Przekręt lewicy na etykiecie w walce z konkurencją
12/02/2012
458 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
Erik von Kuehnelt-Leddihn o prawdziwej ideologicznej ojczyźnie narodowego socjalizmu
Jestem prawicowcem i z tego powodu absolutnym przeciwnikiem narodowego socjalizmu. Jeśli czytelnik jest zaskoczony, to albo nie zna – jak niegdyś mieszkańcy Niniwy – różnicy między „lewicą” a „prawicą”, lub nie zna prawdziwego charakteru narodowego socjalizmu. Może też nie mieć pojęcia ani o jednym i ani o drugim.
Z pewnością tak samo jest złym nawykiem nazywanie robiących zadymę punków „skrajną prawicą”, jak określanie masowego mordu na umysłowo chorych, Izraelitach i Cyganach jako Holocaustu (wg angielskiej ortografii!), ponieważ tak starożytni Grecy nazywali swoje ofiary całopalne składane bogom.
Narodowy socjalizm powstał w Czechach w 1896, kiedy to czescy socjaldemokraci, uznawszy międzynarodowy socjalizm za irracjonalną utopię, założyli narodowosocjalistyczną partię pod kierownictwem Klofacza, Strzibrny’ego i Frankego. Jej przywódcą został w 1919
Edward Benesz,narodowy socjalista z prawdziwego zdarzenia, który już na uchodźctwie w 1943 oświadczył, że należy naśladować Hitlera. Wzorem dla tej partii był ruch Husytów z Taboru, który był radykalnie lewicowy, nacjonalistyczny i fanatycznie antyniemiecki.
Nacjonalistyczny kurs na lewo w Czechach i na Morawach spotkał się z odzewem wśród niektórych Niemców – dla którch Partia Narodowo Niemiecka (Deutschnationale Partei) była zbyt burżuazyjna -, którzy zjednoczyli się w Niemieckiej Partii Robotników (Deutsche Arbeiterpartei). Propozycje, ażeby nazywać się także jako partia „narodowosocjalistyczna”, odrzucali wielokrotnie, gdyż nie chcieli uchodzić za naśladowców Czechów.
Goebbels uważał się za reprezentanta lewicy
Dopiero w Wiedniu, 5 maja 1918, DAP (Deutsche Arbeiterpartei) została przemianowana na Niemiecką Narodowosocjalistyczną Partię Robotników (Deutsche Nationalsozialistische Arbeiterpartei [DNSAP]). Jej program był jednoznacznie lewicowy: przeciwny monarchii austro-węgierskiej, antyhabsburski, antyarystokratyczny, antyklerykalny, antykapitalistyczny i – jedyna różnica między nią a jej czeskim wzorcem– także antysemicki. Zmiana nazwy odbyła się – symboliczny przypadek? – w setne urodziny Karola Marksa.
Później nastąpił koniec wojny i „przewrót”. Hitler służył w Monachium z czerwoną opaską na ramieniu wśród komunistów (patrz J. Fest: „Hitler”, 1973, s. 122). Podczas pierwszych wyborów w Czechosłowacji niemieccy narodowi socjaliści otrzymali już 42.000 głosów.
Wydalony z Czech inżynier Rudolf Jung namówił Hitlera, który w Monachium także należał do „Niemieckiej Partii Robotników”, ażeby partię, zamiast „socjalno-rewolucyjną”, nazwać „narodowosocjalistyczną”. Jung przekonał go także do używania czerwonej flagi jako chwytliwego symbolu. W III Rzeszy „staroaustryjackie” przywództwo DNSAP-NSDAP zostało zamiecione pod dywan i obsadzone na podrzędnych stanowiskach, ażeby nie kwestionować „oryginalności największego przywódcy wszech czasów”. Po 1945 zostali wybici przez czeskich nazistów działających w komitywie z komunistami w Czechach i na Morawach. Rudolf Jung umarł z głodu w 1945 w praskim więzieniu Pankrac a Hans Krebs został stracony w 1947.
Jest rzeczą oczywistą, że wiodący naziści (Hitler, Goebbels, Heß) stale obstawali przy tym, że są prawdziwymi, choćby „niemieckimi demokratami” i dobrymi republikanami. Dla Rudolfa Heßa nazizm był „najszlachetniejszą formą europejskiej demokracji“. Geobbels deklarował w 1926, że jest „niemieckim komunistą”, a w wywiadzie dla „Petit Parisien” w 1933 stwierdził, że niemiecka rewolucja jest odpowiednikiem francuskiej.
