Rosjanie oficjalnie powiedzieli, ze wojna z Iranem jest tylko w interesie Izraela, w celu zachowania monopolu na bombe atomowa.
Rosja oswiadczyla niedawno ustami bylego szefa Federalnej Sluzby Bezpieczenstwa Rosji, Nikolaja Patruszewa, ze Izrael pcha USA w kierunku wojny z Iranem. Jest to kolejne potwierdzenie, ze glownym celem konfliktu jest zapewnienie Izraelowi monopolu na posiadanie bomby atomowej.
Mowienie, iz celem konnfliktu z Iranem, jest ropa i zloza gazu ziemnego, jest zwyczajnym klamstwem i mydleniem oczu. Prosze przesledzic sobie stosunki USA i Iranu na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat, by wyciagnac wlasciwe wnioski. Izrael grozi, ze sam zbombarduje iranskie instalacje nuklearne, tym samym wciagajac do wojny USA, ktore nie maja w niej zadnego interesu, poza stratami w ludziach i dalszego upadku prestizu wsrod krajow arabskich, o ile go jeszcze posiadaja. Prosze zauwazyc, ze USA nie czynilo zadnych zakusow do posiadania iranskiej ropy czy zloz gazu ziemnego, podczas wojny w Iraku. Dopiero wtedy zaczeto alarmowac swiat ze Iran posiadajacy bombe atomowa jest glownym zagrozeniem swiatowego pokoju, gdy iracka katastrofa okazala sie nieuchronna, a planowana inwazje na Iran i Syrie, trzeba bylo odlozyc na lepsze propagandowo czasy. Trzeba nadmienic ze tylko lobby zydowskie w USA, najbardziej popychalo administracje amerykanska do wojny z Irakiem. Sa na to dowody w postaci licznych artykulow z okresu poprzedzajacego wojne z Irakiem, jak to neokonserwatysci zydowscy zachecali do koniecznosci rozprawy najpierw z Saddamem Hussajnem, a pozniej z Iranem i z Syria. Jesli ktos twierdzi ze lobby naftowe rowniez popychalo do wojny o rope iracka i iranska, to prosze wskazac chociaz jeden artykul zamieszczony w amerykanskiej prasie, ktory wskazywalby do popychania ku wojnie przez lobby naftowe. Natomiast w sprawie wojny z Irakiem zydowski nepokonserwatysta Paul Wolfowitz, owczesny zastepca sekretarza obrony USA, spreparowal dowody o posiadaniu przez Irak broni masowego razenia, co do ktorych owczesny sekretarz stanu Colin Powel, mowil ze sa one smieszne, a ktore posluzyly jako pretekst do rozpoczecia wojny w Iraku. Oczywiscie pomimo wielu ogromnych wysilkow, nie znaleziono zadnych srodkow masowego razenia na terenie Iraku.
Trudno sie dziwic Iranowi, ktory wczesniej wyciagal reke do zgody w kierunku USA, zawsze odrzucana przez rzad USA, ze widzac zagrozenie inwazja ze strony USA, zmienil swa polityke wynoszac do wladzy nieprzejednanego wroga Izraela i USA Machmuda Achmadizenada. Wladze Iranu uznaly, ze najwazniejszym celem jest posiadanie skutecznego srodka odstraszania, czyli bomby atomowej. W swietle katastrofy irackiej oraz naglemu ostremu kryzysowi finansowemu ktory dotknal caly swiat, problem Iranu zszedl na dalszy plan. Dopiero po tym, jak stalo sie jasne ze Izrael traci swoj monopol na bombe atomowa, zaczeto pisac i mowic w srosdkach masowego przekazu w USA i na swiecie, jak to Iran jest najwiekszym zagrozeniem swiatowego pokoju.
Chcialabym przypomniec, ze w najbardziej konfilktowym miejscu na ziemi w latach piecdziesiatych XX wieku, zostal przywrocony niemalze pokoj wieczysty, pomiedzy Indiami i Pakistanem, tylko dlatego ze oba kraje posiadaja bron atomowa, co zapewnia wymuszony wzajemny szacunek.
W poprzednich notkach napisalam, ze USA do czasow Clintona prowadzily polityke trzymania sie z dala od interwencji pomiedzy zwasnionymi krajami arabskiimi. W przypadku wojny toczonej pomiedzy Irakiem i Iranem, USA pomagaly Irakowi, jak rowniez prowadzily interesy a Iranem, o czym swiadczy afera Iran-Contras. USA zostaly mocno skarcone za wejscie wojsk na Bliski Wschod, kiedy to w dwoch zamachach w Libanie zginelo okolo 300 zolnierzy. USA wtedy madrze wycofalo sie z niebezpiecznego rejonu, chociaz posiadalo sily i srodki by obrocic w perzyne caly Liban i Syrie. Podczas pierwszej wojny w zatoce prezydent Bush przykladnie ukaral Saddama Husajna, zadajac mu dotkliwa porazke i upokarzajac go, jednak pozostawiajac go przy wladzy. Byla to rowniez lekcja dla Iranu, ktory tez moglby byc w podobny sposob ukarany gdyby probowal naruszyc delikatna rownowage na Bliskim Wschodzie.
