Bez kategorii
Like

Przyjemność to grzech?

01/10/2011
397 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Chrześcijaństwo nie uczy wyrzekania się przyjemności, uczy rozsądnego z nich korzystania.

0


 

Wyrzeczenia, posty, pokuta, zakazy i nakazy…Wielu osobom Kościół kojarzy się wyłącznie z czymś takim. Przyjemności miałyby być w Kościele wręcz grzechem. Ten stereotypowy, często wbijany nam przez różne media i znajomych do głowy, schemat myślenia, nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością. Chrześcijaństwo nie uczy wyrzekania się przyjemności, uczy rozsądnego z nich korzystania.

Bardzo trafnie napisał na ten temat Robert Tekieli w ostatniej „Gazecie Polskiej”. Zamieszczam fragment jego felietonu:

 

„Przyjemność to nie grzech” – głosi na billboardach „Gazeta Wyborcza”. Grono jej czytelników jest zamknięte. I zmniejsza się powoli. Więc poszukują nowych. Ale to nie jest zwyczajna akcja reklamowa. „GW” ma misję, więc ewangelizuje przechodniów. Jaka jest ta gazetowa dobra nowina? Skoro ktoś z wysokości billboardu ogłasza banał i wydaje na to miliony, jaki ma w tym cel?

Zauważmy najpierw, że używa języka religii. Po drugie, że polemizuje. Inaczej reklama nie miałaby sensu. Banały nie sprzedają produktu. Reklama jest skuteczna, jeśli wokół niej iskrzy. Z kim zatem z wysokości billboardu polemizuje „Wyborcza”? Z wymyślonym dwieście lat temu przez zbuntowanych rewolucjonistów kołtunem.

Proszę mi pokazać jedną rozsądną osobę, która twierdzi, że przyjemności są grzeszne. W rzeczywistości nie twierdzi tak nikt. Jednak od dwóch stuleci istnieją środowiska ideowe, które racją swojego istnienia uczyniły walkę z obrzydłym filistrem, spoconym klechą, tępym, obwieszonym złotem purpuratem. Bez wroga wspólna strategia strachu nie istnieje. Jeśli wroga nie ma, trzeba go wykreować. I tę rolę wypełniają owe billboardy. Wymierzone niby w istniejącego w wyobraźni ludzi z Czerskiej mohera. W rzeczywistości mają odstręczać głównie młodych ludzi od chrześcijańskiego sposobu myślenia o przyjemnościach.

Jaki jest prawdziwy stosunek chrześcijaństwa do przyjemności? Taki jak każdej religii. Przyjemności? Czemu nie. Byle nie ponad miarę. Ukochany ksiądz Jan, przyjaciel naszej rodziny, na wakacjach pozwalał sobie nawet na leciutki rausz. Czemu nie? Jezus swoim pierwszym publicznie znanym cudem uczynił „wydestylowanie” z wody paroprocentowego wina. Chrześcijaństwo nie uczy bowiem wyrzekania się przyjemności, uczy rozsądnego z nich korzystania. Panowania nad sobą. Chodzi o to by nie rządziły nami pragnienia.”

 

 

0

Zbigniew Kaliszuk

Blog Zbigniewa Kaliszuka. Skupiam sie na lamaniu stereotypów dotyczacych chrzescijanstwa i poszukiwaniu prawdy w kwestiach wiary oraz wartosci.

81 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758