Lewicowe poglądy Goebbelsa skłoniły go do wypowiedzi: „Jesteśmy antysemitami, ponieważ jesteśmy socjalistami.” Programem brunatnych, jak planował Goebbels, wierny aż do śmierci Paladyn Hitlera, było „zniszczenie burżuazyjnego państwa klasowego” (patrz „Der Nazi-Sozi”, 1932, s. 10). „Tak ale – może spytać naiwny współcześniak – czy mimo to brunatni nie twierdzili, że mają prawicowe poglądy?” Ani trochę! Goebbels stwierdził 6 grudnia 1931 na łamach „Angriffu”, że NSDAP ucieleśnia „niemiecką lewicę” i gardzi „burżuazyjnym nacjonalizmem”. Można wyrazić się jaśniej? Czego chcieć więcej?
Przez noc wielu przeszło do międzynarodowego obozu
Jednakże nasz bezhistoryczny kołtun nie daje się tak łatwo przekonać: „przecież NSDAP walczyła przeciwko lewicowemu komunizmowi, a więc była jego prawdziwym wrogiem!” Wystarczy wsponieć, że podczas listopadowych wyborów w 1932, kiedy to brunatni otrzymali mniej głosów, komuniści wysłali do Reichstagu 100 przedstawicieli. Przez noc wielu narodowych socjalistów stało się międzynarodowymi.
Celem Hitlera było zniszczenie konserwatywnych sił
Dzięki Speerowi wiemy jak bardzo Hitler żałował, że zamiast generałowi Franco, nie udzielił wsparcia dla niego bardziej sympatyczniejszych czerwonych Hiszpanów, którzy bezcześcili cmentarze i ciała zmarłych. Oprócz tego Hitler postrzegał narodowy socjalizm jako „oparty o naukę ścisłą ruch ludowy”. Takim sformułowaniem mógłby też z pewnością posłużyć się Lenin.
Ale nasz kołtun nie daje za wygraną. Dla niego (ale nie tylko dla niego) „brunatne” i „czerwone” pozostają diametralnymi przeciwnościami i wyskakują z bzdurą, którą rozpowszechnił L.S. Mercier: „Skrajności stykają się”. Wrzątek i lód? Gepardy i ślimaki? Komary i słonie? Jeśli pyta się takiego populistycznego polityka o jego miejsce w politycznym spektrum, zapewne odpowie lekko drżącym głosem: Centrum! Centrum! Na co ja złośliwie mówię: „A więc Pana zdaniem w połowie drogi między Obersalzbergiem i Łubianką?” To naturalnie też nie spotkałoby się z jego aprobatą.
Należałoby wyobrazić sobie program nazistów w przypadku ich zwycięstwa po II wojnie światowej. Nasz kołtun będzie mówił, że byłoby to zwycięstwo „kapitalizmu” nad „socjalizmem”. Tu „Socjalizm jako podmiot III Rzeszy” Waltera Haida mógłby co niektórym pootwierać oczy.
Lewicowa propaganda zarzuca, że wyborcze sukcesy nazistów były finansowane przez „wielki kapitał”. Rzeczywiście wszystkie partie polityczne, oprócz komunistów (ci dostawali pieniądze z Moskwy) były wspierane finansowo przez wielki kapitał. Ludwig von Mises zdradził nam, że niemieccy przemysłowcy, których kraj przez wiele lat był niedemokratycznie rządzony poprzez nadzwyczajne rozporządzenia, w końcu stanęli przed wyborem: zostać zniewolonym przez brunatnych lub dobitym przez komunistów.
Jeśli Hitler miałby poczucie humoru, postawiłby dla Woodrowa Wilsona kolosalny pomnik, gdyż ten amerykański prezydent po obaleniu rosyjskiej monarchii w 1917 przemienił prawdziwą walkę ludów w ideologiczną krucjatę, czego owocem była Republika Weimarska. Ona stworzyła dla NSDAP – dokładnie tak jak przewidział to Platon mówiąc o władzy ludu – podłoże dla przemiany w tyranię. Ale Hitler, abstrahując od wąsa Chaplina, miał mało poczucia humoru.
Z „pamiętnika” Goebbelsa dowiadujemy się, że Hitler – jak mu zdradził – planował po ostatecznym zwycięstwie III Rzeszy rozprawić się ze wszystkimi „konserwatywnymi” siłami, a przede wszystkim z Chrześcijaństwem. W końcu, jak powiedział Dahrendorf, panował modernizm, który w 1933 w Niemczech świętował swoje nadejście, podczas gdy prawica, tj. „reakcja”, chciała 20 lipca 1944 cofnąć „koło historii” lewicy, co się niestety nie powiodło.