Za prezydenta Clintona doszlo do zmiany polityki wobec Bliskiego Wschodu. Postanowiono zmieniac ustroj w krajach arabskich, wierzac ze demokracja rowniez tam moze odniesc sukces, zapewniajac dominacje Izraelowi na Bliskim Wschodzie.
Lobby zydowkie oraz neokonserwatysci zydowscy, zaczeli ostro lobbowac za usunieciem Saddama Husajna, jak rowniez rezymow w Irane i Syrii. Jesli tylko lobby zydowskie oraz Izrael, byli zainteresowani w opanowaniu Bliskiego Wschodu, to znaczy ze Izrael mial miec zapewniona supremacje w tym regionie. Zaprowadzenie porzadkow demokratycznych za pomoca USA i NATO, bylo tylko przykrywka do uzyskania calkowitej hegemonii przez Izrael w tym regionie. Podkreslam jeszcze raz: Nikt poza lobby zydowskim i noekonserwatystami zydowskimi, nie lobbowal na rzecz wojny z Irakiem. Doskonalym petekstem staly sie wydarzenia 9/11. Dzisiaj wiemy ze wyprawa wojenna na Irak zakonczyla sie kompletna katastrofa, a Izrael zamiast uzyskania supremacji, i rozgrywania po swojemu karty palestynskiej, znalazl sie w smiertelnym niebezpieczenstwie. Dlatego sledzac prase amerykanska i patrzac kogo w Kongresie obchodzi konflikt zbrojny z Iranem, okazuje sie ze tylko Izrael i lobby zydowskie jest tym zainteresowane. Stany Zjednoczone nie maja zadnego interesu by uczestniczyc w konflikcie. Powinny zgodnie ze swoim strategicznym interesem powrocic do polityki uprawianej do lat osiemdziesiatych ubieglego wieku.
Z dziesiejszego pnktu widzenia widac wyraznie, ze najwiekszym przegranym jest Izrael. Jest kwestia krotkiego czasu, kiedy utraci monopol na bombe atomowa na Bliskim Wschodzie. Najniebezpieczniejszy Iran wzmacnia swoje wplywy przede wszystkim w Iraku. Robi to powoli i systematycznie. Podpisujac pakt wojskowy z Syria, ktora graniczy z Izraelem, naraza na powazne niebezpieczenstwo granice tego panstwa. Ponadto w Libanie wzmacnia swoje wplywy dozbrajajac Hezbollach. Szyicki Iran na arenie miedzynarodowej zrobil sie glownym rzecznikiem sprawy palestynskiej. Glownym sprawca tej nieodpowiedzialnej krotkozwrocznej polityki Izraela byl gen. Ariel Szaron. To wlasnie Szaron byl najoretszym zwolennikiem inwazji na Irak, jak rowniez bezsensownego bombardowania Libanu w 2006 roku. To wlasnie jemu Izrael zawdziecza obecne niebezpieczenstwo. Nigdy nie przelknal goryczy porazki i upokorzenia, jakiego doznal od Jasera Arafata, kiedy ten osmieszyl go uciekajac na motorze w przebraniu kobiety.
Po katatrofie w Iraku, USA nie maja ochoty sie wiecej zbrojnie angazowac w awanture z Iranem. Widac to po wydarzeniach z ostatnich dni. Uwolnienie 15 iranczykow z rak piratow somalijskich, jest szyte zbyt grubymi nicmi, ale pokazuje ze Stany Zjednoczone szukaja za wszelka cene rozwiazania dyplomatycznego. Konflikt zbrojny z Iranem, moglby byc poczatkowo widowiskowy i pokazowo zbombardowane domniemane zaklady produkujace bron atomowa, moglibysmy ogladac na zywo we wszystkich kanalach informacyjnych.. Aby pokazac ze katastrofa iracka byla niemilym zgrzytem, armia ladowa musialaby zrobic zwyciski blitzkrieg w Iranie, by pokazac ze jest jedynym supermocarstwem, ktory zmiazdzy kazdego ktory stanie na jego drodze. Wiemy juz ze jest to po prostu niemozliwe. General Colin Powel mowil niedawno ze wojna z Iranem z wojskowego punktu widzenia jest nie do wygrania, a koszty beda nie do udzwigniecia przez gospodarke amerykanska.
