– Rozpad koalicji oznaczałby utratę setek stanowisk dla działaczy PSL w terenie i koniec Pawlaka – mówi rządowy polityk. – Dostaliśmy sygnał od Pawlaka, że zgodzi się na wiele, tylko chce, żeby ktoś zapytał go o zdanie – mówi nasz rozmówca…
rozmawiały w poniedziałek wieczorem o reformie emerytalnej. Wicemarszałek Sejmu z PSL Eugeniusz Grzeszczak podkreślał, że jest to pierwsze takie spotkanie od początku nowego rządu i służy głównie ”określeniu pól kompromisu”.
Na razie do niego daleko. Premier zapowiedział w exposé, że rząd zrówna wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn do 67. roku życia. Przy czym to rozwiązanie miałoby być rozciągnięte w czasie (kobiety próg wieku 67 lat osiągnęłyby w 2040 r.). Politycy PSL zgadzają się, że podniesienie wieku emerytalnego jest konieczne. Ale mają inna wizję. Najpierw lider PSL
zaproponował, by kobiety miały możliwość obniżania wieku emerytalnego o trzy lata za każde urodzone
(maksymalnie do dziewięciu lat). Dwa tygodnie temu na posiedzeniu rządu minister rolnictwa Mirosław Sawicki zaproponował, aby do 2020 r. podnieść wiek emerytalny kobiet i mężczyzn o dwa lata (do 62 dla kobiet i 67 dla mężczyzn). Kolejne wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet miałoby być wprowadzone po ocenie dotychczasowych skutków reformy.
Premier zaproponował rozważenie możliwości korzystania z częściowej emerytury. Osoba, która osiągnęłaby określony wiek, miałaby prawo do części emerytury. Musiałaby też, gdyby chciała nadal pracować i pobierać to świadczenie, ograniczyć czas
pracy.
Wczoraj przed spotkaniem politycy obu ugrupowań deklarowali, że mimo różnic do porozumienia dojdzie, bo nie widać dla niego politycznej alternatywy. Co prawda Ruch Palikota początkowo zapewniał, że poprze podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego, ale zaczyna piętrzyć warunki. Większość z nich – według naszych rozmówców – jest nie do spełnienia. Także ludowcy są przekonani, że premier nie pójdzie na targi z Palikotem. – Bo Palikot jest nieobliczalny i próby dogadywania się z tą partią rodzą możliwość podziałów wewnątrz PO – mówi nam jeden z ludowców.
Ludowcy zwracają uwagę, że większe szanse na porozumienie daje możliwość rozłożenia reformy na raty, czyli podniesienie wieku emerytalnego o dwa lata do 2020. – Nie wiemy, kto będzie rządził w 2020 roku, nie wiemy, jaka będzie sytuacja demograficzna i finansowa państwa – tłumaczy jeden z prominentnych działaczy PSL.
Także premier Donald Tusk w ostatnich dniach złagodził trochę ton wobec koalicjanta. Wczoraj deklarował, że jest otwarty na wszelkie propozycje PSL, które służą ”ochronie najsłabszych”.
Politycy PO są przekonani, że PSL ostatecznie zagłosuje za podwyższeniem wieku emerytalnego. – Sądzę, że kompromis może dotyczyć wsparcia kobiet pracujących fizycznie, bo z pewnością one będą w najtrudniejszej sytuacji, jeśli chodzi o dłuższą pracę – mówi ”Gazecie” wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska.
Ale i politycy PO narzekają na brak konsultacji z premierem w sprawie zmian w emeryturach. – Tusk miał czas, żeby rozmawiać dwie godziny z Solidarną Polską czy z klubem Palikota, tylko na spotkanie z własnym klubem nie znalazł czasu – mówi polityk z zarządu PO. Przyznaje, że temat zmian w emeryturach pojawił się wśród innych spraw kilka tygodni temu na wyjazdowym posiedzeniu klubu PO w Jachrance, ale powinien być szczegółowo omówiony na oddzielnym spotkaniu z parlamentarzystami.
Nasi informatorzy w rządzie twierdzą, że PSL nie zagłosuje przeciwko rządowym planom, bo to mogłoby doprowadzić do rozpadu koalicji. A na to Pawlak nie może sobie pozwolić, bo jesienią ma wybory na szefa PSL. – Rozpad koalicji oznaczałby utratę setek stanowisk dla działaczy PSL w terenie i koniec Pawlaka – mówi rządowy polityk. – Dostaliśmy sygnał od Pawlaka, że zgodzi się na wiele, tylko chce, żeby ktoś zapytał go o zdanie – mówi nasz rozmówca, dodając, że lider ludowców ma pretensje, iż został zaskoczony propozycją Tuska, który w sejmowym exposé ogłosił zamiar podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat.
Źródło:Gazeta Wyborcza