Amerykanin Allan Bloom oznajmił, że wszyscy wielcy Europejczycy mieli zawsze stać po prawicy; to dotyczy nawet Freuda. Marx nie był „wielkim Europejczykiem” lecz fatalnym. Fakt, że 34 lata po jego śmierci 1/6 świata mogła zostać podporządkowana jego ideologii niczego nie mówi. Im głupsza jest jakaś populistyczna teoria, tym szybsze jest jej zwycięstwo. Chrześcijaństwo potrzebowało nie 34 a przynajmniej 300 lat, ażeby zatriumfować w dużym kręgu ruchu ekumenicznego.
Różnicę między prawicą a lewicą przedstawił w bardzo dobrym eseju saksoński minister sprawiedliwości Steffen Heitmann (patrz Deutschland-Magazin 7/97). Od 50 lat zajmuję się tym tematem. „Prawica” to osobowość, wertykalność, transcendentalność, wolność, subsydiarność, federalizm i różnorodność; „lewica” – kolektywizm, horyzontalizm, materializm, równość-identyczność, centralizm i prostota (w obydwu znaczeniach tych słów). Tutaj należy zauważyć, że wolność i równość są przeciwieństwami, gdyż równość jest „nienaturalna” i może być jedynie sztucznie stworzona w tyranii. Tylko niewolnicy są „równi”.
Nacjonalizm i rasizm jest lewicowy, patriotyzm – prawicowy. Chrześcijaństwo stoi po prawicy, a dominikanin Bruckberger słusznie twierdzi, że Stary Testament jest przesłaniem ludzkiej nierówności. W rzeczy samej prawie we wszystkich językach prawica ma pozytywne a lewica negatywne konotacje. W niemieckim „prawica” wiąże się z prawym, sprawiedliwym i prawem (w angielskim jest podobnie). W językach słowiańskich sylaba prav otwiera cały szereg pozytywnych określeń.
Nazistowscy posłowie nie należeli do skrajnej prawicy
Po włosku il sinistra oznacza lewicę, il sinistro – nieszczęśliwy wypadek. Podobne analogie znajdziemy w arabskim, japońskim, węgierskim i sanskrycie. Biblia mówi także tym samym językiem. Księga Eklezjastesa mówi (10,2), że wbrew wszelkiej anatomii serce mędrca bije po jego prawej stronie, a błazna – po lewej. Który idiota jest odpowiedzialny za umieszczenie nazistowskich posłów na krańcu prawej strony sali plenarnej Reichstagu? Z przyczyn ideologicznych Stalin wydał dekret o potrzebie nazywania narodowych socjalistów „faszystami”, a niemiecka lewica wykonała służalczo ten ukaz. Rzeczywiście Mussolini podczas jego pobytu w Trydencie słyszał o czeskich nazistach we wiedeńskiej Radzie Państwowej i o ich husyckiej inspiracji. To skłoniło go do wydania książki o Husie („Giovanni Hus, il Verdico”) w Rzymie 1913.
Utożsamianie nazizmu z faszyzmem jest wysoce niesłuszne
Mussolini wywodził się z włoskiego socjalizmu a jego ruch miał początkowo i także pod koniec stricte republikański charakter (liktorskie fasces [wiązki] są symbolem republiki!). Dopiero w Republica Sociale Italiana mógł się całkowicie wyszaleć. Przedtem miał przez monarchię i kościół ograniczone pole manewru.
Faszyzm odgrywał nie tylko polityczną rolę: generalnie anarchistycznych Włochów nauczył trochę dyscypliny i sprawił, że stali się konkurencyjni wobec przemysłowych narodów północy. To, że Włochy stanęły po stronie III Rzeszy nie było wcale bezpodstawne. Za to była odpowiedzialna bezmyśla polityka zagraniczna Edena. Nazywanie narodowego socjalizmu „faszystowskim” obciąża Włochów w sposób wysoce niemoralny.
Narodowy socjalizm nie miał najmniejszego związku z prawicową tradycją Europy.
Moje wykłady za oceanem zaczynam lub kończę tymi oto słowami: „Ladies and Gentlemen, Right is Right and Left is Wrong.”
Źródło: Deutschland-Magazin 10/97
Dostępne na: http://www.konservativ.de/radikal/hitler.htm
Tłumaczenie: Ł.B.