POLSKA
Like

Przedawnienie nie sprzyja sprawiedliwości

08/11/2013
977 Wyświetlenia
0 Komentarze
10 minut czytania
no-cover

Kilka dni temu otrzymałem Postanowienie w sprawie VIIIK2/13 i czuję się w obowiązku podziękować Sądowi za spokojne, obiektywne i wyważone wyrażenie swej opinii. Niestety, nie jest to takie oczywiste, bowiem w Polsce zapadają rozmaite wyroki w podobnych sprawach, niejako wg zasady ”na dwoje babka wróżyła”.

0


 

Dziękuję zatem za dostrzeżenie, że moje komentarze (styczeń – luty 2009) były ironiczne, lecz nie przekraczały granicy wytyczonej przez art. 212 Kk. Jeśli na portalu produkuje się oficer, ksiądz, urzędnik lub – jak w tym przypadku – pisarka a doktoryzująca się wykładowczyni, to powinna liczyć się z ostrzejszą krytyką działań, które były nieprzyzwoite, zwłaszcza w sytuacji, kiedy inni współużytkownicy realizowali się w sposób jeszcze wulgarniejszy, z czym na portalu NaszaKlasa usiłowałem walczyć, zaś pisarka opowiedziała się po stronie wyuzdanej młodzieży, przyznając zresztą, że woli dyskutować z taką młodzieżą, niż ze mną, czyli z osobą zwalczającą wulgaria na tym forum.

Nie bez znaczenia jest fakt, że pani ta zamieszczała żarciki antygejowskie i seksistowskie, co jednak trąca dyskryminacją zwalczaną przez prawo. Jednak od takich dam jak pisarka, społeczeństwo (choćby społeczność na portalu NaszaKlasa) ma prawo oczekiwać podwyższonych standardów w zachowaniu publicznym, a wymiana poglądów na portalach (zwłaszcza na portalu NaszaKlasa, na którym starsi użytkownicy, np. ja i pisarka, powinniśmy świecić przykładem, nie zaś współuczestniczyć w złośliwych i menelskich przerzucaniach się półpornograficznymi tekstami) powinna być kulturalna i zgodna z regulaminem portalu.

Dziękuję za dostrzeżenie, że także kilka moich ironicznych i żartobliwych artykułów napisanych po styczniu 2009 nie naruszyło art. 212 Kk. Były one oparte na działaniach pisarki i jej adwokata, którzy straszyli mnie sądami i policją oraz żądali, abym w internecie przeprosił tę panią, skasował wszystkie moje artykuły omawiające działalność pisarki i wpłacił w ciągu tygodnia zadośćuczynienie (20 tys. zł), przy czym owa para cały czas sprawia wrażenie, że nie ma pojęcia o prawie prasowym i o prawie każdego obywatela do opisywania w sposób kulturalny – a jednocześnie nawet uszczypliwy – rozmaitych osób, zjawisk, wydarzeń i sytuacji (w tym omawianie internetowych działań takich znakomitości, jak choćby coraz bardziej znanej pisarki). Żądania, zwłaszcza finansowe, w moim subiektywnym odczuciu, trącało ultimatum a nawet szantażem.

Należy zauważyć, że pisarka oraz jej adwokat błędnie interpretowali moje artykuły, w których omawiałem m.in. anonimowego pisarza pijaczynę, zaś oni próbowali wmówić Temidzie, że to właśnie jest opis tej pani – doprawdy, brak umiejętności starannego i logicznego myślenia jest zatrważający, wszak owa para to absolwenci znanych uczelni. W którym zatem miejscu doczytali się, że przypowieść o pijaku dotyczyła nobliwej a szlachetnej pisarki?

Dziękuję za dostrzeżenie, że adwokat pisarki nie powinien przedstawiać (dołączać) Temidzie moich kolejnych a późniejszych tekstów, które zostały napisane po styczniu i początku lutego 2009. Jeśli ma ochotę w dalszym ciągu trudzić Temidę rozpatrywaniem kolejnych zarzutów, to powinien wystąpić na nową drogę sądową i dowieść, że moje teksty były oparte na kłamstwach (bo takie ciągle ma zarzuty wobec mnie ów tandem). Omawiany bowiem proces dotyczy oceny moich tekstów z początku roku 2009, nie zaś późniejszych, o czym mecenas powinien jednak wiedzieć. Ta para ma wyjątkowego pecha – wszystkie (a jest ich całkiem sporo, tak wcześniejsze, jak i późniejsze) moje artykuły oparto wyłącznie na prawdzie.

Dziękuję za dostrzeżenie, że subiektywne odczucia pisarki, która uznała się za spostponowaną, nie były podstawą do zastosowania art. 212 Kk i że w moim zachowaniu nie było znamion czynu zabronionego kwalifikowanego z tego artykułu.

