Podobno ostatnio redakcja GW zmawiała się, żeby przed ambasadą Egiptu urządzić pikietę w obronie Hosniego Mubaraka – ostatniego protektora Izraela w rejonie bliskowschodnim. W ostatnim The Economist znalazłam ciekawy artykuł nt. Izraela, z którego poniżej podaję co ciekawsze fragmenty. Egipski przewrót tak przeraża Izrael, że ministrowie są zobowiązani przez premiera Beniamina Netanjahu, aby nie mówić o tym publicznie. Netanjahu po kilku dniach milczenia wydał oświadczenie wzywające aby uważać wciąż za obowiązujący traktat pokojowy Izrael-Egipt oraz że powinny być zachowane przyjazne "postępowe demokratyczne wartości na Bliskim Wschodzie". Ostrzegł jednak przed "siłami ekstremistycznymi", których nie można dopuścić do "wykorzystania procesów demokratycznych dla zdobycia władzy i promowania trendów anty-demokratycznych, jak to się stało w Iranie i innych krajach". "Inne kraje" oznaczają Strefę Gazy, […]
Podobno ostatnio redakcja GW zmawiała się, żeby przed ambasadą Egiptu urządzić pikietę w obronie Hosniego Mubaraka – ostatniego protektora Izraela w rejonie bliskowschodnim.
W ostatnim The Economist znalazłam ciekawy artykuł nt. Izraela, z którego poniżej podaję co ciekawsze fragmenty.
Egipski przewrót tak przeraża Izrael, że ministrowie są zobowiązani przez premiera Beniamina Netanjahu, aby nie mówić o tym publicznie. Netanjahu po kilku dniach milczenia wydał oświadczenie wzywające aby uważać wciąż za obowiązujący traktat pokojowy Izrael-Egipt oraz że powinny być zachowane przyjazne "postępowe demokratyczne wartości na Bliskim Wschodzie".
Ostrzegł jednak przed "siłami ekstremistycznymi", których nie można dopuścić do "wykorzystania procesów demokratycznych dla zdobycia władzy i promowania trendów anty-demokratycznych, jak to się stało w Iranie i innych krajach". "Inne kraje" oznaczają Strefę Gazy, gdzie islamski ruch Hamas wygrał wybory w 2006 r i mimo uniemożliwienia mu stworzenia rządu w obu częściach Palestyny, przejął władzę siłą w roku następnym.
Netanjahu najwyraźniej pragnie zablokować niewygodne uwagi wyrażone tu i ówdzie przez izraelską partię zwolenników pokoju. Twierdzą oni, że Izrael jest kolejnym bliskowschodnim krajem zagrożonym falą demokracji docierającą z Tunezji, czy Egiptu i lada chwila Jordanii.
Netanjahu zachwala swój kraj jako oazę stabilności i demokracji. Ale partia zwolenników pokoju zwraca uwagę, że Palestyńczycy uczą się ze swoich telewizorów, jak obalić tyranię Izraela. Na zachodnim brzegu Jordanu Palestyńczycy są powstrzymywani tylko przy pomocy policji Autonomii Palestyńskiej.
Zabójstwo Anwara Sadata w w 1981 roku sprawiło,że Mubarak objął władzę. Traktat pokojowy został podpisany przez Izrael i Egipt w 1979 roku. Kontynuując okupację terytoriów palestyńskich Izrael sprawił jednak, ze jest wysoce niepopularny wśród społeczeństwa egipskiego oraz w większości krajów arabskich.
Czy upadek najpotężniejszego sojusznika Izraela w tym regionie będzie terapią szokową dla izraelskiego rządu? Netanjahu jest najwyraźniej przekonany, że okupację terytorium Palestyny da się utrzymać w nieskończoność.
Jednak nawet jeśli nowy rząd w Egipcie ponownie zatwierdzi traktat pokojowy, wydatki obronne Izraela prawdopodobnie wzrosną, ponieważ nalezy brac pod uwagę zagrożenie wojną na południu. Jeśli Bractwo Muzułmańskie stanie się częścią powstającego nowego porządku w Egipcie, na pewno też dopomogą Hamasowi.
Izrael prawdopodobnie znów by wygrał wojnę na półwyspie Synaj. Ale czy wygra z masami pokojowych demonstrantów w miastach zachodniego brzegu Strefy Gazy? To jest pytanie, które sprawia, że wielu Izraelczyków zrobiło się dziwnie nerwowymi.
http://www.economist.com/