Wracałem wczoraj wieczorem samochodem do domu i słuchałem debaty w radiowej „Jedynce”, a właściwie czegoś co miało być debatą. Nie wiem kto dokładnie krył się za wypowiedzią, którą za chwilę przytoczę, ale może to i lepiej…
Włączam radio. Pan z PSL przekonuje słuchaczy, że w jego partii są tysiące uczciwych ludzi, a mówi się tylko o kilku nieuczciwych. Później coś o Palikocie i jego medialnej szopce z wotum nieufności dla Tuska. Nagle kłótnia na lini PiS-PO. Pan z PiS coś o nepotyzmie w Platformie… za swojej kadencji też otaczali się wszelkiej maści hołotą i łajdakami, ale nie chodzi mi o hipokryzję, bo ta była w tym momencie świadomą zagrywką i jest jej wokół tyle, że nie jest czymś szczególnym. Chodzi o odpowiedź pani z PO o całkiem miłym, tak swoją drogą, głosie. Spytała ona całkiem szczerze i z dumą (!):
"A jak tam wam szła prywatyzacja?"Po czym zaczęła coś mówić, że teraz prywatyzuje się o wiele więcej, bo PiS to by chciał, żeby wszystko było państwowe…
Jestem przekonany, że ta młoda (choć nieco starsza ode mnie) pani te wszystkie brednie wypowiadała szczerze, z głębi serca. Ona naprawdę wierzy w projekt Platformy, choć nie ma o tym wszystkim większego pojęcia. Ma za to miły głos, pewnie też i urodę, wypowiada ładne lecz puste słowa. Młoda, wykształcona z wielkiego ośrodka czy – jak kto woli – leming. Naiwna i krótkowzroczna, ale nie jest w tym sama. Takich jaka ona jest pełno, rozumieją się nawzajem doskonale, ale nie rozumieją nic więcej.
Jak obudzić na czas leminga, produkt doskonały naszych czasów?
Nie wiem. Mam wielu znajomych-lemingów, nawet nie próbuję i nie próbowałem na nich wylać kubła zimnej wody, bo byłoby to stratą czasu. Jak przemówić do kogoś, kto nigdy się nad niczym głębiej nie zastanawiał? Lemingi zbudzą się same, jak już będzie za późno. Pozostaną jednak lemingami, z tym że w słusznej sprawie. Jeśli chcemy zwyciężyć MUSIMY nauczyć się jak przyciągać do siebie lemingi."Patriotyzm", "prawica", "konserwatyzm" – to terminy dla młodych, wykształconych nieatrakcyjne. Nie mają o tym większego pojęcia, ale pozytywnie kojarzy im się pewien egzotyczny pan z muszką na szyi, który głosi takie poglądy. Nie na tyle, żeby ich przekonać, ale jest przykładem, że jakoś do leminga trafić można. TVNy czy inne GW też dają sobie z tym radę, podając gnój na ładnym talerzyku. Lemingów nie trzeba budzić, można je też do siebie przyciągnąć, potrzeba im jedynie (i aż) podrzucić jakąś karmę. TVNom karma się powoli kończy, więc to dobry moment… Zdaję sobie sprawę, że to co piszę może się nie pododać. Mi też się nie podoba, ale lemingów jest po prostu za dużo. Niech się na coś przydadzą, zamiast rujnować nasz kraj i dalej robią za "pożytecznych idiotów", ale tym razem po naszej stronie.
Na koniec moja opinia o prywatyzacji. Na pewno prywatyzacja nie jest zła, musi być jednak przeprowadzana z umiarem i głową. Obecna ekipa rządząca posiada jedynie głowę do przeprowadzania własnych interesów. Prywatyzuje nie to co trzeba i nie za ile trzeba. Jest pewne przysłowie, które głosi że "nie sprzedaje się kury znoszącej złote jajka". U nas takie kury sprzedaje się za 30% ich wartości w imię podreperowania budżetu. Oddać coś za półdarmo potrafi byle dureń. Powiedziałbym nawet, że durniom wychodzi to najlepiej.
Szkoda, że obecnie każdy żyje 'tu i teraz’, ale nie myśli o przyszłości. Pan premier i jego świta myślą co prawda o przyszłości, ale bynajmniej nie Polski i Polaków, a POlski i POlaków.
Pozdrawiam, Młody.