Dziękuję za dostrzeżenie, że to sama pisarka dobrowolnie zamieszczała swoje komentarze i dowcipy oraz że jako osoba wykształcona powinna sobie zdawać sprawę, że nie wszyscy docenią jej poczucie humoru i że może być obiektem krytyki. Fundamentalne jest ponadto spostrzeżenie, że istotą funkcjonowania forów jest właśnie ocenianie i komentowanie działań ich użytkowników.

Dziękuję za dostrzeżenie, że omawianie fragmentów (zamiast całości) żartu o prysznicu nie może być w sposób obiektywny uznane za poniżające i hańbiące.

Dziękuję za dostrzeżenie, że pisarka a wykładowczyni w zaskakujący sposób nie zauważyła swego niewłaściwego postępowania, kiedy to zamieściła żarcik, który może urazić niektórych czytelników, zwłaszcza że tekst był o zawstydzająco wręcz niskiej wartości artystycznej oraz za dostrzeżenie, że moje komentarze dotyczące tego żartu nie zawierały treści obiektywnie obraźliwych wobec pisarki, zaś moja ironia nie naruszyła społecznego i prawnego wzorca.

Dziękuję za dostrzeżenie, że subiektywne odczucie przykrości doznanej przez pisarkę nie może być wystarczającą przesłanką do prowadzenia procesu karnego o czyn z art. 212 Kk.

Dziękuję wreszcie za konstatację, że prawo karne jest powołane do ścigania wyłącznie rzeczywiście popełnionych czynów ocenianych negatywnie nie w poczuciu subiektywnym, ale wyłącznie obiektywnie i kryminalnie nagannych.

 

Jednocześnie przypominam, że pisarka publicznie pomówiła mnie w 2009, iż pisałem obsceniczne teksty jako nieznany mi J. Kawalec oraz że sfałszowała mój podpis na portalu NaszaKlasa. Od lat niezmiennie powtarza swój zarzut, przedstawiając swój kuriozalny i bezwartościowy dowód w internecie, wysyłając owe kłamliwe informacje do rozmaitych adminów, a nawet zamieszczając tę tezę w pismach sądowych, co w końcu powinno być zbadane i wyjaśnione przez Temidę jako przestępstwo ciągłe. Pisarka, jako osoba inteligentna i wrażliwa, cierpi zapewne na jakąś manię prześladowczą – przyjęła błędnie jako pewnik, że jestem Kawalcem i nie może pojąć, że przez lata toczyła i nadal toczy sądowe boje oparte na tej oryginalnej paranoi.

 

Cóż zatem ma począć biedna „gimnazjalna” nauczycielka (najsłynniejsza ostatnio polska matka, której podczas porodu dodawał otuchy 15-letni jakże zaradny młodzian), po której bezlitośnie jeżdżą media (dwa tytuły z ostatnich dni: „Rozpustna nauczycielka” oraz „Szefowa lubieżnej nauczycielki odeszła na emeryturę”)? Gdyby poszła śladem pisarki, to wiele polskich sądów byłoby zarzuconych tym tematem, zarówno w trybie cywilnym, jak i karnym, co doprowadziłoby do paraliżu nasz wymiar sprawiedliwości.

 

Wobec wieloletniego (od 2009) i niezachwianego przekonania pisarki, że pisałem na NaszaKlasa jako skandalista Kawalec i wobec takiego błędnego przekonania setek dyskutantów na rozmaitych portalach oraz przekonania rodziny i znajomych tej pani, a także wobec ciągłego zniesławiania mnie przez pisarkę i jej zwolenników –

 

zaskarżam postanowienie

jedynie w zakresie przedawnienia

i wnoszę

o wyciągnięcie odpowiednich konsekwencji prawnych wobec pisarki za sfałszowanie mojego podpisu oraz nieustanne pomawianie mnie o bycie inną osobą.

 

Nie byłoby aż tak poważnego konfliktu na portalu NK, gdyby pisarka nie popełniła dwóch przewin jako pierwsza – pomówiła mnie o pisanie jako gawroszowaty Kawalec i sfałszowała tam mój podpis, co spowodowało ripostowy wysyp moich późniejszych artykułów opartych na kłamstwach pisarki, zatem zrozumienie i ocena konfliktu nie jest możliwa bez zbadania owych dwóch spraw. I jest to możliwe, bowiem admin NK przechowuje wszystkie wpisy oraz może przekazać listę logowań na wniosek Temidy, aby sprawa została ostatecznie dokładnie zbadana.

 

0

Mirnal

143 publikacje
22 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758