Wojna z Iranem oznacza drastyczny wzrost cen ropy, oraz zablokowanie ciesniny Ormuz przez Iran. Prezydent Iranu rozpoczal ku przerazeniu USA podroz do Wenezueli, z ktorej USA imprtuje obecnie najwiecej ropy. General Chavez jest podobnie jak prezydent Iranu wrogo nastawiony do USA. W razie konfliktu z Iranem moze wstrzymac dostawy ropy do USA, co byloby dla gospodarki amerykanskiej bardzo mocnym ciosem, czyniacej wojne z Iranem bardzo niepopularna. A najwiekszym glupstwem byloby zaatakowanie Wenezueli, w celu zabezpieczenia dostaw surowca. Nie jest wiadome jak zachowaja sie Chiny, ktore sa najwiekszym odbiorca iranskiej ropy. W interesie chinskim z wojskowego punktu widzenia, jest jak najdluzsze zwiazanie sie USA w wojnie z Iranem. Bylby to rowniez dobry poligon dla chinskiej broni, w ktora by byl zaopatrywany Iran. Natomiast z punktu widzenia gospodarki chinskiej, przedluzajacy sie konflikt zbrojny, bylby zabojczy z tego chociazby wzgledu, ze Chiny sa najwiekszym odbiorca iranskiej ropy i gazu. Nie wolno tez zapominac o wschodnim sasiedzie Iranu, Pakistanie, ktory jako jedyny kraj muzulmanski posiada bron atomowa. Tutaj tez Iran moglby liczyc na sojusznika w swietej wojnie. Nie wiadomo jak sie zachowaja pozostale kraje arabskie, a zwlaszcza ludnosc, wsrod ktorej Iran wyjdzie na meczennika, ktoremu nalezy sie konieczne wsparcie w swietej wojnie. Kraje rejonu Zaroki Perskiej, zwlaszcza Arabia Saudyjska, sa bardzo niechetne wojnie. Kraje te doskonale zdaja sobie sprawe, ze wojna jest tylko w obronie utrzymania monopolu atomowego przez Izrael.
Rosja po ogloszeniu zyczliwej neutralnosci zrobi wszystko by tylko oslabic jak najmocniej pozycje USA. Rosja ma wielki apetyt na odgrywanie roli swiatowego supermocarstwa i jesli przyszly ewentualny konflikt zbrojny z Iranem zakonczy sie rozmowami pokojowymi na pewno najwieksza cene zaplaca USA, a Rosja postara sie jak najwiecej wygrac, nie wysylajac ani jednego zolnierza.
Trzeba tez pamietac, ze wojna z Iranem bedzie bardzo niepopularna wsrod krajow Europy Zachodniej, dla ktorych gospodarek zbyt wysoka cena ropy moze byc decydyjaca o dalszej zapasci ekonomicznej strefy Euro. Nawet po poczatkowych blyskotliwych atakch z powietzra na iarnskie obiekty wojskowe i tak nie obedzie sie bez ofiar ludnosci cywilnej, co tylko moze uskrzydlic rozne muzulmanskie organizacje terrorystyczne z Al Khaida na czele. Do tej pory zwalczana bezwzglednie przez Iran, bedzie teraz cennym sojusznikiem w swietej wojnie z Zachodem. Iran przewidujac konflikt z USA na pewno bedzie sie staral unikac zamachow terrorystycznych na terenie USA, wiedzac co znaczy tutaj akceptacja spoleczna dla walki z terroryzmem. Gdzies niedawno czytalam wywiad z iranskim dyplomata, ze w razie konfliktu zbrojnego z USA, najgorsza rzecza jaka moglby zrobic Iram, to robic zamachy terrorystyczne na ludnosc cywilna. Mowil ze raczej spodziewa sie prowokacji. Akceptacja dla walki z terroryzmem w USA, oznacza rowniez akceptacje ponoszenie kosztow prowadzenia wojny z Iranem.
Prezydent Obama jest przeciwny interwencji zbrojnej, bo wie ze to go moze kosztowac druga kadencje. Nie po to wycofal wojsko z Iraku, by zaczynac kolejna awanture w obronie monopolu atomowego Izraela. . Obama zdaje sobie sprawe, ze bombardowania lotnicze niczego nie rozwiaza, tylko bardziej zdeterminuja Iran do blokowania za wszelka cene ciesniny Ormuz, jak rowniez przyspieszenie prac nad jak najszybszym uzyskaniem bomby atomowej, w lepiej zamaskowanych zakladach. Datego by calkiem wyeliminowac zagrozenie posiadania przez Iran bomby atomowej, konieczna jest zwycieski blitzkrieg wojsk ladowych i dlugoletnia okupacja Iranu. A na to US Army sadzac po irackich efektach, po prostu nie stac. Zwlaszcza ze 80 milionowa ludnosc Iranu, moze fanatycznie bronc swojego kraju i wszystko wskazuje na to, ze jest do tej roli dobrze przygotowana.
Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.