Prosty pomysł, żeby po prostu ograniczać „kompetencje” administracji wobec przedsiębiorców jakoś przebić się nie może.
Łukasz Gibała , były Poseł PO a obecnie RP skierował interpelację do premiera Donalda Tuska w sprawie zmian w strukturze administracji rządowej umożliwiających powołanie ministra ds. przedsiębiorczości.
Chce też tego Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Ma to spowodować, że skonsolidowanie rozproszonych kompetencji w polityce państwa wobec działalności gospodarczej, które leżą dziś w gestii 34 działów administracji.
Oczywiście pomysłodawcy chcą uchodzić za przyjaciół przedsiębiorców. A jak to mawiał bodajże Kardynał Richelieu: „Strzeż mnie Panie od przyjaciół. Z wrogami poradzę sobie sam.”
„Kompetencje” – to władza urzędników na przedsiębiorcami. Czy koncentracja kompetencji – czyli władzy jest dobra, czy raczej zła??? Może przyjrzyjmy się koncentracji kompetencji w słynnym „jednym okienku”. Od czasu jego wprowadzenia efektywny czas rejestracji spółek się wydłużył. Bo coś, co samemu można było załatwić w dzień lub dwa (co prawda nabiegawszy się przy tym co niemiara – ale jednak) teraz zajmuje urzędnikom 4 tygodnie – bo przecież oni „biegać” nie będą.
Przedsiębiorcom do niczego nie jest potrzebny żaden nowy minister, czy choćby specjalny sekretarz stanu w istniejącym ministerstwie. Koncentracja władzy będzie miała skutki negatywne a nie pozytywne – bo zawsze tak się dzieje w każdym dziale administracji.
Prosty pomysł, żeby po prostu ograniczać „kompetencje” administracji wobec przedsiębiorców jakoś przebić się nie może. Niestety.