy rasy, ludzie często nie chcą tego zauważać, zwłaszcza kiedy takie czyny usprawiedliwiane są przez ich przywódców. Przez wiele dziesięcioleci właściciele niewolników w Stanach Zjednoczonych usprawiedliwiali niewolnictwo, pomimo zapisu z Deklaracji Niepodległości, że „Wszyscy ludzie są stworzeni równymi sobie”. Świat nadal usprawiedliwia krzywdzenie kobiet, niewolnic tego świata, tradycją, stereotypami, tudzież kulturą narodu. A przecież kobiety są krzywdzone przez silniejszych dlatego, że to oni przyznali sobie prawo akumulowania bogactwa i jego dystrybucji.

Logika nakazuje myśleć, że kiedy podbijasz kogoś i / lub kiedy go uciskasz, musisz mieć ważny ku temu powód. To sprawia, że nie możesz po prostu powiedzieć ludziom: „Jestem sukinsynem i dlatego chcę ich zniszczyć, ograbić, upokorzyć”. Musisz powiedzieć, że robisz to dla ich dobra, że na to zasługują, albo że skorzystają na tym. Takie było właśnie podejście właścicieli niewolników.

Większość właścicieli nie mówiła: „Patrzcie, zniewoliłem tych ludzi, ponieważ chcę wykorzystać tanich robotników”. Tak jak żaden mężczyzna nie powie: „krzywdzę i poniżam kobietę, ponieważ jestem zimnym draniem”. Żaden Dygnitarz nie powie: „jestem złym człowiekiem”. Każdy z nich będzie się czymś usprawiedliwiał. Lecz pamiętajmy, że ich ocena należy do nas.  Pokazaliśmy to w ostatnich wyborach, dając niepowtarzalną szansę partii krytykowanej nie tylko przez Parlament Europejski. Nie do końca jednak partia ta mnie przekonuje; w sferze deklaracji jest wszystko w porządku, szczególnie u Pani Premier, lecz sfera realna już nie jest bez zarzutu. Rozdźwięk jest nawet spory.

 

Charakterystyka zła powinna sięgać do osobników, co do których wiemy, że za wszelką cenę i ponad wszystko szukają sytuacji zapewniających im władzę; w szczególności w sferze polityki, biznesu, nauki lub na polu militarnym. Patrzmy im na ręce; wszak polityka, biznes i pole walki ze swojej natury przyciągają większą – niż inne dziedziny – liczbę patologicznych szefów, dygnitarzy, władców. Patologia u ludzi sprawujących władzę ma katastrofalny wpływ na wszystkich podlegających tej władzy. O tym pamiętajmy zawsze i mając tę wiedzę na względzie oceniajmy. 

 

 

 

 

 

0

NN 533763214

73 publikacje
64 komentarze
 

Jeden komentarz

  1. Pingback: Psychopaci w służbie władzy | Zenobiusz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758