Przed egzekucją? Tajemnicza inspekcja…

Po publikacjach Nowego Ekranu dotyczących importu toksycznych opadów i zatruwania jednego ze strategicznych ujęć wody w Polsce, na posesji jednego z bohaterów historii zaczęły się wizyty. Milczące i groźne.

 Czerwony samochód (na zdjęciu) ok godz. 9:30 wjechał na teren firmy Diamett Flooring skąd pasażerowie trzy osoby kobieta i dwóch mężczyzn obserwowało posesję Adam Wyskiela zaangażowanego w sprawę skażenia GZWP 138 ONO przez firmę Genderka. Po zwróceniu uwagi odjechali, by po 10 minutach pojawić się na terenie Zakładu Genderka w którym znajduje się składowisko odpadów niebezpiecznych – informuje nas bloger.
Sprawę opisywał Paweł Pietkun tu:

http://pietkun.nowyekran.pl/post/61122,smierc-z-importu

i tu

http://pietkun.nowyekran.pl/post/62636,toksyczna-bomba-z-czasowym-zapalnikiem

Dla przypomnienia: od 7-8 lat zatruwana jest woda w województwie kujawsko-pomorskim. Nie byle jaka woda, bo znajdująca się w obszarach najwyższej ochrony. Trafiają do nich trucizny z okolicznych zakładów i importowane z Zachodniej Europy. Za cichą zgodą samorządów.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która odpowiada za bezpieczeństwo Polski – również w zakresie ochrony przed niebezpieczeństwem podstawowego dobra naturalnego Polaków, czyli wody pitnej, już ma dokumenty mówiące o tym, co dzieje się na terenie kilku gmin w kujawsko-pomorskim.
Od 2007 roku do tamtejszych ujęć wody pompowane są toksyny. O czym wiedzą miejscowi samorządowcy, umiejętnie zamiatający sprawę pod dywan, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i lokalny biznes.
ONO to obszar najwyższej ochrony, wyznaczony na podstawie oceny potencjalnego zagrożenia wód w głównym zbiorniku wód podziemnych (GZWP). Zwykle ONO obejmują obszary zasilania izolowanych zbiorników wody wysokiej jakości lub też obszary najbardziej istotne (krytyczne) dla ochrony pozostałych typów GZWP. ONO obejmują zwykle 10-30 proc. powierzchni GZWP. Na tych obszarach muszą być stosowane specjalne nakazy i zakazy (przepisy prawne) w zakresie zagospodarowania przestrzennego. Zwykle są. Przynajmniej samorządowcy deklarują, ze przepisy są stosowane. Rzeczywistość wygląda jednak zupełnie inaczej.
Gmina Nowa Wieś Wielka – w październiku 2007 roku Referat Ochrony Środowiska przyjmuje wyniki zleconych przez gminę badań wody z prywatnego ujęcia ze studni o głębokości ok 9-12 m.  Zleca badanie na obecność styrenu, więc o możliwości skażenia zbiornika wody pitnej doskonale wie. Świadczy o tym, że zatrucie bierze się z działającego niedaleko zakładu produkującego styropiany (zakład produkcyjny firmy Genderka).

Cały obszar gminy (poza niewielkimi fragmentami na północy) położony jest w granicach głównego zbiornika wód podziemnych (GZWP nr 138) zaliczanego do obszarów najwyższej ochrony (ONO). Dlaczego urzędnicy szczebla samorządowego umożliwili rozpoczęcie produkcji styropianu firmie Genderka na terenie gdzie nie ma instalacji wodociągowych ani ściekowych? Nie od wczoraj wiadomo, że zakład ścieki technologiczne z uzdatniania wody i czyszczenia form do produkcji bloków styropianowych wywalał do rozszczelnionej instalacji wodno-kanalizacyjnej po istniejącej wcześniej w tym miejscu farmie. Na pewnym etapie zaczął ścieki wpompowywać w studnie głębinowe 20 metrów pod ziemię
Badania wody zaczęły wykazywać skażenie styrenem, rozpuszczalnikami, solami technologicznymi, ale lokalni samorządowcy nie robili w tej sprawie nic.
W tym samym województwie 40 kilometrów dalej znajduje się gminna szkoła w Potulicach – tu zlokalizowano magazyn substancji niebezpiecznych importowanych z całej Europy i odpadów w odległości ok 500 -600 m w przypadku jakiejkolwiek katastrofy, dzieci nie mają szans.
Magazyn stoi porzucony – substancje wylewają się na zewnątrz hali a opary z rozszczelnionych beczek przedostają się do powietrza
Firma Genderka w cichej współpracy z samorządem udostępniła puste hale pod toksyny trafiające do niej z innych części Polski, z Niemiec i z Holandii.