Bez kategorii
Like

Przyjaciele Stalina, przyjaciele Putina

04/01/2013
566 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Często znani ludzie „zachodniej cywilizacji” nie mają pojęcia czym był i jest sowietyzm

0


 Ciągle nie brakuje na świecie pożytecznych idiotów; politycy doskonale o tym wiedzą i eksploatują ich niemiłosiernie. Zjawisko tak znane jak wykorzystywanie kiedyś pisarzy (sprawujących rząd dusz w narodzie), obecnie publicystów i dziennikarzy. Opisał tojuż Miłosz w rozprawce "Umysł zniewolony"; czasem nawet nie potrzeba "kupować" przychylności znanych ludzi pióra, filmu, czy teatru; oni sami lgną do władzy jak ćmy do lampy – łasi na ciepełko od władzy promieniujące.

Szczególną tu rolę grają aktorzy – z natury rzeczy odtwarzający intelektualny wytwór kogoś innego. Zdolny aktor może znakomicie kamuflować swoją ignorancję – nawet w dziedzinie dramatycznej literatury, która odtwarza. Słynni aktorzy, nadzwyczaj często grający – mają coraz mniej czasu na percepcję rzeczywistości. Skoro jednak potrafią udawać, że znają i głęboko przeżywają treść odgrywanych utworów, to dlaczego nie mogą sobie poudawać, że rozumieją i znają się na polityce, rozumieją przemiany i procesy społeczne, najczęściej w swoich poglądach powielają poglądy aktualnej władzy, to sie opłaca; władzy opłaca sie również.

Można wysnuć jeszcze jedna prawidłowość – mianowicie, najbardziej krzykliwi i przekonani o swoich racjach są aktorzy-samoucy (nieuki bez odpowiednich szkół); to jest zrozumiałe – oni są najbardziej przekonani o swoich możliwościach – skoro tylko mocą swojego talentu stali sie sławnym i aktorami (czy nawet politykami), to znaczy, że są czymś w rodzaju bożych pomazańców, których naród winien słuchać i z tym większym przekonaniem wygłaszają różne androny – bacząc jedynie na to by nie narazić się aktualnej władzy. Znana od czasów Sokratesa zasada (im głupszy, tym głośniejszy); ów najmędrszy człowiek starożytnej Grecji sformułował wiekopomną tezę "wiem, że nic nie wiem". Odwrócenie jej pasuje doskonale do znanych współczesnych besserwisserów – Wałęsy, Olbrychskiego, Yves Montanda, Depardieu.

Często znani aktorzy i celebryci (znani z tego, iż są znani)- rzeczywistość postrzegają przez pryzmat kolorowych pism i tabloidów. Mniej więcej tak, jak było to przedstawione w "kultowym" rosyjskim filmie "Świat się śmieje", w którym pokazano stoły uginające sie od jadła wszelakiego z pieczonymi prosiakami włącznie, a jednocześnie (poza planem filmowym) – 10 milionów mieszkańców Ukrainy umarło z głodu.

Wspomniany Yves Montand – chwalący "jedyne na świecie państwo sprawiedliwości społecznej" – czyli ZSRR i później także Kadeludy – czynny i głośny działacz komunistów francuskich – przed śmiercią przyznał jednak, iż całe życie tkwił w błędzie. Niestety takich tkwiących w błędzie było i jest mnóstwo – Roosevelt, Sartre, Obama, Komorowski, teraz wymieniony nieuk Depardieu. Nawet nie mamy co liczyć, że do tego błędu się przyznają (oczywiście, ci co nie żyją – takich szans nie mają).

Pewne nadzieje pojawiły się w związku z amerykańską ustawą (czy uchwałą) Magnitskiego) i reakcją senatu US na "retorsje" Moskwy.

 
0

Janusz 40

Tropi

24 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758